OWC Thunderbolt 2 Dock – bardzo drogi sposób na porządek na biurku
Jak każda kobieta mam bałagan w torebce i za mało portów USB w MacBooku. Na ratunek przychodzą oczywiście huby USB, ale czasami chciałoby się czegoś więcej… na przykład pięciu portów USB, ethernetu, jacków na głośniki i mikrofon osobno, jeszcze jednego Thunderbolta, HDMI i na wszelki wypadek FireWire 800, bo nigdy nie wiadomo, czy komuś nie został przenośny dysk z tym złączem. To wszystko znalazłam w eleganckim docku firmy OWC Digital.
Na początek należy wyjaśnić, czym jest złącze Thunderbolt 2. Standard ten został opracowany przy współpracy kilku firm, między innymi Intela i Apple'a. Thunderbolt łączy możliwości DisplayPortu i PCI Express, a gniazdo Thunderbolt wygląda identycznie jak miniDisplayPort i jest podłączone bezpośrednio do szyny PCI Express. Dzięki temu złącze to oferuje możliwość bardzo szybkiego przesyłania danych, także do kilku urządzeń na raz w dwóch kierunkach. Co ciekawe, urządzenia można łączyć szeregowo, jedno za drugim. Wiele z nich ma dwa złącza thunderbolt i nie ma żadnego znaczenia, do którego zostanie podłączony laptop, a do którego kolejny dysk czy monitor.
Wersja 2 standardu łączy dwa dwukierunkowe kanały pierwszej wersji o przepustowości 10 Gb/s, w efekcie oferując prędkość przesyłu na poziomie 20 Gb/s w jednym dwukierunkowym kanale. Nie zwiększyła się przy tym ilość danych, jakie można przesłać w jednostce czasu – po prostu pojedynczy kanał jest dwukrotnie szybszy od Thunderbolta i czterokrotnie szybszy od USB 3.0. To pozwala na podłączanie przez Thunderbolt monitorów 4K i jeszcze innych peryferiów w tym samym czasie. Podobnie jak starsza wersja standardu, pozwala podłączyć ich maksymalnie 6. Ponadto Thunderbolt 2 implementuje część specyfikacji DisplayPort 2.1 (bez łączenia szeregowego).
OWC Thunderbolt 2 dock to listwa o wymiarach 23 × 9 × 3 cm. Aluminiowa obudowa, zaokrąglone rogi i czarna pokrywa dobre komponują się z wzornictwem iMaców i MacBooków, choć oczywiście błyszcząca czarna powierzchnia to magnes na kurz. O stanie urządzenia informują dwie dyskretne diody z przodu – niebieska dla zasilania i zielona pokazująca przesyłanie danych. Źródła światła zostały zamontowane w podstawie docka, więc światło nie rozprasza i nie przeszkadza w pracy w nocy. Poza dwoma portami USB 3.0 o mocy wyjściowej 10 W, przeznaczonymi do ładowania urządzeń mobilnych, wszystkie złącza znajdują się z tyłu.
Dock zasilany jest z zasilacza podobnego do tych, jakie dołączane są do laptopów, który samodzielnie dostosuje się do prądu o napięciu między 100 i 240 V. Stacja nie ma osobnego włącznika, więc podłączone do niej peryferia będą działać cały czas. To korzystne rozwiązanie, jeśli urządzenie ma służyć do ładowania smartfonu, niekorzystne zaś dla zużycia prądu i żywotności niektórych urządzeń, jak zewnętrzne dyski talerzowe. Do MacBooka docka podłącza się jednym kablem Thunderbolt 2, który znajdziemy w zestawie. Oczywiście można podłączyć go do dowolnego złącza Thunderbolt 2 docka.
Przepustowość nowej wersji Thunderbolta zapewnia komfortową pracę, nawet jeśli do stacji dokującej podłączony zostanie monitor 4K, dysk USB 3.0, pendrive USB 2.0, telefon, głośniki, klawiatura, myszka i tablet. Urządzenie doskonale radzi sobie z rozdzielaniem sygnału między peryferiami, choć testy prędkości zapisu wykazały, że w przypadku dysków USB 3.0 jednak ma znaczenie, czy zostaną podłączone do stacji dokującej, czy bezpośrednio co MacBooka – prędkości odczytu i zapisu z docka będą niższe.
Również przesyłanie danych przez gigabitową sieć lokalną nie ucierpiało w tych warunkach. Oto wyniki krótkiego testu:
Wąskim gardłem może okazać się złącze HDMI. W docku umieszczone zostało złącze w standardzie 1.4b, które co prawda obsłuży monitor 4K, ale zapewni częstotliwość odświeżania na poziomie jedynie 30 Hz. Zdarzało się niestety, że przy przeglądaniu stron na podłączonym tak monitorze coś nieprzyjemnie zamrugało. Warto też zaznaczyć, że producent nie zaleca podłączania monitora 4K przez HDMI i należy tę opcję traktować jako ostateczność. Monitory o mniejszych rozdzielczościach działały bez najmniejszego problemu. Przy okazji zauważyłam także, że monitory podłączone przez HDMI wybudzały się wolniej po włączeniu komputera niż w przypadku DisplayPortu, co prawdopodobnie wynika ze specyfiki protokołów.
W zasadzie jedyną rzeczą, która nie działa zgodnie z oczekiwaniami i prawdopodobnie nie ma prawa tak działać, jest sterowanie wyjściem dźwięku. Dock widoczny jest dla systemu jako kontroler dźwięku USB i nierzadko zdarzało się, że ani OS X 10.11 (w chwili pisania artykułu wciąż w becie) ani 10.10 po odłączeniu docka nie potrafiły przywrócić domyślnego wejścia i wyjścia dźwięku. Tu niestety użytkownik musi pofatygować się do ustawień systemu i wybrać sprzęt sam. Z obsługą sieci, monitorów i dysków nie ma takich problemów.
Pozostaje zadać sobie pytanie: czy warto kupić taki dock? Nie mogę powiedzieć, że wygoda, jaką zapewnia możliwość podłączenia ośmiu urządzeń jednym kabelkiem jest warta tej ceny. Jednak jeśli dorzucimy do tego komfort pracy, jaki daje przepustowość drugiej wersji Thunderbolta, zaczynam się wahać. Oczywiście przed zakupem każdy trzy razy się zastanowi, czy nie lepiej kupić sobie dwa monitory z hubem USB – wszystko zależy od potrzeb i oczekiwań.
Jestem jednak w stanie wyobrazić sobie sytuacje, w których taki dock znajdzie nabywców. Jeśli w grę wchodzi praca z monitorem 4K i zazwyczaj kosztującymi krocie dyskami Thunderbolt, na przykład przy pracy z filmami, taki dodatek nie podniesie znacząco kosztów całego stanowiska roboczego, a znacznie poprawi komfort pracy i estetykę. Prawdopodobnie w takim środowisku są jeszcze szanse na znalezienie dysku lub kamery, którą można podłączyć przez FireWire. Jestem też w stanie wyobrazić sobie, że taki dock ładnie będzie się prezentował na brzegu „biurka prezesa”, gdzie wszystko musi wyglądać drogo i dumnie. Dla „zwykłego użytkownika” jednak taki wydatek będzie absurdalny.
Na koniec chciałabym dodać, że opisany wyżej dock nie jest przeznaczony tylko dla Maków. Złącze Thunderbolt 2 znajdziemy także w kilku modelach z linii Dell Precision, HP ZBooków czy ThinkPadów oraz na kilku płytach głównych firm MSI i Gigabyte.
W drodze jest już kolejna, jeszcze szybsza generacja złącza. Podczas targów IFA miałam okazję zobaczyć sporo laptopów z procesorami Intela szóstej generacji, które mają złącza Thunderbolt 3 z identycznym gniazdem, jak USB-C i w pełni z nim kompatybilne. Jeśli więc ktoś planuje zakup jednego z nadchodzących laptopów marki Alienware, Acera Aspire R13 albo Asusa G752 powinien wiedzieć, że będzie mógł rozejrzeć się za podobnym dockiem.
- Eleganckie wzornictwo
- Porty do ładowania urządzeń mobilnych
- Wysoka temperatura przy pracy
- Potrzeba ręcznego przełączania głośników w systemie