Surface Laptop – test bezkompromisowego biznesowego ultrabooka z najwyższej półki
Portfolio urządzeń Microsoftu w segmencie ultrabooków i hybryd z najwyższej półki prezentuje się od dobrych kilkunastu miesięcy ciekawiej niż oferta Apple. Dla korporacji szefowanej przez Tima Cooka rewolucyjny ma być rok 2018 – otrzymamy najpewniej pierwsze komputery z autorskimi procesorami. Dla Microsoftu udany był natomiast rok poprzedni, czego dowodem i zwieńczeniem jest Surface Laptop. Biznesowy ultrabook klasy premium trafił do naszej redakcji dzięki uprzejmości sklepu x-kom.pl. I od razu wzbudził sporo kontrowersji.
18.02.2018 | aktual.: 20.02.2018 16:38
Z jednej strony mamy do czynienia z wybitnie dopracowaną konstrukcją, za którą jednak trzeba słono zapłacić. Surface Laptop to – podobnie jak wszystkie pozostałe komputery i hybrydy z tej rodziny – urządzenie wprost skrojone na miarę i możliwości Windowsa. A jednak domyślnie preinstalowany jest na nim Windows 10 S, czyli wariant systemu pozbawiony obsługi aplikacji Win32 i ograniczający dystrybucję oprogramowania do Microsoft Store. Czy pomiędzy tymi skrajnościami znajduje się złoty środek? A jeśli tak, to czy nie stanowi on wyłącznie konglomeratu kompromisów? O tym dowiecie się z naszego testu.
Gwoli jasności – Windows 10 S nawet nie udaje, że nadaje się do poważnej pracy
Z początku planowałem przetestować Surface Laptopa w sposób, który uwzględniałby specyfikę preinstalowanego na nim systemu operacyjnego. Zamierzałem dać sobie tydzień z Windowsem 10 S, po upływie którego mógłbym dać Wam odpowiedź na zapewne budzące zaciekawienie wielu pytanie – czy Windows 10 S nadaje się do poważnej pracy? Czy ograniczenia wynikające z dostępności jedynie programów Universal Windows Platform bardzo dają się we znaki? I w końcu – czy w Microsoft Store znaleźć można ekwiwalenty programów wykorzystywanych do codziennej redakcyjnej pracy?Nie. Tak. NIe.
Ambitne plany spełzły na niczym zaledwie po dobie korzystania z Windowsa 10 S. Ostateczną próbą pracy dla okrojonej wersji Windowsa była próba połączenia się z firmowym VPN-em. Niestety, niemożliwe było wprowadzenie w PowerShell polecenia definiującego model tunelowania, gdyż... w Windowsie 10 S nie uświadczymy PowerShella. A skoro w biznesowym laptopie z najwyższej półki nie możemy spełnić dowolnej zachcianki administratora w zakresie zdalnego dostępu do zasobów, to znaczy, że o pracy na Surface Laptopie w stanie, w jakim znajduje się po wyjęciu z pudełka, nie może być mowy. Pozostało zatem aktywować 64-bitowego Windowsa 10 Pro i przejść do dalszych testów, trwożąc się jedynie na myśl, że już w kwietniu podobne blokady będzie miał najprawdopodobniej domyślnie włączony każdy Windows.
Perfekcyjna konstrukcja i najwygodniejsza klawiatura, z jakiej korzystałem
Dalej było już znacznie sympatyczniej. Już w pierwszym kontakcie, a wrażenie to utrzymało się aż do końca testów, można odnieść wrażenie, że Surface Laptop to być może najlepszy pod względem konstrukcyjnym ultrabook, jaki miałem okazję testować. Smukły, dopracowany, solidny i po prostu bardzo ładny. Nie ma tu mowy o poczuciu kruchości, jakie towarzyszy korzystaniu z dzisiejszych smartfonów, nie jest to także ciężkawa i nieco pijąca w nadgarstki przy dłuższym użytkowaniu konstrukcja MacBooka Pro. Wymiary to 223,20 mm × 308,02 mm × 14,47 mm przy wadze 1,25 kg.
Już po pierwszym uruchomieniu przekonałem się, że Microsoft obronną ręką wyszedł z zarzutów, które wysunąłem jeszcze podczas premierowej prezentacji urządzenia. Chodzi o pracę zawiasów, które wówczas nie były w stanie przytrzymać ekranu pod naciskiem rysika. Najwidoczniej podekscytowany Panos Panay, szef działu Surface, który każdorazowo czyni honory podczas prezentacji nowego sprzętu, zbyt agresywnie przyciskał Surface Pen do matrycy, przez co ta się odginała. W codziennym użytkowaniu nic takiego nie miało miejsca, zarówno przy obsłudze ryskiem, jak i palcem. A biorąc pod uwagę smukłość konstrukcji, było to nie lada konstrukcyjne wyzwanie. Surface Laptopa można z czystym sumieniem polecić miłośnikom Windows Ink. Konstrukcja jest nierozłączna z klawiaturą i rozkłada się pod maksymalnym kątem ok 120 stopni. Optymalna wartość dla równoczesnego pisania na klawiaturze i bazgrania po ekranie. Nad nim znalazła się kamerka IR (720p) – Windows Hello działa bez zarzutu, błyskawicznie. Umieszczone za klawiaturą głośniki stereo są świetnej jakości, jakość wydobywającego się z nich dźwięku zniechęca do zakładania słuchawek.
Będąc już przy klawiaturze – cudo! Pisanie na Surface Laptopie to przyjemność i to nie tylko ze względu na materiał Alcantara (można go śmiało przetrzeć, gdy się zabrudzi), jaki znalazł się wokół przycisków i gładzika. Wyspowa klawiatura nie różni się od tych mocowanych do Surface'a Pro i jest z całą pewnością najwygodniejszą, jaką miałem testować, wygodniejszą nawet niż ta w MacBooku Air. Optymalnie wyczuwalny skok łączy się z jego lekkością, doskonale wymierzone zostały także odstępy pomiędzy klawiszami. Dodajmy do tego trzystopniowe wyraźne podświetlenie i mamy zdecydowanego lidera pod względem wygody wprowadzania znaków. Jakością nie ustępuje gładzik.
Długo jeszcze można byłoby się rozpływać jak doskonale zaprojektowanym urządzeniem jest Surface Laptop – sprawiający wrażenie solidnego, a jednocześnie lekki i wyważony tak, że można trzymać go pionowo w dwóch palcach. Na lewej krawędzi znalazło się gniazdo USB 3.0, mini Display Port i minijack, na prawej gniazdo zasilania Surface'ów. Tym razem Microsoft zrezygnował z osobnego włącznika na krawędzi (rozwiązanie z Surface'a Pro) – komputer włącza się klawiszem na górnym rzędzie klawiatury. Do naprawdę świetnych rozwiązań konstrukcyjnych przekonywać można długo, ale naprawdę lepiej zaprosić do salonu, w którym wszystkiego tego doświadczyć można organoleptycznie.
Jak Surface Laptop sprawuje się na co dzień?
Po zachwytach nad obudową, warto zwrócić uwagę na wyświetlacz. Do czynienia mamy z pokrytą Corning Gorilla Glass 3 matrycą PixelSense (10-punktowy dotyk) o przekątnej 13,5 cala i natywnej rozdzielczości 2256 × 1504 pikseli, więc o proporcjach 3:2. Podczas testów, aby zachować optymalną wielkość elementów powłoki Windowsa, korzystałem ze skalowania na poziomie 150% i rezultaty były bardzo dobre – wygładzanie czcionek, na które często narzekam, korzystając z Windowsa na maszynach wirtualnych, w końcu działało tak, jak powinno. A trzeba przecież brać pod uwagę, że zagęszczenie pikseli nie jest oszałamiające – wartość ta wynosi raptem 201 pikseli na cal, co przy dzisiejszych smartfonach z dużymi wyświetlaczami (np. 6 cali) wypada licho. Na szczęście tylko na papierze – w praktyce ekranowi Surface Laptopa nie sposób cokolwiek zarzucić. Także jeśli chodzi o kąty i jasność – matryca z maksymalną jasnością o włos wygrywa z Retiną z MacBooka Pro. Dosłownie o włos – aby stwierdzić, że ekran w laptopie Microsoftu jest jaśniejszy, musiałem postawić dwa komputery obok siebie.
Nikogo chyba nie dziwi, że w codziennej pracy sprzętowi za 6,5 tysiąca złotych nie zdarza się zwalniać. Larum wypadałoby raczej podnieść, gdyby sytuacja wyglądała inaczej. Ze dwadzieścia kart otwartych w przeglądarce, pobierający pocztę z trzech kont Outlook, edytor grafiki wektorowej, dwie bliżej niesprecyzowane electronowe instancje Edge'a z Microsoft Store i Spotify – to wszystko nie spowolniło odczuwalnie w naszych testach działania Surface Laptopa. Co ważne, znacznych postępów dokonano także w zakresie chłodzenia. Przy obciążeniu nie zapowiada już ono rychłego wzniesienia się urządzenia do lotu, jak to było w przypadku Surface'a Pro 4. Na Surface Laptopie można wygodnie korzystać z Ubuntu postawionym na maszynie wirtualnej nadzorowanej przez VirtualBoksa.
Tyle jeśli chodzi o wrażenia z pracy, a jak komputer prezentuje się na papierze? Testowany przez nas wariant, warto 6,5 tysiąca złotych, wyposażony jest w 8 GB RAM (SO-DIMM DDR3, 1866 MHz) oraz dwurdzeniowy czterowątkowy procesor Core i5-7200U (Kaby Lake) taktowany do 2,5 i 2,71 GHz, wyprodukowany w 14-nanometrowym procesie. W benchmarku Cinebench jednostka otrzymała 331 punktów, co jest wynikiem porównywalnym do pulpitowych układów i7, jednak z rodziny Haswell. Grafika HD Graphics 620 w testach OpenGL utrzymywała płynność na poziomie niemal 44 klatek na sekundę. 3DMark ocenił zaś taką konfigurację na 1488 punktów dla CPU i 343 dla grafiki. Surface Laptopowi nie straszne zatem żadne wzywania biurowe, ale w kwestii grania, lepiej pozostać przy około dwuletnich tytułach.
Szybkość pamięci sprawdziliśmy w benchmarku ATTO. OD 128-kilobajtowych próbek pliki były zapisywane z prędkością 220 MB/s, zaś odczytywane z prędkością średnio 650 MB/s. Co ciekawe, w stosunku do leciwego już Surface Pro 4, odnotowujemy progres w zapisie, jednak w odczyt jest nieco wolniejszy.
Na koniec wisienka na torcie – deklarowany przez Microsoft czas pracy na jednym ładowaniu sięgający 14 godzin jest jak najbardziej do osiągnięcia. Co prawda przy nieco bardziej intensywnym użytkowaniu okres ten na ogół skraca się o połowę, nadal jest to jednak świetny wynik, który czyni z Surface Laptopa idealnego kompana podróży nie tylko ze względu na gabaryty.
Podsumowanie
Już na początku pisałem, że Surface Laptop wzbudza skrajne emocje. Urządzenie jest konstrukcyjnym majstersztykiem, jest wygodne i sprawdza się w zasadzie w każdych zastosowaniach, zaś przede wszystkim w codziennej pracy. Doskonała klawiatura i wyświetlacz, smukłość i lekkość, wysoka wydajność, dla której przeszkodą mogą być tylko najnowsze gry – to z całą pewnością mocne strony Surface Laptopa, ale – przyznajmy sobie szczerze – w zasadzie każdego urządzenia z rodziny Surface.
Z drugiej zaś strony mamy cenę sięgającą w tej konfiguracji 6,5 tysiąca złotych. To zbyt wiele. Zwłaszcza, że po wyjęciu z pudełka szczęśliwy nabywca trzyma w rękach urządzenie z systemem operacyjnym, który nie nadaje się w zasadzie do niczego. Paradoks godny Microsoftu – urządzenie skrojone na miarę Windowsa, dostarczające maksimum wrażeń i minimum problemów (Windows Update działa tutaj bez zarzutu, aktualizacje firmware również) sprzedawane jest nie z Windowsem, lecz z jego nieśmieszną karykaturą. A taki scenariusz ma być od kwietnia coraz częstszy.
Surface Laptop to nie jest laptop dla każdego. Jest drogi i świetny. Wydajny i domyślnie ograniczony. Ja, już po instalacji Windowsa 10 Pro, oceniam go na piątkę, Was zachęcam do wizyty w sklepie, by samodzielnie się przekonać, że konstrukcja ta potrafi sprawić, że wybaczyć da się nawet zbyt wygórowaną cenę.
Microsoft Surface Laptop znajdziecie w ofercie sklepu x-kom.pl
- Wyśmienite rozwiązania konstrukcyjne
- Najwygodniejsza klawiatura, jaką testowałem
- Rozwiązano problemy z głośnym chłodzeniem z Surface'a Pro
- Świetna jasna matryca dotykowa
- Sprawia wrażenie solidnego
- Windows 10 S
- Zbyt wysoka cena