Razer Ferox — dzikie podejście do głośników

Ferox, to łacińskie słowo oznaczające dzikość. Po tak nazwanym produkcie Razera oczekiwałem czegoś wyjątkowego. Głośniki mobilne Razer Ferox nie nawiązują jednak wyglądem ani osiągami do dzikości. To dwa bardzo estetyczne, niewielkie (mieszczą się w sześcianie o boku 7 cm), obłe głośniczki, które sprawdzić się mają w rękach mobilnego gracza.

Razer Ferox — dzikie podejście do głośników
Dominik Dałek

I faktycznie, Ferox jest bardzo dobrze dostosowany do transportu. Głośniki i niezbędne kable dostarczone są z eleganckim etui. Kratka chroniąca aktywną część głośników skrywana jest pod wysuwanym daszkiem, który — podobnie do całej konstrukcji — wykonany jest z solidnych i przyjemnych w dotyku materiałów. Nie może być tutaj mowy o łamliwych częściach, trzeszczeniu obudowy, czy drganiach przenoszonych przez głośniki na blat, na którym zostały postawione. W tym ostatnim przypadku izoluje je solidny, gruby gumowy pierścień, który zapewnia im dodatkowo znakomitą przyczepność.

Obraz

Co ważne, głośniki wyposażone są w akumulatory ładowane przy użyciu zwykłego portu USB. Możemy je zatem naładować przed podróżą, a później wykorzystać z laptopem bez zbędnego drążenia jego baterii. Nie należy jednak oczekiwać, że głośniki rozpoznane będą jako urządzenie plug and play: USB dostarcza wyłącznie napięcia niezbędnego do ładowania akumulatorów, sam dźwięk natomiast dostarczany jest przez złącze jack 3,5 mm. Rozwiązanie to, wbrew pozorom, ma sens. Dzięki niemu ładowanie urządzenia jest niezależne od źródła odtwarzanego przez nie dźwięku. Tym samym możemy je zastosować w połączeniu z dowolnym przenośnym odtwarzaczem MP3 czy tabletem, które jako hub USB działać nie mogą. Nie jesteśmy dzięki temu ograniczeni do wykorzystywania ich w tandemie z laptopem. Same głośniki są zamienne, a o kanale audio decyduje podłączony do nich przewód.

Głównym problemem Feroksa — i mobilnych zestawów głośnikowych w ogóle — jest jakość uzyskiwanego przy ich pomocy dźwięku. Absolutnie nie należy oczekiwać soczystych basów, a przy wyższych głośnościach ich szczątkowa obecność prowadzi do dziwnych, nieprzyjemnych trzasków. Także dźwięki wysokie nie są mocną stroną tego zestawu. Specyfikacja mówiąca o przenoszeniu częstotliwości do 20 kHz wyraźnie rozmija się z prawdą: próba emitowania jakiegokolwiek czystego dźwięku powyżej 16 kHz kończyła się wyraźnymi artefaktami. Co prawda jest to głównie dostrzegalne przy słuchaniu odpowiednio spreparowanych próbek audio, ale wpływa też na wrażenia słuchowe z normalnej pracy z głośnikami. Zawężając spektrum odtwarzanych wiernie przez urządzenie częstotliwości uzyskujemy produkt, który niespecjalnie sprawdza się przy odtwarzaniu muzyki klasycznej i brzmień cięższych, czy to metalowych czy dubstepu, a ciężko jest mi sobie wyobrazić, że gracze słuchają wyłącznie muzyki nijakiej. Co warto podkreślić, zestaw pozwala na stosunkowo głośne odtwarzanie audio, co było dla mnie pewnym zaskoczeniem.

  • Slider item
  • Slider item
[1/2]

Według specyfikacji głośniki pracują do 12 godzin na całkowicie naładowanych bateriach i ładują się około 3 godzin. Z naszej praktyki wynika, że ładują się znacznie szybciej (trwa to około dwóch godzin) i pracować mogą przy niezbyt wyżyłowanej głośności (25% mocy wyjściowej laptopa) około 10 godzin. Stan akumulatorów sygnalizowany jest przy pomocy pierścienia diod LED przy podstawie głośników: niebieski oznacza, że są one naładowane, pulsujący niebieski sygnalizuje ładowanie (dzieje się tak, gdy podłączymy je do USB), a czerwony sygnalizuje ich rozładowanie. Irytujące w samej konstrukcji jest to, że prąd i audio dostarczane są tym samym, słabo izolowanym przewodem. Jeśli w przewodzie VCC łącza USB pojawiają się zakłócenia (tak było np. w przypadku większości testowanych z głośnikami laptopów), to będziemy je słyszeć w głośnikach. Dziwnie brzmią trzaski wynikające z poruszania myszy. Żeby było już zupełnie nietypowo, używanie rolki mojej myszki całkowicie eliminowało trzaski. Magia.

Stoję zatem przed poważnym dylematem. Z jednej strony ciężko po tak przenośnym rozwiązaniu oczekiwać znakomitej jakości dźwięku, z drugiej po produkcie Razera oczekiwałem czegoś ponadprzeciętnego. Z jednej strony Razer zadbał o takie szczegóły jak np. tryb oszczędzania energii (kiedy wypniemy przewody z kolumienek, przestają one świecić) i trwałość materiałów, z drugiej wrażenia dźwiękowe z używania tych głośników są zdecydowanie poniżej oczekiwań. Sam dizajn z kolei, co wcale nie jest oczywiste, bardzo przypadł mi do gustu. Nie ma nachalnego logo czy zielonych wykończeń. Ale też, tak już zupełnie szczerze, nie ma w Feroksie niczego gejmerskiego. Szczególnie że mobilny gracz to wciąż jeszcze rzadkość. Sam Razer twierdzi, że era przenośnego gamingu rozpocznie się dopiero ze startem laptopa Razer Blade.

Uwzględniając wszystkie za i przeciw, musiałem wystawić stosunkowo niską notę 4/10. Na ocenę końcową obok jakości dźwięku musiała także wpłynąć cena Feroksa — 200 zł to zdecydowanie niemały wydatek. W zbliżonej cenie można nabyć może nieco mniej mobilne, ale dużo przyjemniejsze dla ucha produkty Creative'a czy Logitecha. Jeśli jednak cena nie jest problemem i kluczowym dla Ciebie aspektem elektroniki użytkowej jest wygląd, Razer Ferox może Cię zainteresować.

Programy

Zobacz więcej
Źródło artykułu:www.dobreprogramy.pl
Wybrane dla Ciebie
Komentarze (4)