Nowy Firefox powstanie na czas, ale koronawirus może wpłynąć na późniejszy rozwój
Firefox 75 powinien pojawić się na rynku 7 kwietnia. Jak wynika z podsumowania spotkania twórców przeglądarki, na które zwrócił uwagę serwis Softpedia, na razie nie ma mowy o opóźnieniach w związku z koronawirusem. To odmienne podejście do pracy od tego, na które zdecydował się Google w przypadku Chrome'a i Microsoft w kontekście Edge'a. Te przeglądarki są obecnie aktualizowane jedynie pod kątem bezpieczeństwa.
Kolejna wersja Firefoksa powinna zostać zatem udostępniona w terminie, ale na razie nie ma takiej pewności co do kolejnych wydań. W podsumowaniu na stronie Mozilli czytamy, że w przyszłości można się spodziewać spowolnienia w rozwijaniu nowych funkcji. Już teraz mówi się także o analizie zaplanowanych nowości i rozważa przesunięcie części z nich na inny termin.
Generalnie jednak wszystko wskazuje na to, że w przeciwieństwie do programistów Google'a czy Microsoftu, twórcy Firefoksa nie planują całkowicie zaniechać prac nad nowymi wydaniami. Jeśli programiści są w stanie podołać temu wyzwaniu w obliczu stresu i zmiany stylu życia w związku z koronawirusem, niewykluczone że przełoży się to na zwiększenie wierności pozostałych użytkowników tej przeglądarki. Według najnowszych statystyk, z Firefoksa korzysta jednak obecnie tylko niecałe 9 proc. internautów na świecie (z Chrome'a – ponad 67 proc.).
Warto przypomnieć, że nie tylko twórcy przeglądarek decydują się na odmienne od normalnego podejście do terminarza aktualizacji. Podobny ruch wykonał Microsoft, zawieszając wydawanie opcjonalnych aktualizacji Windowsa 10. W tym przypadku wprost wytłumaczono, że celem jest uniknięcie ewentualnych dodatkowych błędów po instalacji, na rozwiązywanie których z pewnością nie każdy będzie miał teraz czas.
Firefoksa na Windowsa i macOS-a można znaleźć w naszym katalogu oprogramowania.