OPPO już oficjalnie w Polsce. Sprawdzamy, jakie zdjęcia robi OPPO RX17 Pro
Od 31 stycznia na polskim rynku obecna jest marka OPPO. Zadebiutowała z kilkoma bardzo interesującymi smartfonami, w tym OPPO RX17 Pro, który miałam przyjemność testować w listopadzie. Znamy już jego cenę – kosztuje 2599 zł.
Od 999 do 7299 zł
Marka OPPO weszła do Polski ze smartfonami prawie na każdą kieszeń. Oferta startuje od OPPO AX7 ze Snapdragonem 450 za 999 zł. Następny jest RX17 Neo ze Snapdragonem 660 za 1499 zł. RX17 Pro kosztuje 2599 zł i wyróżnia się błyskawicznym ładowaniem Super VOOC. Smartfony można już kupić w X-Komie, RTV Euro AGD i na Allegro, a także u operatorów.
Na wyższej półce znajdziemy niezwykle interesujący model OPPO Find X, który zdobył uznanie dzięki konstrukcji z wysuwanym przednim aparatem… a w zasadzie z trzema. Dzięki temu smartfon ma bardzo cienkie ramki wokół ekranu i nie potrzebuje żadnego wycięcia ani otworu w ekranie. Ten model kosztuje 3699 zł. Dla osób, które marzą o smartfonie pasujących do ich nowego Lambo, przygotowany został specjalny OPPO Find X Automobili Lamborghini Edition. Jego obudowa została wykonana z włóka węglowego i dostała firmowy znaczek, a także błyskawiczne ładowanie Super VOOC. Jego cena to 7299 zł, będzie dostępny między innymi w sklepie Orange.
RX17 Pro – pełnia nocnego życia
Hasło promujące OPPO RX17 Pro, #seizethenight, zachęca do nocnego trybu życia, a oprogramowanie do robienia zdjęć w tym modelu doskonale się w tym sprawdza. Nie możemy oczekiwać jakości równającej się z profesjonalnym aparatem, ale możemy liczyć na szybkie rejestrowanie ostrych zdjęć w trudnych warunkach. Z testowanych przeze mnie smartfonów OPPO RX17 Pro jest jednym z lepszych pod względem czasu i precyzji ustawiania ostrości. Powiększone nie będą wyglądać rewelacyjnie, ale oglądane po publikacji w mediach społecznościowych są imponująco jasne i kolorowe, a przy tym naturalne. Nawet lampa błyskowa nie psuje efektów, a w trybie nocnym można zarejestrować sceny bardzo słabo oświetlone.
Przypominam, że OPPO RX17 Pro ma aparat główny z matrycami 12 MP i 20 MP. Do ustawiania ostrości i efektów wykorzystuje mapowanie głębi z użyciem podczerwieni, ma także zmienną przysłonę f/1,5 lub f/2,4, którą zmienia automatycznie. Z przodu znalazł się aparat 25 MP z matrycą Sony IMX 576 i obiektywem o jasności f/2,0.
Wycieczki po mieście
Tryb nocny OPPO RX17 Pro sprawdzi się najlepiej w mieście. Budynki i kolorowe oświetlenie pozwalają mu rozwinąć skrzydła. W większości efekty są bardzo dobre, zwłaszcza jeśli fotografujemy nietypową architekturę. Nawet na zdjęciu zwyczajnego, betonowego bloku pozwala wydobyć nieco więcej szczegółów i dodać efekt przypominający HDR. Poniżej możecie zobaczyć to samo ujęcie, zrobione w trybie automatycznym i nocnym.
Po premierze smartfonu miałam przyjemność przejść się z nim późnym wieczorem po Mediolanie. Oprogramowanie aparatu świetnie wydobywa szczegóły imponującej architektury bez względu na porę dnia. Trzeba jednak przygotować się na to, że jeśli światła są w kadrze, przy wyrównywaniu poziomu oświetlenia może się wokół nich pojawić poświata. W niektórych sytuacjach efekt ten jest ciekawy, ale potrafi też zepsuć zdjęcie. Zwykle na wszelki wypadek robiłam ujęcie w trybie nocnym i automatycznym lub manualnym, by móc wybrać lepsze (to samo robię ze smartfonami konkurencji i zwykle dobrze na tym wychodzę).
W recenzji wspominałam, że tryb portretowy zwęża pole widzenia aparatu. W praktyce okazało się to praktyczne także przy fotografowaniu architektury. Do szczęścia brakuje jeszcze aparatu szerokokątnego.
Zaczyna się impreza
Poniżej możecie zobaczyć przykład warunków, w których tryb Nocny OPPO RX17 Pro „zaszalał”. Ujęcie z testów oświetlenia przed koncertem jest bardzo dziwnie kolorowe. Na żywo klub tak nie wyglądał, kostka na podłodze nie odbija światła sceny tak mocno, a faktury na ścianach po bokach sceny w ogóle nie było widać. Wydobycie szczegółów zasługuje na pochwałę, ale w ogólności to zdjęcie jest straszne. Dobrze wypadł za to czarno-biały filtr podczas testów sztucznej mgły. Czarno-białe zdjęcia z tego smartfonu w ogóle wypadają bardzo dobrze.
A co jeśli robimy zdjęcia w niemal zupełnych ciemnościach? Da się zrobić. Szyld klubu muzycznego „Magnetofon” był ledwo widoczny, a na pomalowanej na czarno ścianie trudno było znaleźć drzwi bez latarki. Robiąc zdjęcie, nie widziałam, co kadruję, a efekt bardzo pozytywnie mnie zaskoczył. Wnętrze klubu z wygaszoną większością świateł jest pełne szczegółów, ale znów kolory są zbyt jaskrawe. Jak na tak trudne warunki, nie można też narzekać na nadmiar szumu.
Portrety w trudnych warunkach
Wieczorne wyjście z domu to znajomi, a znajomi to selfie i portrety. Oprogramowanie aparatu OPPO RX17 Pro ma także tryb portretowy i korzysta z mechanizmu Time of Flight do tworzenia mapy 3D przestrzeni i ustawiania ostrości. Selfie robi moim zdaniem przeciętne w swojej klasie cenowej.
Zwykle unikam robienia zdjęć z lampą błyskową jak ognia, ale OPPO RX17 Pro przekonał mnie, że warto czasami włączyć flesz. Widoczne poniżej zdjęcia zrobiłam znajomym w niemal całkowitej ciemności na tyłach klubu muzycznego. Wyszły bardzo naturalnie i zaskakująco wyraźnie, choć wysokie ISO nie zapewnia ostrych krawędzi obrazu.
Efekty trybu portretowego są bardzo przyjemne dla oka. Widoczne poniżej portrety nie są idealne, ale mimo tego można porównać efekty rozmycia tła. Kolega w czapeczce został sfotografowany w bez rozmycia, bez czapeczki zaś w trybie portretowym z rozmytym tłem.
Na scenie
Fotografowanie koncertów to czynność bardzo trudna nawet dla profesjonalnych fotografów, co dopiero osoby ze smartfonem. Dlatego postanowiłam wybrać się z OPPO RX17 Pro na kilka koncertów. Poprzeczka została postawiona wysoko. Pod względem jasności i kolorystyki jestem z tych zdjęć bardzo zadowolona. Z łapaniem ostrości smartfon nie miał najmniejszych problemów. Jeśli zaś chodzi o usuwanie szumu… jest średnio, ale fizyki nie oszukamy.
Robiąc zdjęcia OPPO RX17 Pro, nauczyłam się między innymi tego, że tryb nocny nie nadaje się do fotografowania scen z jaskrawym oświetleniem. Zamiłowanie algorytmów OPPO do podkreślania kolorów powoduje, że na takie zdjęcia nie da się patrzeć. Na szczęście na scenie jest zwykle dostatecznie dużo światła, żeby udało się zachować chwilę w trybie automatycznym. Warto też uważać na ruszające się elementy – zdjęcie zespołu, którego wokalista trzyma stojak na mikrofon nad głową, zrobiłam w trybie portretowym. Przy składaniu kilku ujęć pojawiły się tak zwane „duchy”, na przykład podwójna stopa gitarzysty.
W trybie automatycznym OPPO RX17 Pro bardzo dobrze uchwycił jaskrawe światła sceny, a przy tym nie rozmazał muzyków. Niestety nie wszystkie zdjęcia wyszły tak dobrze, jak te widoczne poniżej, ale ze zdecydowanej większości jestem zadowolona.
Oczywiście daleko im do profesjonalnych. W wielu miejscach czają się artefakty po usuwaniu szumu i nadmiernie wygładzone powierzchnie.
Afterek
Przy sztucznym świetle w mieszkaniu aparat także radzi sobie dobrze. Możemy liczyć na krótki czas naświetlania i możliwość zrobienia zdjęć nieporuszonych. Zapłacimy za to niestety artefaktami usuwania szumu. Jeśli chcemy uniknąć artefaktów, możemy zdać się na tryb manualny. Oczywiście zdjęcia zrobione z krótkim czasem naświetlania i wysokim ISO to głównie kolorowy szum.
Współczesne aparaty w smartfonach coraz lepiej radzą sobie z zachowaniem głębi ostrości i OPPO RX17 Pro nie zostaje w tyle. Poza tym, że możemy rozmyć tło sztucznie na poziomie oprogramowania, możemy też liczyć na dość naturalne efekty przy robieniu zdjęć różnych obiektów z bliska.
Detale będą wyostrzone, głębia ostrości nieźle przedstawiona, ale nie są to zdjęcia jakości profesjonalnej. W końcu to tylko smartfon, a oprogramowanie nie zdziała cudów. Zdjęcia świetnie będą wyglądać na Facebooku czy Instagramie, więcej z OPPO RX17 Pro nie wyciągniemy.
Jeśli interesują was inne zalety i wady RX17 Pro, polecam pełną recenzję. Warto zwrócić uwagę przede wszystkim na możliwość naładowania go do 40 proc. w 10 minut, a do pełna w około 40 minut. To ratunek dla aktywnych użytkowników smartfonów. Zgodnie z wcześniejszą obietnicą, udostępniam także paczkę zdjęć w pełnej rozdzielczości – możecie je porównać ze zdjęciami ze swoich smartfonów.