Rakietami w crackerów. Tak z cyberprzestępcami radzi sobie Izrael

Izraelskie bombardowanie w Strefie Gazy nie brzmi jak coś szczególnego, prawda? A już na pewno – jak coś, co mogłoby przykuć uwagę czytelnika serwisu technologicznego. Tym razem jednak sprawa okazuje się wyjątkowo nietypowa. Otóż żołnierze Sił Obronnych Izraela twierdzą, że rozpoczęli ostrzał, gdyż w namierzonym budynku ukrywali się cyberprzestępcy – donosi "The Hacker News".

Zbombardowana "siedziba crackerów" / Fot. "The Hacker News"
Zbombardowana "siedziba crackerów" / Fot. "The Hacker News"
Piotr Urbaniak

Wojsko zamieściło na Twitterze wideo, przedstawiające nalot. W budynku, który zrównały z ziemią izraelskie samoloty myśliwskie, znajdowała się ponoć siedziba dowództwa Hamasu. Według Izraela, wroga cyberarmia starała się przeniknąć do wrażliwej infrastruktury sieciowej.

Siedziba Hamasu

– Udaremniliśmy próbę cybernetycznej ofensywy Hamasu przeciwko celom izraelskim. Po naszej udanej operacji cyberobronnej, wymierzyliśmy [rakiety] w budynek, w którym pracują przestępcy z Hamasu. HamasCyberHQ.exe został usunięty – czytamy w poście Sił Obronnych Izraela.

Jednak wojsko nie podzieliło się żadnymi konkretnymi informacjami na temat rzekomej próby cyberataku ze strony Hamasu, mówiąc, że "godzi to w cyberobronność kraju".

– Przez cały czas byliśmy o krok przed nimi (...) Był to jeden z pierwszych przypadków, w których izraelscy żołnierze musieli odeprzeć cyberatak walcząc jednocześnie fizycznie – powiedział tylko enigmatycznie dowódca operacji, cytowany przez Judasza Ari Grossa z "Times of Israel".

Firewall dosłownie

Co może się wydać zaskakujące, pomimo intrygującej otoczki, nie jest to pierwszy przypadek, w którym jakieś państwo kieruje przeciw crackerom potężną siłę fizyczną.

Wcześniej termin "firewall" dosłownie potraktowali Amerykanie, w latach 2015 - 16 zabijając dwóch domniemanych crackerów z ISIS, Sifula Haque Sujana i Junaida Hussaina z grupy "Team Poison". Akcja odbyła się na terytorium Syrii, a do jej realizacji użyto dronów bojowych.

Napięcie rośnie

W ciągu ostatniego roku napięcie między Izraelem a siłami Hamasu istotnie wzrosło. Ostatni konflikt rozpoczął się w piątek po tym, jak bojownicy Hamasu wystrzelili co najmniej 600 rakiet i pocisków moździerzowych. Zginęło dwóch izraelskich żołnierzy, a kolejni zostali ranni.

Zbombardowana "siedziba crackerów" / Fot. "The Hacker News"
Zbombardowana "siedziba crackerów" / Fot. "The Hacker News"

W odwecie Izraelczycy przeprowadzili szereg ataków na to, co uważali za siedziby Hamasu i Państwa Islamskiego w Strefie Gazy. Do tej pory zabitych zostało co najmniej 27 Palestyńczyków i 4 izraelskich cywilów. Ponad 100 osób odniosło rany.

Oficjalna wersja mówi, że w atakach zginął Hamed Ahmed Abed Khudri. Oskarżony o finansowanie ataków rakietowych Hamasu, który – według rządu izraelskiego – przekazywał pieniądze frakcjom paramilitarnym w Gazie. – Przeznaczenie pieniędzy na Hamas i Palestyński Islamski Dżihad nie czyni cię biznesmenem, lecz terrorystą – napisano w innym poście, zawierającym wizerunek płonącego samochodu Toyoty. Takiego jak te, których używają Palestyńczycy.

Finalnie Izrael zaprzestał nalotów na terytorium palestyńskie i usunął wszelkie ograniczenia w pobliżu Strefy Gazy. Jest to efekt porozumienia zaproponowanego przez władze Palestyny, które postulowały o zakończenie dalszego rozwoju przemocy.

Programy

Zobacz więcej
Wybrane dla Ciebie
Komentarze (218)