Mapa wstydu. W tych polskich miastach protestowano przeciwko 5G
Mamy kolejne polskie miasto, które wypowiada wojnę 5G. Postanowiliśmy więc stworzyć listę miejscowości, gdzie nowa technologia jest na celowniku. Czasami nawet w dosłownym tego słowa znaczeniu.
Kraśniccy radni uchwalili uchwałę w sprawie rozpatrzenia petycji Stowarzyszenia Koalicja Polska Wolna od 5G - donosi portal krasnik.naszemiasto.pl.
W jej treści czytamy:
Tamtejsi radni, tak jak większość przeciwników technologii 5G, nie wie, dlaczego zwiększone zostają normy - mimo że sprawa jest dobrze udokumentowana i wyjaśniona. Co więcej, politycy idą krok dalej. Przeszkadza im nie tylko 5G, ale też… WiFi.
"Kolejne punkty petycji dotyczą wniosku do rady o zlecenie zdemontowania istniejącej sieci WI-Fi w szkołach" - czytamy na portalu.
Petycja została uchwalona, mimo że niektórzy radni zdawali sobie sprawę, że ich głos niewiele znaczy.
- My nie mamy na to wpływy, te nadajniki i tak będą montowane czy my tego chcemy, czy nie chcemy - mówił radny Jacek Michalczyk.
Jak widać Kraśnik dołączył do niechlubnej listy miast, w których 5G jest niemile widziane. Niestety - miejscowości stale przybywa.
Kazimierz Dolny: "ojczyzna" ruchów przeciwko 5G
Przykład Kazimierza Dolnego jest najbardziej spektakularny, bo w grę wchodziły olbrzymie pieniądze. Było to też jedno z pierwszych miast, które ugięło się pod naciskiem protestujących.
"Miało być miasto przyszłości i technologiczna wizytówka Polski. Pieniądze dało T-Mobile, ale projekt został zawieszony. Mieszkańcy Kazimierza Dolnego zablokowali go z obawy o inwigilację i 5G" - pisał Jakub Wątor na łamach WP Tech.
Projekt wart 10 mln miał sprawić, że miasto stanie się inteligentne. Smart miał być monitoring, parkingi (system miał kontrolować liczbę wolnych miejsc i udrożnić komunikację), oświetlenie (oszczędzające energię w zależności od pory dnia, świateł wokół i liczby osób na chodniku), system miejskich rowerów i czujniki monitorujące zanieczyszczenia powietrza.
Wszystko zmieniło się, gdy prezydentem został wcześniejszy wiceprezydent - Artur Pomianowski. Po objęciu stanowiska stwierdził, że rozumie "głosy obaw, niepewność i wskazywanie minusów". Po raz pierwszy, ale jak się okazało nie ostatni, przeciwnicy 5G odnieśli zwycięstwo.
Gliwice - kuźnia protestujących
Przeciwnicy 5G szybko zaczęli organizować się też w Gliwicach. Powodem był zamiar przeprowadzenia testów technologii. "Natomiast my – bez pytania o zgodę – będziemy smażeni przez mikrofale jak parówki w mikrofalówce" - ostrzegali organizatorzy protestu z jesieni 2018 roku.
Relacja z protestu przeciwko sieci 5G w Gliwicach TELEPOLIS.PL
Protesty się odbyły, ale nie wpłynęły na działalność operatora. Nie da się jednak ukryć, że Gliwice były przykładem, że w obronie przed 5G należy wychodzić na ulice.
Łódź - pierwszy atak w Polsce
Łódź to miasto podzielone pomiędzy Widzew a ŁKS. Ale linia frontu przebiega inaczej w temacie naukowym. Z jednej strony miasto jest entuzjastycznie nastawione do technologii. To właśnie na terenie Politechniki Łódzkiej testowane były rozwiązania związane z 5G.
Z drugiej strony Łódź doczekała się też poważnych przeciwników 5G. To właśnie w Mieście Włókniarzy doszło do pierwszego ataku na infrastrukturę telekomunikacyjną - atak najprawdopodobniej inspirowany był podpaleniami masztów 5G, do jakich dochodziło m.in. w Holandii czy Wielkiej Brytanii.
5G bali się też parafianie kościoła św. Alberta Chmielowskiego na łódzkim Widzewie. W okolicy pojawiły się plakaty wzywające proboszcza do usunięcia z kościelnej wieży nadajników sieci 5G. Co jednak najciekawsze, sporna instalacja znajduje się na świątyni od lat i wcale nie jest nadajnikiem sieci 5G.
Chełm - 45 tys. zł straty
35-letni chełmianin doprowadził do strat oszacowanych łącznie na 45 tysięcy złotych. Mężczyzna nacinał elementy za pomocą piłki do cięcia metalu na przełomie kwietnia. Wprawdzie do ataku na maszt - który, podobnie jak w Łodzi, wcale nie był nadajnikiem 5G - doszło w miejscowości Sielec w gminie Leśniowice, to okolice miasta dały sobie znać. Mieszkańcy zaczęli też wywieszać transparenty, których treść nawoływała do zaprzestania budowy masztów.
Kołobrzeg nie chce WiFi w szkołach
Zanim petycją zajęli się radni z Gliwic, podobną analizowali ci z Kołobrzegu. Postulaty były podobne: stop 5G, stop WiFi w szkołach.
Ale ruch anty5G nie wpływał na polityków tylko w ten sposób. Pod koniec lipca odbyła się manifestacja, w której udział wzięło 70 osób.
Protest przeciwko sieci 5G
Protestujący mieli ze sobą transparenty m.in. z przekreślonym 5G i hasłami, takimi jak: "miasto wolne od 5G", "śmierć 5G", "Polska wolna od 5G", "5G-nie", "dla naszego zdrowia i środowiska, miasto wolne od 5G", a także "5G faluje, śmierci oczekuje, depopulacja społeczności, usmażą nasze wnętrzności".
Podczas protestu obecny był radny miasta Kołobrzeg Łukasz Zięba. Powiedział on w rozmowie z portalem "e-kg.pl", że "trudno dziwić się ludziom, że boją się czegoś, czego nie znają." Według radnego "operatorzy powinni prowadzić kampanie informacyjne" i być może dzięki temu "byłoby wówczas mniej protestów."
Słupsk też boi się 5G i WiFi
Spotkanie było spowodowane przede wszystkim złożoną do Urzędu Miasta w Suwałkach petycją "Koalicji Polska wolna od 5G” w sprawie ochrony zdrowia mieszkańców przed elektroskażeniem - informował na początku września serwis suwalki.info. W Suwałkach również apelowano, aby zrezygnować z sieci WiFi w szkołach.
Co ciekawe, Joanna Adamska, lekarz medycyny pracy, zacytowała rzekome słowa ekspertów (!), według których "wprowadzenie technologii 5G może doprowadzić do wzrostu zachorowań na nowotwory oraz na wycinkę drzew i niszczenie ekosystemu".
Kielce - "nadajniki są szkodliwe"
Mieszkańcy kieleckiego Zagórza protestowali przeciwko planom budowy w ich okolicy masztu 5G. Wśród ich argumentów również była troska o zdrowie.
"Na pewno oddziaływanie, jakie emitują nadajniki jest szkodliwe. Jest to potwierdzone wieloma badaniami i ekspertyzami, którymi również dysponujemy" - mówił PAP Bogusław Pierzak, jeden z protestujących mieszkańców.
Kraków - "Produkcja elektrosmogu"
Kraków wyprzedziłby Łódź w ataku na maszt 5G, ale w porę interweniowała policja. Na jednym z krakowskich osiedli "aktywiści" rozpoczęli - jak to określili - "demontaż nielegalnego masztu telekomunikacyjnego". Akcja została bardzo szybko przerwana przez interwencję lokalnej policji.
Ja nie chcę ani technologii 5G, ani 4G w Polsce, dlatego że ta technologia produkuje elektrosmog. Czyli zabija po prostu ludzi. Tak samo jak smog zabija ludzi, tak samo elektrosmog zabija ludzi - pisał organizator całej akcji.
Opole - komórki wywołują raka
Na początku roku odbył się protest przeciwko wdrożeniu 5G w Opolu. Organizator wykupił nawet reklamę na jednym z bloków. Mieszkańcy walczyli nie tylko z nową technologią. Do sądu trafił wniosek o eksmisję masztów z jednego z wieżowców.
Przez sześć lat tylko w jednym bloku na raka i białaczkę zmarło 11 osób. Wszyscy to mieszkańcy wyższych pięter – argumentowali mieszkańcy, cytowani przez opolską "Wyborczą".
Olkusz: 5G, czyli problemy ze wzrokiem
Grupa 80 mieszkańców Olkusza postanowiła wyrazić swój stanowczy sprzeciw wobec planowanej budowy stacji bazowej telefonii komórkowej w swoim sąsiedztwie.
– Planowana inwestycja znajduje się w bezpośrednim sąsiedztwie domów jednorodzinnych, zamieszkiwanych przez rodziny z małymi dziećmi i osoby starsze, czyli osoby z grupy o podwyższonej wrażliwości na negatywne oddziaływanie promieniowania. Skutkami jego oddziaływania mogą być bóle głowy, kłopoty ze wzrokiem, trudności w koncentracji, bezsenność, zmiany skórne, podrażnienia oczu itd – wyliczają inicjatorzy akcji, cytowani przez przeglad.olkuski.pl.
Bolesławiec - amerykańskie wojsko przemyca 5G
W Bolesławcu protestowano przed… jednostką wojskową. Według organizatora "USA wykorzystuje swoje wojska do sprzedaży nam sprzętu 5G", stąd wybór miejsca. Jak relacjonował serwis istotne.pl, więcej było policjantów niż protestujących.
Chcą zrobić z nas niewolników. Ta technologia jest technologią globalną, która jest nam narzucana. Technologia radiowa, to technologia przestarzała, z dziewiętnastego wieku. A my jesteśmy za technologią światłowodową. Ona nie emituje elektrosmogu – mówił Sławomir Dul, organizator protestu.
Olsztyn boi się o zdrowie
5G obawiano się też w Olsztynie. "Jeśli ten maszt stanie w odległości kilkunastu metrów od domów, to będziemy mówili o kwestiach zdrowotnych" - mówił jeden z mieszkańców.
Przypomnijmy: sieć 5G jest bezpieczna dla ludzi i nie ma związku z koronawirusem. Niestety, protestujący swój cel osiągnęli, skoro dziś przed 5G przestrzegają nawet znani polscy politycy.