Odkrył wirusa Vienna, dziś jest milionerem: Miroslav Trnka, współzałożyciel ESET

Gdy złapiesz wirusa komputerowego, pomyślisz zapewne, że masz wyjątkowego pecha. Miroslav Trnka miał jednak ogromne szczęście. Odkrył jeden z pierwszych wirusów w historii, co doprowadziło do powstania programu antywirusowego NOD i firmy ESET.

Odkrył pierwszego wirusa i został milionerem: Miroslav Trnka, współzałożyciel ESET
Odkrył pierwszego wirusa i został milionerem: Miroslav Trnka, współzałożyciel ESET

27.10.2019 | aktual.: 28.10.2019 16:01

Vienna przyjechał na dyskietce

Miroslav Trnka urodził się w 1961 roku w Czechosłowacji. Dorastał w latach, gdy Europa była podzielona "żelazną kurtyną". Gdyby nie to, że jego ojciec musiał uciekać z kraju, być może nigdy nie znalazłby wirusa Vienna. Bez tego nie powstałby program NOD i firma ESET.

– Mój ojciec był aktywny politycznie, więc w 1968 roku uciekł do Holandii i mieszkał za granicą. To dlatego mogłem dostać swój pierwszy komputer. To był jeden z tych tanich, Sinclair ZX80, który kosztował mniej niż 100 funtów – powiedział Trnka. Nie podał roku, kiedy dostał sinclaira, ale musiało to być w latach osiemdziesiątych. ZX80 trafił na brytyjski rynek w styczniu 1980.

Trnka od dziecka interesował się komputerami i elektroniką. Podstaw programowania nauczył się w szkole, gdzie miał dostęp do komputera programowanego z użyciem taśmy perforowanej i programowanego ręcznie komputera analogowego. Jednak jak sam mówi, prawdziwe programowanie poznał dopiero na sinclairze.

W latach osiemdziesiątych Trnka miał też maszynę kompatybilną z IBM PC i udzielał się w klubach komputerowych. W jednym z nich poznał Petera Paško, świetnego szachistę i zapalonego informatyka, z którym wymieniał się programami. W ustroju komunistycznym wcale nie było to proste, zwłaszcza gdy w grę wchodziły programy zagraniczne. Peter Paško miał jednak znajomego, który pracował w elektrowni atomowej.

Miroslav Trnka (ESET)
Miroslav Trnka (ESET)

– Ta elektrownia eksportowała energię za granicę, między innymi do Austrii. Handlując w ten sposób, firma mogła zarobić dolary, a za nie kupić komputery osobiste. Nie było to do końca legalne, bo omijało embargo, ale były na to sposoby – wspomina Trnka. Wirus Vienna, atakujący system DOS, prawdopodobnie przyjechał do Czechosłowacji razem z tymi komputerami.

– Znajomy dał mi dyskietkę z programem, który dostali z Austrii. Było to bardzo interesujące. Po uruchomieniu programu z dyskietki, sporo plików powiększało się do 648 bajtów – opowiedział Trnka. – Zaczęliśmy się przyglądać temu programowi i odkryliśmy, że się rozprzestrzenia. Dla mnie było to niezwykle interesujące, bo w młodości chciałem być biologiem. To był wirus!

Wirus, którego Trnka znalazł na dyskietce i przeanalizował z kolegami w 1987 roku, został później nazwany Vienna. Powstało kilka odmian, z czego przynajmniej jedna pochodzi z Polski i zawiera życzenia świąteczne. Gdzie powstał pierwszy typ wirusa Vienna? Tego do dziś nie wiemy. Trnka przypuszcza, że wirus może pochodzić z Austrii, ale ostrożnie podchodzi do tej teorii.

Tak powstał NOD

– Kilka miesięcy później dostaliśmy kolejnego wirusa. Ten był dłuższy i bardziej skomplikowany. Miał nawet zakodowaną główną część. Był to Cascade. Jego analiza była znacznie trudniejsza, bo musieliśmy go odkodować, a następnie przeprowadzić dekompilację, by zajrzeć do źródła – kontynuuje opowieść Trnka. Cascade był pierwszym wirusem, który miał część "rozrywkową".

Gdy spełnione zostały określone warunki, grał melodię "Yankee Doodle", a litery na ekranie spadały. Dla wielu osób było to przerażające, ale Trnka ekscytował się nowym odkryciem. Stworzenie pierwszego programu antywirusowego było naturalnym krokiem dla grupy miłośników komputerów, jakimi byli Miroslav Trnka, Peter Paško i Rudolf Hrubý.

Dyskietka z programem NOD (na pierwszym planie Branislav Ondrášik, menedżer komunikacji ESET / fot. A. Rymsza)
Dyskietka z programem NOD (na pierwszym planie Branislav Ondrášik, menedżer komunikacji ESET / fot. A. Rymsza)

Zapaleni programiści napisali NOD dla systemu DOS w 1987 roku. Ponieważ system DOS mógł wykonywać tylko jedno zadanie na raz, nie mogło być mowy o ochronie w tle podczas normalnej pracy. W zasadzie NOD składał się z prostego silnika znajdującego infekcję i funkcji usuwających wirusa. Program zyskał sporą popularność wśród pracowników IT Europy Wschodniej.

Pamiętacie serial "Szpital na peryferiach"? Nawiązuje do niego nazwa NOD. To skrót od "Nemocnica na Okraji Disku", czyli "Szpital na krańcu dysku".

Upadek żelaznej kurtyny

Rozmawiałam z Miroslavem Trnką 15 października w Bratysławie. Zbliża się 30. rocznica Aksamitnej rewolucji – pokojowego obalenia komunizmu w Czechosłowacji. Musiałam zapytać, czy Trnka i jego koledzy myśleli o wirusach i hakingu jako metodzie walki z reżimem.

– Zawsze wiedziałem, że komputery zmienią świat. Miałem nadzieję, że dadzą ludziom wiedzę […] W tamtych czasach komputery były rzadkością. Nawet posiadanie drukarki albo modemu było rejestrowane i nie było łatwo je zdobyć – powiedział Trnka. O wykorzystaniu ich w walce z reżimem raczej nie myślał, ale przydały się przy informowaniu społeczeństwa.

– Gdy nadeszła aksamitna rewolucja, pracowałem na uniwersytecie w moim rodzinnym mieście (Trnava - przyp. red.). Pojechaliśmy do Wiednia, kupiliśmy modem i zestawiliśmy połączenie z uczelniami w Pradze. Tym niezależnym kanałem codziennie wymienialiśmy wiadomości, drukowaliśmy i wywieszaliśmy na placu – wspominał. Tym sposobem niewielkie miasto na zachodzie Słowacji miało dostęp do aktualnych informacji z Pragi. Trnka używał do tego swojej własnej drukarki.

Wirusy wtedy i dziś

– Warto przypomnieć, że ludzie, którzy wtedy łapali wirusy, nie byli całkowicie niewinni. Wirusy rozprzestrzeniały się z programami, a nie przez internet. Większość złapała wirusa, bo kradli oprogramowanie! Dziś podejście do wirusów jest zupełnie inne – zaznaczył współzałożyciel ESET. W jego oczach punktem zwrotnym był rok 2003.

– Wcześniej większość autorów wirusów to byli studenci. Wirusy robili dla żartu albo jako "cyfrowe graffiti". Gdzieś w 2003 przestępcy zorientowali się, że na wirusach można zarabiać. Od tego roku rozkręcił się ogromny biznes. Obecnie przytłaczająca większość wirusów jest tworzona przez cyberprzestępców, sporo tworzą też agencje rządowe i szpiedzy.

ESET: najważniejsze odkrycie, najtrudniejszy moment

Po zmianie ustroju słowaccy pionierzy mogli rozwinąć swój biznes. Firma ESET została założona w 1992 roku. Jednym z głównych importerów jej oprogramowanie zabezpieczającego była Polska, ale z czasem ESET zdobył pozycję także na innych rynkach. Co było w tym najtrudniejsze?

– Dla firmy najtrudniejsze było założenie filii amerykańskiej. Było sporo napięć. Dziś można powiedzieć, że oprogramowanie powstaje na Słowacji i nikt nie ma z tym problemu. Niedługo po upadku żelaznej kurtyny trzeba było mówić, że produkt powstaje w USA, żeby się sprzedawał. W krajach postkomunistycznych wszyscy uważali amerykańskie rzeczy za lepsze. Amerykanie z kolei byli przekonani, że dobre oprogramowanie zabezpieczające może powstać tylko w USA albo w Rosji, gdzie programują mistrzowie szachowi w podziemnej bazie na Syberii – mówił Trnka.

ESET ma na koncie mnóstwo odkryć z dziedziny cyberbezpieczeństwa, od nowych trojanów w Google Play po śledzenie rozwiniętych grup cyberszpiegowskich. Które z nich było najważniejsze? – Trudno powiedzieć, przez tyle lat było ich tak wiele, ale… chyba to pierwsze – powiedział Trnka.

W co pan gra, panie Trnka?

Jak wielu początkujących programistów, Miroslav Trnka w młodości także napisał kilka gier. Były to tekstowe gry przygodowe w stylu gry ADOM – gracz porusza się po lochach lub jaskiniach i przeżywa w nich coraz trudniejsze przygody, a wszystko to rysowane jest literami, cyframi i znakami interpunkcyjnymi w trybie tekstowym.

– Lubię takie gry i lubię gry strategiczne. Nawet teraz sporo gram, szczególnie gdy lecę samolotem. Moją ulubioną grą jest "Cywilizacja" i obecnie raczej nie gram w nic innego – zdradził Trnka.

Wejście do Binarium w Bratysławie (fot. A. Rymsza)
Wejście do Binarium w Bratysławie (fot. A. Rymsza)

Odkrycia Miroslava Trnki i jego kolegów miały poważne konsekwencje w branży IT. Magazyn CRN w 2010 roku wpisał go na listę 25 najbardziej innowacyjnych biznesmenów. Dziś Miroslav Trnka jest w czołówce najbogatszych Słowaków. Na stanowisku CEO firmy ESET pracował do 2011 roku.

Obecnie Trnka skupia się między innymi na rozwijaniu przestrzeni publicznej, czego efekt mogłam zobaczyć na własne oczy. Konferencja firmy ESET odbyła się w świetnie zaprojektowanym biurowcu Binarium w Bratysławie. Ponadto Trnka jest współzałożycielem fundacji przeciwko korupcji i gra na gitarze w zespole rockowym Lost Clusters (nazwa nawiązuje do błędów alokacji systemu plików FAT, używanego przez DOS).

Programy

Zobacz więcej
Źródło artykułu:www.dobreprogramy.pl
felietonoprogramowaniebiznes
Wybrane dla Ciebie
Komentarze (42)