Microsoft ukrywa wyłączanie śledzenia w ustawieniach OOBE Windowsa
W styczniu Microsoft ogłosił, że po instalacji Creators Update, użytkownicy Windowsa 10 zobaczą nowy panel konfiguracyjny, gdzie zawęzić będzie można zakres zbieranych przez korporację danych. Ekran OOBE ma być wyjściem naprzeciw oczekiwaniom użytkowników, którzy chcą mieć większą kontrolę nad ochroną swojej prywatności.
16.03.2017 | aktual.: 16.03.2017 14:51
W OOBE pojawi się pięć przełączników: dzięki nim użytkownik zdecyduje, czy do Microsoftu przesyłane będą dane o lokalizacji, rozpoznawaniu mowy oraz diagnostyce. Ponadto wyłączyć będzie można również spersonalizowane wskazówki oraz – co jest zapewne dla wielu użytkowników najistotniejsze – śledzenie użytkownika w celach reklamowych poprzez nadawanie mu identyfikatora.
W lutym oświadczenie na temat OOBE wydała Grupa Robocza Artykułu 29, której członkami są instytucje państw członkowskich Unii Europejskiej odpowiedzialnych za prawny aspekt przetwarzania danych osobowych. Polskę reprezentuje w niej Generalny Inspektor Ochrony Danych Osobowych. Grupa doceniła starania Microsoftu, jednak nie dostrzegła w nich faktycznego wpływu na ochronę prywatności użytkowników.
Sytuację zdecydowanie pogarsza odkrycie holenderskiej organizacji zajmującej się ochroną praw konsumentów, Consumentenbond. Jej eksperci zauważyli bowiem, że Microsoft po raz kolejny posunął się za daleko i najpewniej umyślnie ukrył jeden z przełączników. Nietrudno domyślić się który – mowa oczywiście o wyłączaniu śledzenia użytkownika w celach reklamowych.
OOBE jest bowiem wyświetlane na pełnym ekranie urządzenia, jednak ramka z przełącznikami ma predefiniowaną wysokość. Przez to nie mieści się na niej ostatni przełącznik, który pozwala na wyłączenie zgody na śledzenie dzięki identyfikatorowi. Ukryty do momentu najechania kursorem na ramkę pozostaje także suwak, przez co wielu użytkowników w ogóle nie będzie świadomych, że pięć widocznych przełączników, to nie wszystkie ustawienia, jakie do ich dyspozycji oddaje Microsoft.
Grupa poinformowała o swoich uwagach Microsoft. Korporacja dzień później odpowiedziała, że pracuje nad zmianami w tej kwestii. Czasu pozostało niewiele i możemy tylko zgadywać, czy w ogóle byśmy je zobaczyli, gdyby nie działania Consumentenbond.