Lumia 640 LTE – test smartfonu, który łatwo się może wyślizgnąć z ręki
Wśród tanich smartfonów pozytywnie wyróżniają się działające pod kontrolą Windows Phone Lumie. Związane jest to z ich kolorowymi obudowami, które rzucają się w oczy o wiele bardziej niż białe, czarne czy szare bryły konkurencji. Zainstalowany na nich system operacyjny sprawia zaś wrażenie płynnie działającego nawet na najtańszych modelach. Dodatkowo smartfony te oferowane są często w atrakcyjnych cenach. To właśnie dzięki tym cechom Lumie wybierane są przez wiele osób szukających taniego smartfona.
31.07.2015 | aktual.: 06.09.2016 17:43
Microsoft (obecny właściciel działu Nokii produkującego smartfony) jest świadom tego, że wielkim zainteresowaniem cieszą się przede wszystkim Lumie z niskiej i średniej półki cenowej. W związku z tym to takie modele wypuszcza na rynek. Do naszego Labu trafiła właśnie kolejna niedroga Lumia. Do testów dostaliśmy model 640 LTE. Jeśli jesteście ciekawi, czy Microsoft potrafi robić dobre i tanie urządzenia, to zapraszamy do recenzji.
Niebieski traci po wzięciu go w dłoń
Zauważyłem, że kolorowe, rzucające się w oczy obudowy smartfonów z serii Lumia można albo kochać albo nienawidzić. Nie spotkałem jeszcze osoby, która podchodziłaby do nich bez emocji. Przeciwnicy zarzucają, że urządzenia obecnie produkowane przez Microsoft wyglądają tandetnie i przypominają zabawki. Zwolennicy do których ja należę, widzą w tych kolorach coś, co pozytywnie wyróżnia Lumie na tle białych, szarych czy czarnych, nudnych konstrukcji konkurencji. Nie twierdzę, że zielony czy pomarańczowy smartfon wygląda najatrakcyjniej, ale z pewnością ma w sobie to coś.
Lumia 640 LTE, która trafiła do mnie na kilkanaście dni jest niebieska. Muszę przyznać, że to mój ulubiony kolor smartfonów produkowanych przez Microsoft. Pasuje on zarówno do tanich modeli, jak i tych kosztujących powyżej dwóch tysięcy złotych. Połączenie niebieskiego tyłu i krawędzi z intensywnie czarnym frontem w Lumii 640 sprawia, że smartfon wygląda naprawdę dobrze. Z pewnością jest to jedno z lepiej wyglądających urządzeń jakie miałem przyjemność testować. Oczywiście to tylko moje odczucia. W Internecie spotkałem się z opinią, że ten smartfon wygląda tandetnie, przypomina mydelniczkę czy zabawkę. Nie zgadzam się z tym, po prostu ktoś ma kiepski gust i już.
Czar niebieskiej, atrakcyjnej obudowy Lumii 640 pryska jednak w momencie wzięcia urządzenia do ręki. Przy bliższym przyjrzeniu materiał z którego została wykonana nie robi zbyt dobrego wrażenia. Mamy do czynienia z błyszczącym, śliskim plastikiem, tak śliskim, że może się łatwo wyślizgnąć z dłoni podczas jego podnoszenia. Na szczęście konstrukcja jest solidna, smartfon jest dość gruby i nie powinien pęknąć po upadku. Szybko jednak pojawią się na nim ślady użytkowania i straci on całą swoją atrakcyjność. Wątpię by długo opierał się pierwszym drobnym zarysowaniom, a po dłuższym czasie całość będzie wyglądała na dość zniszczoną. Właśnie tutaj przypominam sobie tę opinię o tandetności i uświadamiam sobie, że jej autor miał trochę racji. Odradzam więc noszenie tego smartfona w jednej kieszeni z kluczami. Dodatkowo warto zastanowić się nad poszukaniem czegoś do ochrony tej plastikowej obudowy.
Lumia 640 LTE podobnie jak kilka innych ostatnio wydanych przez Microsoft smartfonów, została pozbawiona trzech fizycznych przycisków systemowych. Przycisk wstecz, Windows i wyszukaj znajdują się teraz na ekranie. Przy takiej przekątnej wyświetlacza lepszym rozwiązaniem byłyby jednak fizyczne przyciski, te na ekranie niepotrzebnie zabierają przestrzeń. Na froncie znajdziemy więc tylko wyświetlacz, głośnik do rozmów, kamerkę i czujniki. Na kolorowych pleckach producent umieścił swoje logo i główną kamerę z lampą LED. Tylko lewy bok pozostał pusty, na górnym umieszczono złącze audio, na dolnym microUSB, a na prawym przycisk regulacji głośności i włącznik.
Zaletą jest łatwy dostęp do akumulatora, możemy go sami wymienić czy chociażby wyjąć, nie musimy korzystać z usług serwisu. Zdjęcie kolorowej klapki nie stanowi żadnego problemu. Dodatkowo pod nią znajdziemy gniazdko na kartę SIM i kartę pamięci. Nie musimy więc korzystać ze specjalnych kluczy, aby wysunąć tackę z SIM. Szkoda, że coraz rzadziej spotykamy to w innych smartfonach.
Jak wspomniałem, niebieski plastik po bliższym poznaniu nie zachwyca. Całość jednak robi dobre wrażenie. Wszystkie elementy są bardzo dobrze spasowane, nic nie skrzypi, nawet pod mocniejszym naciskiem. Zaletą testowanej Lumii są także jej wymiary, to całkiem zgrabne urządzenie. Dokładne rozmiary wynoszą 141,3 × 72,2 × 8,8 mm, a całość waży 145 gram.
Nie ustawiaj maksymalnej jasności i nie wychodź na słońce
Lumia 640 LTE została wyposażona w 5-calowy ekran IPS LCD o rozdzielczości HD (720 × 1280 pikseli), a więc zagęszczenie pikseli wynosi 294 ppi. Wyświetlacze o podobnej przekątnej znajdziemy w obecnych topowych modelach, ale w ich przypadku stosowana jest wyższa rozdzielczość Full HD (1080 × 1920) lub nawet Quad HD (1440 × 2560). Stosowanie tej największej nie ma sensu, nie zauważalna jest różnica względem Full HD, a cierpi na tym czas pracy. W Lumii najlepiej sprawdziłby się ekran Full HD, ale na HD nie można zbytnio narzekać. Przy normalnym korzystaniu dostrzeżenie pojedynczego piksela jest trudne, wyświetlany obraz oferuje zadowalającą ostrość.
Kolory są naturalne i dobrze odwzorowane, chociaż dla mnie mogły być bardziej jaskrawe. Zaznaczam jednak, że jest zwolennikiem ekranów wykonanych w technologii Super AMOLED, które cechują się minimalnie zbyt przesyconymi kolorami. Do zalet można zaliczyć czerń, ale tylko wtedy gdy ekran nie jest maksymalnie podświetlony. Jeśli ustawimy maksymalną jasność to czerń zaczyna wpadać w szary. Efekt jest naprawdę mały, ale niestety zauważalny. Dodatkowo przy wyższej jasności zauważalnie zmniejszają się kąty widzenia, zwłaszcza dotyczy się to koloru czarnego. Co gorsza, na zewnątrz okazuje się, że nawet mimo maksymalnego podświetlenia, obraz na ekranie jest słabo czytelny. Korzystanie z tego smartfona w pełnym słońcu nie można zaliczyć do wygodnych. Dawno nie widziałem ekranu, który tak mocno traciłby wraz ze zwiększaniem jasności. Szkoda, bo jakby nie to, to byłbym z tego wyświetlacza zadowolony.
Ekran chroniony jest warstwą odpornego na zarysowania szkła Gorilla Glass 3, możemy być pewni, że pierwsze ślady użytkowania zbyt szybko się nie pojawią. Ochronna warstwa dobrze radzi sobie również z odpieraniem ataków tłustych palców, nie musiałem zbyt często czyścić ekranu. Dotyk działa bardzo dobrze, zawsze poprawnie i szybko wykrywa nasze polecenia. Zabrakło mi jednak opcji wysokiej czułości, która pozwala na korzystanie z urządzenia nawet w rękawiczkach.
Płynnie i nadal bez większych zmian
We wnętrzu tego ładnego, kolorowego smartfona Microsoft umieścił czterordzeniowy procesor Snapdragon 400, w wersji ze zwykłymi rdzeniami Cortex-A7 o taktowaniu 1,2 GHz. Za zapewnienie płynnej animacji w grach dba natomiast układ Adreno 305. Na pokładzie znalazło się również 1 GB RAM i także 8 GB pamięci masowej na dane użytkownika. Mamy możliwość rozbudowania dostępnej pamięci za pomocą karty microSD, a więc miejsce nie powinniśmy się obawiać. Dostępne moduły to LTE Cat4, WiFi b/g/n, Bluetooth 4.0, NFC, a także GPS i GLONASS.
Użytkownicy tanich smartfonów działających pod Windows Phone już z pewnością wiedzą, że zastosowane podzespoły w zupełności wystarczają do płynnej pracy tego systemu operacyjnego. Przez kilkanaście dni testów nie spotkałem się z żadną, nawet niewielką zadyszką mobilnych okienek. System cały czas działał stabilnie i płynnie. Dość często jednak widziałem informację o wznawianiu aplikacji, nawet jeśli tuż przed chwilą z niej wyszedłem. Dodam, że z podobnym komunikatem spotykałem się znacznie rzadziej na mniej wydajnych Lumiach. Mam nadzieję, że zostanie to rozwiązanie w najbliższej aktualizacji, bo problem dotyczy nawet prostych, systemowych aplikacji.
Zastosowane podzespoły nie pozwolą na odpalenie rozbudowanych gier. Nie powinno nas to zbytnio martwić, w końcu w sklepie z aplikacjami jest ich niewiele. Pogramy natomiast w prostsze produkcje, smartfon poradzi sobie ze wszystkimi grami z serii Angry Birds. Nie będą mu straszne także bardziej wymagające aplikacje. Jeśli ktoś nie ma wysokich wymagań, to czterordzeniowy Snapdragon 400 w przypadku Windows Phone powinien mu w zupełności wystarczyć.
Testowana Lumia działa pod kontrolą Windows Phone 8.1 z aktualizacją Denim. Ekran główny składa się z kafelków, które są skrótami do aplikacji zainstalowanych na urządzeniu. Kafelki możemy dowolnie rozmieszczać, wybierać jeden z czterech dostępnych rozmiarów, a także grupować w folderach. Wybrane kafelki są aktywne i wyświetlają uproszczone informacje z danej aplikacji.
System jest prosty i płynny, a po kilkunastu minutach poruszanie po nim staje się intuicyjne (nie licząc ustawień systemowych). Jednak z pewnością nie jest on idealny. Centrum akcji wypada słabo, szybkich skrótów jest za mało, a gdy chociażby chcemy wyłączyć Wi-Fi to jesteśmy przenoszeni do ustawień systemowych. Nie zachwyca również menu wszystkich zainstalowanych aplikacji, przesuwana pionowa lista nie jest wygodna, zwłaszcza jeśli mamy zainstalowanych kilkanaście aplikacji. Jeszcze gorsze są ustawienia systemowe, bardzo nieintuicyjne. Kilkukrotnie zdarzyło mi się, że danej opcji musiałem szukać przez kilkanaście minut. Dodam, że wbudowana wyszukiwarka niewiele pomaga.
Największą jednak wadą jest sklep z aplikacjami, który względem App Store czy Google Play jest strasznie ubogi. Same zaś aplikacje często oferują mniejszą funkcjonalność od ich odpowiedników z Androida. Szkoda, że sklep wypada tak słabo, bo nawet mimo wcześniej wymienionych wad, Windows Phone to dobry system operacyjny, który jak najbardziej mógłby być świetną alternatywą dla Androida i iOS-a. Może zmieni się to, gdy na rynek wyjdzie Windows 10 Mobile. Przypominam, że Lumia 640 LTE oczywiście dostanie aktualizację do Dziesiątki.
Pojemność akumulatora w Lumii 640 LTE wynosi 2500 mAh. To dobry wynik, ale na pewno daleko mu do idealnego. Z drugiej strony, akumulator w topowym, niemal czterokrotnie droższym Samsungu Galaxy S6 ma pojemność 2550 mAh. Lumia między innymi ze względu na ekran o mniejszej rozdzielczości pracuje dłużej od drogiego Galaxy S6. Wytrzymanie dnia na jednym ładowaniu nie stanowi dla niej żadnego wyzwania. W moim przypadku, Lumia 640 średnio wytrzymywała około 1,5 dnia. Dodam, że używałem jej jako podstawowego smartfona, więc dość często przeglądałem Internet, sprawdzałem co nowego na Facebooku i komunikowałem się ze znajomymi. Do porównania dodam, że Galaxy S6 przy takim sposobie korzystanie ledwo radził sobie z zapewnieniem dnia pracy.
Dobrego selfie nie zrobisz, ale z głównej kamery będziesz zadowolony
Główna kamera wykonuje zdjęcia w maksymalnej rozdzielczości 8 MP. Posiada ona przysłonę f/2.2, a dzięki lampie LED teoretycznie powinna dobrze poradzić sobie nawet nocą. Zacznijmy jednak od zdjęć robionych w dzień, gdy mamy do czynienia z dobrym oświetleniem. Kamera w Lumii wypada wówczas naprawdę dobrze, nie ma problemu ze złapaniem ostrości, kolory wyglądają nieźle, a zdjęcia są szczegółowe.
Jeśli chodzi o zdjęcia wykonywane w dobrych warunkach to 640 wypada lepiej niż większość konkurencji w tej cenie. Tego samego nie można powiedzieć o zdjęciach zrobionych nocą, które są średnie. Dopóki nie postanowimy ich przybliżyć to jakość jest akceptowalna, w końcu to tani smartfon, a nie lustrzanka. Wystarczy jednak niewielkie powiększenie, aby zobaczyć średnią ostrość i widoczne szumy. Lampa LED to również średnia półka, nic specjalnego i raczej niewiele pomoże przy zdjęciach nocnych.
Jeśli każdego dnia lub nawet kilka razy w tygodniu odczuwasz potrzebę wrzucenia selfie na Facebooka lub Instagrama, to odpuść sobie Lumię 640. Przednia, umieszczona tuż nad wyświetlaczem kamerka wykonuje zdjęcia w rozdzielczości 0,9 MP i te zdjęcia są po prostu kiepskie. Nie pomaga tutaj nawet świetna aplikacja Lumia Selfie, która oferuje filtry lepiej wyglądające od tych na Instagramie.
Jeszcze niedawno zaletą każdej Lumii był fizyczny spust aparatu. Obecnie nie jest on stosowany w każdym modelu, w 640 niestety go również nie znajdziemy. Znajdziemy w niej jednak element, który bardzo polubiłem – świetną aplikację kamery.
Lumia Camera dzięki ustawieniom aparatu umieszczonym na pierścieniach jest dla mnie nie tylko jedną z najlepiej wyglądających aplikacji tego typu, ale także jest bardzo wygodna w obsłudze. Poszczególne ustawienia zmienia się naprawdę intuicyjnie, sądzę, że nawet zupełny laik powinien sobie poradzić bez większego problemu.
Niewielki, umieszczony z tyłu (serio nie ma lepszego miejsca?) głośnik gra dobrze. Jest głośny, nie skrzeczy, na jakość dźwięku, nawet przy maksymalnej głośności nie można narzekać. Czego chcieć więcej w tanim smartfonie? Przecież nie można oczekiwać jakości oferowanej przez HTC One M9 czy Sony Xperię Z3+. Jest dobrze i mi to w zupełności wystarcza.
Podsumowanie: Czy Lumia 640 LTE oferuje coś poza niebieską obudową?
Testowaną Lumię 640 LTE można kupić za około 620 złotych. Za tę cenę dostajemy zgrabną, kolorową obudowę, która zwłaszcza w niebieskim wygląda bardzo dobrze. Niestety traci ona swój urok przy bliższym poznaniu – tandetnie błyszczący plastik nie robi zbyt dobrego wrażenia. Obawiam się, że mogą na nim szybko pojawić się pierwsze ślady użytkowania. Szkoda, bo całość została dobrze spasowana i wygląda solidnie. Podobnie miałem z ekranem, początkowo wydało mi się, że oferuje dobrą jakość obrazu. Zmieniło się to jednak, gdy ustawiłem maksymalną jasność, najbardziej ucierpiała na tym czerń. Natomiast po wyjściu na słońce czytelność ekranu było znacząco poniżej oczekiwań.
Na szczęście później nie miałem już takich rozczarowań. Smartfon został wyposażony w podzespoły, które pozwalają na płynną pracę aplikacji i prostych gier. Chociaż o bardziej rozbudowanych produkcjach musimy zapomnieć. Windows Phone 8.1 działa płynnie i stabilnie. Z pracy tego systemu jestem bardzo zadowolony, ale przeszkadzało mi momentami stanowczo za długie wznawianie aplikacji. Można się doczepić do ubogiego sklepu z aplikacjami, na szczęście te najważniejsze i najpopularniejsze już w nim znajdziemy. Dodatkowo już niedługo pojawi się aktualizacja do Windows 10 Mobile. Nie zawiodłem się również na głównej kamerze, a także głośniku.
Jeśli komuś odpowiada Windows Phone, to według mnie Lumia 640 jest jak najbardziej godna uwagi. Oczywiście nie jest ona smartfonem bez wad, a tych wad trochę jest. Z drugiej strony, kosztuje ona trochę ponad 600 złotych i nie można oczekiwać jakości oferowanej przez topowy model kosztujący cztery razy więcej.
- Niebieska obudowa jest atrakcyjna
- Bardzo dobre spasowanie elementów
- Prosty dostęp do akumulatora
- Jakość zdjęć wykonywanych przez główną kamerę
- Aplikacja aparatu
- Płynna i stabilna praca systemu operacyjnego
- Wydajność pozwalająca na komfortową pracę
- Gniazdo na kartę pamięci
- Przyzwoity czas pracy
- Materiał użyty do wykonania niebieskiej klapki
- Maksymalne podświetlenie ekranu
- Stanowczo za niska czytelność w słońcu
- Niektóre elementy systemu wymagają dopracowania
- Niska jakość frontowej kamery