Nie ma porozumienia w sprawie zmiany prawa autorskiego w UE. Polska była przeciw ACTA 2.0
Kolejny raz nie udało się osiągnąć porozumienia w kwestii projektu dyrektywy ws. praw autorskich na jednolitym rynku cyfrowym. To powód do radości dla wielu wydawców, artystów i osób korzystających z różnych treści w internecie. Dyrektywa, znana jako ACTA 2.0 z powodu kontrowersyjnych artykułów 11, 13 i 14, wraca do poprawek.
21.01.2019 | aktual.: 21.01.2019 21:00
Znana obecnie wersja dokumentu została przyjęta przez Parlament Europejski w połowie września i od tamtej pory odbywały się trilogi (spotkania PR, KE i Rady unii Europejskiej) oraz konsultacje techniczne. Sporo zapisów zostało dopracowanych, ale nie ma porozumienia w sprawie najbardziej kontrowersyjnych, kluczowych artykułów. W poniedziałek miał się odbyć kolejny trilog, ale z powodu wyniku piątkowego głosowania, Rada UE nie otrzymała mandatu.
O wynikach głosowania poinformował Paweł Lewandowski, wiceminister kultury i dziedzictwa narodowego. Przeciwko przyjęciu aktualnego brzmienia dyrektywy głosowała Polska, a także Belgia, Chorwacja, Finlandia, Holandia, Luksemburg, Niemcy, Portugalia, Słowenia, Szwecja i Włochy. Dzięki temu możemy być pewni, że nowa dyrektywa nie zostanie wdrożona 21 stycznia. Nie oznacza to jednak, że została całkowicie odrzucona. Tak zwany podatek od linkowania i filtrowanie platform wciąż mogą zostać wprowadzone do europejskiego prawa. O harmonogramie dalszych prac zdecydują reprezentanci Rumunii.
Google sprawdza Artykuł 11 w praktyce
W międzyczasie Google sprawdzał, jakie konsekwencje dla jego agregatu wiadomości przyniesie proponowana zmiana prawa autorskiego, a konkretnie Arykuł 11. Według niego więksi pośrednicy, jak Gogole czy Bing, mieliby obowiązek płacenia za licencje za wykorzystane fragmenty tekstów. Google udostępnił wybranym dziennikarzom nową wersję systemu, a Search Engine Land podzielił się zrzutami ekranu strony wyszukiwania po wprowadzeniu niezbędnych zmian. Nie wygląda to zachęcająco.
Zdaniem Google'a zmiana prawa autorskiego może mieć nieoczekiwane skutki uboczne jak znaczne zubożenie treści dostępnych w internecie i utrudniony dostęp do niektórych źródeł wiadomości.