Niebieski wieloryb to nie gra sieciowa, młodzi cięli się wcześniej
W mediach głośno się ostatnio zrobiło się o grze „Niebieski wieloryb”, której zasady prowadzić mają młodzież do samookaleczeń i samobójstw. W mainstreamowych wiadomościach wspomina się oczywiście o Internecie jako źródle tych wszystkich zagrożeń – tak jakby wcześniej nigdy nie było problemów z samookaleczeniami wśród nastolatków.
Gra Niebieski wieloryb polega na wykonaniu określonych 50 zadań zlecanych przez „opiekuna”. Pierwsze cele są zazwyczaj proste, np. posłuchać wybranej piosenki, obejrzeć film czy nie przespać nocy. Kolejne zadania wymagają od uczestnika coraz większego zaangażowania, następnym etapem może być okaleczenie się ostrym narzędziem, a ostatecznie nawet samobójstwo, np. przez skok z wysokiego budynku. Gra zyskała popularność w Rosji, gdzie doprowadzić miała do ponad 100 samobójstw, a teraz dotarła do Polski.
Zadania wskazywane przez opiekuna przekazywane są za pośrednictwem Internetu. Z racji, że wykonują je młode osoby, najczęściej w wieku do 15 lat, popularne media rzuciły się na nową niebezpieczną grę. Czytając odredakcyjne komentarze można odnieść wrażenie, że winny jest Internet, gdzie nastoletnie „dzieci” mogą spotkać się z najgorszym złem. Prawda jest taka, że Niebieski wieloryb nie jest żadną grą sieciową. Sieć wykorzystywana jest wyłącznie do komunikacji. Równie dobrze uczestnicy mogliby wykorzystywać SMS-y czy tradycyjne listy. Ciekawe jak wtedy zareagowałyby media, pewnie afera nie byłaby tak rozdmuchana.
Co jeszcze bardziej niepokojące, czasami można wręcz zrozumieć, że samookaleczenia pojawiły się dopiero teraz. Jednak młode osoby cięły się przed popularyzacją tej gry, cięły się także przed upowszechnieniem się Internetu. Oczywiście w Sieci spotkamy się z „niebezpiecznymi” stronami, ale przecież niebezpieczeństwo czeka nas również po wyjściu z domu. Internet nie jest winny, daje on tylko najwygodniejszy sposób komunikacji, a więc to on jest chętnie wykorzystywany.
W Polsce nikt jeszcze nie dotarł do ostatniego etapu gry. Niebieski wieloryb przyniósł kilka samookaleczeń. Najpewniej w tym samym czasie więcej nastolatków próbowało się pociąć lub zrobiło to bez uczestniczenia w grze. Nie oznacza to, że powinniśmy nie zwracać uwagi na rosnącą popularność tej niebezpiecznej gry. Wręcz przeciwnie, musimy zastanowić się, co właściwie jest powodem, dla którego ludzie gotowi są zadawać sobie ból – i starać się eliminować te czynniki.