Nintendo zwalcza pirackie ROM‑y i emulatory. Sentymenty jednak się nie opłacają
Nintendo jest firmą, która miała ogromny wpływ na historię gier komputerowych, a wiele jej produktów sprzed lat cieszy się zainteresowaniem do dziś. Jednak sentyment do starych konsol i gier, który często prowadzi do powstania wspaniałych projektów i archiwów, wiąże się niekiedy z naruszaniem praw autorskich, czego Nintendo tolerować nie zamierza. Do sądu wpłynął pozew przeciwko twórcy dwóch repozytoriów z ROM-ami ze starymi grami. Ponadto Nintendo stara się, by GitHub przestał świadczyć usługi dla deweloperów emulatora konsoli przenośnej Game Boy Advance.
23.07.2018 | aktual.: 24.07.2018 10:23
Zalogowani mogą więcej
Możesz zapisać ten artykuł na później. Znajdziesz go potem na swoim koncie użytkownika
Na celowniku prawników Nintendo znalazł się domniemany operator popularnych stron LoveROMS.com i LoveRETRO.co, na których można znaleźć ROM-y z klasycznymi grami. Nintendo oskarża Jacoba Mathiasa i jego firmę Mathias Designs LLC o narażenie na straty sięgające potencjalnie milionów dolarów. W chwili pisania artykułu strona LoveRETRO.co była wyłączona, z LoveROMS.com zaś usunięte zostały wszystkie pozycje wydane przez Nintendo. Pozew został złożony w sądzie federalnym w stanie Arizona. Mathias został oskarżony o rozpowszechnianie nieautoryzowanych kopii gier Nintendo na skalę komercyjną, bez pozwolenia wydawcy. Na stronach znajdowało się także oprogramowanie używające zastrzeżonych znaków i postaci Nintendo. W oczach prawników Nintendo nie są to projekty hobbistyczne, ale przemysłowe piractwo i nierówna konkurencja.
Dla miłośników starych gier nie jest to dobra wiadomość. Straciliśmy w ten sposób jedyną możliwość zagrania w wiele tytułów, których dziś już nie da się kupić, nie wspominając już o sprawnym sprzęcie, zdolnym do uruchomienia tych gier. Niektórzy wydawcy, którzy nie zakończyli jeszcze działalności, nie mają nic przeciwko dostępności starych ROM-ów i emulatorów, ale Nintendo stara się bronić swojej własności intelektualnej na różnych frontach.
Nintendo domaga się rekompensaty wysokości 150 tys. dolarów za każdą z gier i nawet 2 milionów dolarów za każde naruszenie praw do znaku towarowego. Biorąc pod uwagę, że w repozytorium znajdowało się ponad 140 gier Nintendo i 40 znaków, Mathiasowi grozi ogromna kara. Pozywający chcą także przejąć domeny i uzyskać informacje o źródłach pirackich ROM-ów.
Nintendo walczy też na froncie emulatorów. Same emulatory nie są zagrożone – to w końcu często projekty edukacyjne albo mające na celu zachowanie kompatybilności. Jeśli jednak emulator daje łatwy dostęp do repozytorium z nieautoryzowanymi kopiami gier, można spodziewać się problemów. Z GitHuba znikło repozytorium emulatora Game Boy Advance, napisanego w JavaScripcie, który dawał taką możliwość, przez co wprost naruszał prawa autorskie Nintendo. Oprogramowanie naruszało też zasady korzystania z GitHuba, umożliwiając zagranie między innymi w Advance Wars, Dragon Ball Z, Super Mario Advance, Pokémon Mystery Dungeon i Legend of Zelda. Nintendo rozważa podjęcie działań prawnych także przeciwko autorom emulatora.
Nintendo ma pełne prawo do takich działań, ale nie należy spodziewać się entuzjazmu w społeczności miłośników retro-grania. Działających konsol i nośników jest coraz mniej, a takie projekty to często jedyna szansa na zapoznanie się z tytułami z lat osiemdziesiątych i dziewięćdziesiątych.