Konkretna spluwa czy pistolecik na wodę? Apple i Microsoft w sporze o emoji broni
Wiecie co to „emoji”? To dobitny przejaw infantylizacjiwspółczesnej komunikacji elektronicznej, gotowe obrazki, którezastępują klasyczne emotikony zestawione ze znaków ASCII.Wydawałoby się, że nieistotna bzdura, ale poważnym bądź co bądźKonsorcjum Unicode dziesiątki ludzi zasiadają w komitetachzajmujących się kwestiami nie tylko standaryzacji, ale też np.zwalczania rasizmu. Co do pewnych kwestii jednak wielcy rozgrywającyw świecie emoji nie mogą się dogadać. Te śmieszne obrazki stająsię bowiem manifestacją poglądów w ważnych kwestiachpolitycznych. Choćby takich, jak stosunek do broni palnej.
05.08.2016 | aktual.: 06.08.2016 12:03
Nie od dziś wiadomo, że firma z Cupertino jest w awangardzietzw. liberalnej rewolucji, która od początku tego stulecia odmieniaoblicze Stanów Zjednoczonych. Wartości takie jak równość płci,sprawiedliwość rasowa, równouprawnienie homoseksualistów czytransseksualistów są dla Apple fundamentalne, trudno sobiewyobrazić, by karierę w takiej firmie zrobił jakiś rasista iseksista. Firma Tima Cooka otwarcie się zresztą chwali postępami wdziedzinie tzw. Diversity,czyli odtwarzania społecznej różnorodności etnicznej, rasowej ipłciowej w strukturach organizacji. Udało się podwyższyć odsetekpracujących w Apple kobiet i Latynosów, podczas gdy inne firmy zDoliny Krzemowej, jakpisze oburzony Washington Post, nie robią w tej kwestii niczego!
O ile sama polityka równościowa może mieć pewne uzasadnieniebiznesowe (firma, której kadry odzwierciedlają realia społecznelepiej zrozumie swoich klientów), to jednak nowoczesny amerykańskiliberalizm idzie znacznie dalej. Jego ważną częścią jestdoktryna rozbrojenia społeczeństwa – nowocześni politycznieAmerykanie wierzą, że 2. poprawka do Konstytucji USA to nicdobrego, obywatele nie powinni mieć dostępu do broni. Jeśli jużbroń, to co najwyżej plastikowa zabawka, a nie spluwa BrudnegoHarry’ego (tak niepoprawnego politycznie, jak to tylko jestmożliwe).
Clint Eastwood in Gran Torino
Brudny Harry w emoji się nie znajdzie, jest po prostu okropnyCo to ma wspólnego z emoji? Ano zaskakująco dużo. KonsorcjumUnicode przyjmowało ostatnio zestawy nowych obrazków, które miałyzapewnić większą różnorodność. Ukazać one mają, że kobietyteż mogą podnosić ciężary, grać w koszykówkę, pracować nabudowie, a nawet być prywatnymi detektywami – na wcześniejszymzestawie emoji takie były zarezerwowane tylko dla męskich postaci.Oprócz tego dostaliśmy też emoji z tęczową flagą społecznościLGBT oraz reprezentujące rodziców samotnie wychowujących dzieci.Tym, na co jednak szczególnie zwróciliśmy uwagę, byłoprzeprojektowane emoji z rewolwerem. W miejsce skeuomorficznejreprezentacji klasycznego Smith&Wessona pojawił się zabawkowyzielony pistolecik na wodę.
Proszę się nie śmiać, sprawa jest poważna. W zeszłym roku wNowym Jorku aresztowanonastolatka, który na swoim profilu na Facebooku „groził”policji – we wpisie wykorzystał sekwencję emoji właśnie z takimrewolwerem. Jak to ujęto w akcie oskarżenia, zestawił on ciągsymboli używanych w social media, zwanych emoji, w taki sposób, żepolicja nowojorska obawiała się o swoje bezpieczeństwo.
Podobnychspraw było jeszcze kilka – a przekaz jasny: emoji nie mogą nikogoobrażać, nikomu zagrażać. Dlatego w zestawie Apple ten zielonypistolecik na wodę jest wszystkim, co można komuś wysłać wwiadomości. Zniknął też występujący wśród emoji karabin, anawet emoji pentatlonu, w której to szlachetnej dyscyplinie sportustrzelectwo stanowi ważną część.
W tym samym czasie, gdy Apple „rozbrajało” swoichużytkowników z groźnych emoji, Microsoft zdecydował się zrobićcoś zupełnie innego. No cóż, chodzą słuchy w Dolinie Krzemowej,że prywatnie szef firmy z Redmond, Satya Nadella jest takniepoprawny politycznie jak to tylko możliwe. Choć oficjalnaklasyfikacja rasowa USA miałaby go za tzw. POC (person of color),nie ma to w tym wypadku większego sensu, Nadella jest przecieżbiałym człowiekiem z Indii, potomkiem czystych rasowo i kastowobraminów (najwyższej kasty indyjskiego społeczeństwa), którymimo że od lat żył w USA, to żonę znalazł sobie z własnejkasty w Indiach. Jego zrozumienie dla nowoczesnego amerykańskiegoliberalizmu może być więc niewystarczające, w porównaniu dotego, co reprezentują kadry zarządzające Apple.
W zestawie emoji dla Windows 10 była już wcześniej broń, tylkoże wyglądająca dość niepoważnie – ot taki futurystycznypistolecik, niczym Alien Blaster z Fallouta. Została ona zmieniona wramach szerzej zakrojonych zmian ProjektuEmoji, inicjatywy mającej na celu uczynienie tych obrazkówbardziej ludzkimi, osobistymi i ekspresyjnymi. Za wytyczne wzornictwaprzyjęto prostotę, uniwersalizm, personalizm i wspaniałość.Efekt? Powrót do klasycznego rewolweru, niemal takiego samego,jakiego pozbyło się Apple.
Co ciekawe, Microsoft całkiem sprytnie wybrnął z oskarżeń opromowanie broni palnej. Rzecznik firmy oświadczył, że celembyło dostosowanie każdego glifu do standardów Unicode, awcześniejsze wzornictwo nie odzwierciedlało branżowych schematów,ani też oczekiwań klientów co do definicji emoji. Cóż, niesposób temu zaprzeczyć. Symbol U+1F52B to od 2010 roku nie żadenpistolecik na wodę, tylko konkretna spluwa.