Nawigacja w Mercedesie za 420 tys. zł przegrywa w Warszawie z Mapami Google
Ostatni weekend spędziłem z Mercedesem klasy E w hybrydowej odmianie oznaczonej E350e. Fenomenalne auto, zarówno pod względem wzornictwa, osiągów, komfortu, jak i nowej technologii. Mimo najnowszych systemów i zaawansowanej elektroniki, auto kilkukrotnie zgubiło się w Warszawie, a poza miastem chciało jeździć po polnych drogach.
07.03.2018 14:06
Nowy Mercedes klasy E potrafi utrzymać odległość od poprzedzającego pojazdu, trzyma się wyznaczonych linii, a jeśli tych nie ma, to może „podpiąć się” do samochodu przed nim, utrzymując się na drodze. Zastosowane systemy wspomagające kierowcę radzą sobie z parkowaniem, także tym zdalnym sterowanym z poziomu mobilnej aplikacji.
Mercedes jak najbardziej stworzył komputer na kółkach, ale mający problem z ustaleniem swojej pozycji. Dziś potrafią to zrobić smartwatche, zapisując trasę biegu. Jednak nawigacja Mercedesa kilkukrotnie zgubiła się w Warszawie. Podczas jechania drogą ekspresową S2, nawigacja nagle poinformowała mnie, że za chwilę wjadę na drogę gruntową. Wiem, że polskie drogi nie są dobrej jakości, ale nie określiłbym S2 drogą gruntową. Nawigacja wskazywała jednak, że aktualnie znajduję się w pewnej odległości od S2, co było oczywiście sporym błędem.
Nie pomogło kilka ponownych prób uruchomienia nawigacji, ciągle ustalała pozycję obok S2. Problem występował również po wjechaniu na krajową drogę 7. Nawigacja ciągle się gubiła, każąc mi jechać złą trasą. Nie był to pojedynczy przypadek, bowiem kilka dni wcześniej, podczas wyjeżdżania z salonu Mercedesa w Warszawie, nawigacja początkowo nie była w stanie poprawnie ustalić trasy do Łodzi. Ponownie na mapie Mercedesa, samochód znajdował się w złej lokalizacji względem faktycznego położenia. Według nawigacji jechałem tuż obok drogi lub momentami pod prąd.
Niedociągnięcia dostrzegłem również podczas jeżdżenia po terenach pozamiejskich w okolicach Łodzi. Nawigacja chętnie obierała polne drogi, których klasa E mogłaby raczej nie pokonać. Pewnie skończyłoby się wyciąganiem samochodu. Zawsze pomocne okazywały się Mapy Google, które dostępne są za darmo. Z kolei Mercedes za 420 tys. złotych, okazał się mieć problemy z odnalezieniem się na drodze. W samochodzie tej klasy nie powinno to mieć miejsca i mam nadzieję, że problem występuje wyłącznie w egzemplarzu, którym ostatnio jeździłem.