Test Huawei MateBook D. Obudowa i matryca na piątkę z plusem
Firma Huawei w Polsce kojarzy się przede wszystkim z Robertem Lewandowskim i naprawdę niezłymi smartfonami. Jednak w ofercie znajdziemy już laptopy, w tym pięknego i szczupłego MateBooka X. Dla osób szukających bardziej uniwersalnego urządzenia, a także tańszego, chiński producent przygotował model MateBook D. Laptop właśnie wpadł w moje ręce, a ja spędziłem z nim prawie miesiąc, wykorzystując go jako narzędzie w pracy, do rozrywki i nauki programowania. Za udostępnienie laptopa do testów dziękujemy firmie x-kom.pl.
Jakość wykonania
Huawei MateBook dostępny jest w różnych konfiguracjach. Na testy otrzymaliśmy mocniejszą wersję, która została wyceniona na 3399 zł. Użytkownicy nie potrzebujący dodatkowej karty graficznej NVIDIA GeForce, sięgnąć mogą po tańszą edycję za 2999 złotych. Mimo różnic w specyfikacji, każdy MateBook D został zamknięty w takiej samej obudowie.
Z pewnością wśród zalet można wymienić jakość wykonania. Górna pokrywa pokryta jest przyjemnym w dotyku, matowym aluminium. Panel roboczy i ramka wokół ekranu to już tworzywo sztuczne. Powierzchnia wokół klawiatury jest matowa, świetnie radzi sobie z unikaniem tłustych odcisków palców. Kurz owszem się zbiera, ale jego usunięcie nie stanowi wyzwania. Co więcej, nie zauważyłem, aby podczas czyszczenia utykał w jakimś zakamarku.
Ramka wokół ekranu pochwalić może się przede wszystkim wymiarami. Z lewej i prawej strony ekranu ma zaledwie 6,2 mm. Tak smukłe ramki po bokach przekładają się na mniejsze wymiary laptopa, a także sprawiają, że wygląda on nowocześnie. Huawei MateBook D uświadomił mi, jak nieatrakcyjnie grube ramki posiada mój MacBook Air. Tworzywo otaczające ekran jest dość szorstkie i matowe. Co ważne, względem tych atrakcyjnie wyglądających błyszczących ramek, testowany laptop ma dwie ważne przewagi. Po pierwsze, nie zbiera tłustych śladów. Po drugie, znacznie lepiej znosi codzienne użytkowanie.
MateBook D czasami określany jest ultrabookiem. Jak na 15,6-calowego laptopa nie waży dużo (1,9 kg) i ma całkiem atrakcyjne 1,69 cm wysokości. Mimo tego, brakuje mu do lekkości i mobilności mniejszych i szczuplejszych około 13-calowych konstrukcji. Huaweia czuć w torbie i z pewnością nie będziemy z nim chcieli chodzić przez cały dzień. W związku z tym, bliżej mu do klasycznego notebooka niż do zgrabnych ultrabooków. Wymiary całej konstrukcji wynoszą 35,8 cm × 23,9 cm.
Laptop Huaweia wygląda po prostu dobrze. Nie rzuca się w oczy i kojarzy się z biznesowymi konstrukcjami. Możliwe, że najmłodsi odbiorcy nie będą zachwyceni, ale pozostali uznają go za całkiem eleganckie urządzenie. Mi najbardziej spodobała się górna pokrywa, na której znalazł się zgrabnie wkomponowany napis Huawei. Na prawym boku umieszczone zostało tylko USB 2.0. Na lewym znajdziemy złącze zasilania, HDMI 2 × USB 3.1 i złącze combo minijack.
Klawiatura i touchpad
W tej cenie oczekiwałem podświetlanej klawiatury. Niestety, MateBook D nie oferuje żadnej formy podświetlania klawiszy. Same klawisze mają niewielki i cichy skok, chociaż mogłyby zapewniać lepszą informację zwrotną – nie zawsze byłem przekonany, że wcisnąłem danym klawiszy. Pisze się dość dobrze, ale mam jeszcze jedno zastrzeżenie – klawisze są zbyt oddalone od siebie, więc podczas szybszego wprowadzania tekstu zdarzało mi się nie nacisnąć zły klawisz. Plus za pełnowymiarowe strzałki, które należą do rzadkości w laptopach. Jeszcze jeden plus za klawisze funkcyjne na górze, które umożliwiają szybki dostęp do ustawień jasności, poziomu głośności, trybu wyświetlania na innym ekranie czy sterowania odtwarzaną muzyką.
Touchpad ma wymiary 10,5 × 6,2 cm. Nie należy więc do tych dużych, co niekoniecznie jest wadą. Znacznie trudniej o jego przypadkowe wciśnięcie – podczas pisania na klawiaturze nie zdarzyło się mi go dotykać. Działa bardzo dobrze, natychmiastowo odczytując każde polecenie. Obsługuje oczywiście gesty, z którymi również radzi sobie znakomicie.
Naprawdę nie mam żadnych uwag do zastosowanego gładzika. Głos kliknięcia jest dość wyraźny, ale z pewnością nie określiłbym go przeszkadzającym. Całkiem nieźle radzi sobie nawet z tłustymi odciskami. Tak, to jeden z lepszych touchpadów w laptopach za około 3000 złotych.
Ekran i jakość dźwięku
Otrzymujemy matrycę BOE o rozdzielczości Full HD (1920 × 1080 pikseli). Została ona wykonana w technologii IPS. Jasność wynosi 250 nitów, natomiast kontrast to 800:1. Kolory wygląda dobrze i naturalnie, nie są sztuczne przesycone. Także kolor czarny, jak na panel IPS LCD, prezentuje się całkiem poprawnie.
Nie mam większych zastrzeżeń do kątów widzenia. Chociaż należy zaznaczyć, że przy mocniejszym odchyleniu, obraz zauważalnie się zmienia. W codziennym użytkowaniu nie będziemy jednak pracować przy takiej pozycji ekranu. W jasnych pomieszczeniach ekran naprawdę daje radę, a to m.in. za sprawą matowej matrycy. Oczekiwałem jednak, że w słońcu MateBook wypadnie trochę lepiej.
Producent chwali się technologią Dolby Atmos Sound System, która ma zapewniać wysoką jakość dźwięku. Na wbudowanych głośnikach gra naprawdę głośno i czysto, ale brakuje głębi. Głośniki nie radzą sobie zbyt dobrze z niskimi tonami. Nieźle jest na słuchawkach lub zewnętrznych głośnikach, tutaj faktycznie słychać dobrą jakość. Nie jest to laptop dla audiofilii, ale śmiem twierdzić, że docelowa grupa MateBooka D będzie naprawdę zadowolona.
Wydajność i kultura pracy
Testowany model został wyposażony w procesor Intel Core i5-8250U. Składa się on z czterech rdzeni, które bazowo taktowane są zegarem 1,6 GHz i w razie potrzeby wyższej wydajności osiągają 3,4 GHz. Procesor ten został połączony z układem graficznym Intel UHD Graphics 620. Natomiast w bardziej wymagających zadaniach do pracy wchodzi karta graficzna NVIDIA GeForce MX150 2 GB. Wśród dostępnych modułów znajdziemy Wi-Fi 802.11 ac, 2.4/5 GHz 2 × 2 MIMO i Bluetooth 4.1
Użytkownik do dyspozycji otrzymuje 8 GB RAM. Z kolei na dane przeznaczone zostały dwa dyski. Pierwszy to SSD Lite-On CV3-8D128 o pojemności 128 GB, na którym został zainstalowany system operacyjny. Drugi, mający być magazynem na rzadziej używane dane, to talerzowy dysk WDC WD10SPCX-22KHST0, który oferuje typowe dla laptopa 5400 RPM. Oba dysku zapewniają przeciętne osiągi.
Konfiguracja w codziennym użytkowaniu jak najbardziej zapewnia komfortową pracę. System operacyjny startuje w kilka sekund, programy uruchamiają się prawie natychmiastowo, a Google Chrome nawet z kilkudziesięcioma otwartymi kartami nie jest wyzwaniem. Laptop poradził sobie także z obsługą prostych projektów w Visual Studio 2017. Przez czas testów, pod względem wydajności, pracowało mi się równie wygodnie, jak na moim prywatnym MacBooku Air.
Nie jest to maszyna do gier. Owszem świetnie sprawdzi się jako centrum multimedialne w domu, ale granie w średnich i wysokich ustawieniach w nowe gry raczej będziemy musieli sobie odpuścić. Wystarczy jednak wybrać ustawienia minimalne lub bliskie minimalnym, aby otrzymać powyżej 30 klatek na sekundę w wielu nowych gier. Lepiej będzie w przypadku starszych tytułów, które zadebiutowały na rynku 3-4 lata temu. Zagramy także we wszystkie popularne tytuły e-sportowe i to przy zachowaniu wysokiej liczby klatek.
Zaskoczyło mnie dość częste włączanie się wentylatora przy większych temperaturach na zewnątrz. W gorący dzień, przy około 30 stopniach, Huawei potrafił już wydawać wyraźniejsze dźwięki z systemu chłodzenia. Pracował wówczas w domu i nie był wystawiony na działanie słońca. Przy niewielkim spadku temperatury (poniżej około 25 stopni) MateBook D jest już cicho pracującym laptopem, a włączenia wentylatora są sporadyczne.
Pod mocnym obciążeniem MateBook D robi się dość ciepły w górnej części, tuż nad klawiszami funkcyjnymi. Nieznacznie cieplejsze stają się też same klawisza. Nie można jednak mówić o nieprzyjemnie wysokich temperaturach. System chłodzenia pracuje wówczas dość głośno, więc podczas dłuższych sesji grania lepiej wyposażyć się w dobre słuchawki.
Oprogramowanie i akumulator
Laptop działa pod kontrolą Windows 10 Home. Jedyną wpadką ze strony Huaweia jest dodanie do menu kontekstowego dwóch pozycji o identycznej nazwie. Mamy bowiem dwie opcje Ustawienia ekranu chociaż nie dublują one swojej funkcjonalności. Pierwsza to systemowe opcje Windowsa 10. Natomiast druga daje dostęp do okna Display Manager, które to zawiera funkcję komfortu oczu (po prostu redukcja niebieskiego światła) oraz opcje ustawień temperatury kolorów. Dodatkowo znajdziemy tutaj skrót do systemowych ustawień ekranu. Display Manager mógł zostać lepiej przetłumaczony na język polski, aby nie wprowadzać niepotrzebnego zamieszania. Wystarczyło nawet proste Ustawienia wyświetlania czy nawet Menedżer wyświetlania.
Małą wpadkę Huaweia mamy już za sobą. Producent nie zapewnia masy zbędnego oprogramowania i nie stara się uszczęśliwić użytkowników na siłę, dodając do systemu masę oprogramowania firm trzecich. Brawo Huawei! Niestety, tutaj wchodzi Microsoft i jego nowe podejście do Windowsa, który ma nie tylko zarabiać na sprzedanych kopiach, ale również na reklamach. Przy pierwszym uruchomieniu menu Start wypchane jest masą aplikacji, gier i innych niezbędnych dodatków. Podobny obrazek zobaczymy również tuż po zainstalowaniu Windowsa 10, więc z pewnością nie można tutaj winić producenta laptopa.
Przeciętnie wypada czas pracy bez ładowarki. 3-komorowy akumulator ma pojemność 43,3 Wh. Przy przeglądaniu Internetu w kilku kartach (Google Chrome) i ustawieniu jasności ekranu na stałe 50%, osiągniemy maksymalnie około 6 godzin pracy. Jeśli dodatkowo korzystać będziemy z kilku różnych programów, a także w tle będzie odtwarzana muzyka (iTunes), to czas może zostać skrócony do niecałych 5 godzin.
Podsumowanie: warto kupić laptop Huaweia?
Huawei MateBook D to bardzo udany laptop. Nie zachwyca w żadnym elemencie, nie wyróżnia się na tle wielu konkurentów. Producent po prostu postawił na sprawdzone rozwiązania, aby stworzyć dopracowane urządzenie, które powinno zainteresować szerokie grono odbiorców. Jeśli szukacie dobrego laptopa do domu, z którego przykładowo będzie korzystała cała rodzina, to jak najbardziej warto wybrać MateBooka D. Sprawdzi się również jako laptop firmowy, do pracy biurowej, do grania w nieco starsze tytuły i popularne gry e-sportowe czy jako sprzęt do nauki. Jego wymiary sprawiają jednak, że nie można go określić naprawdę mobilnym urządzeniem. Osoby zamierzające często nosić laptopa, powinny poszukać czegoś mniejszego.
W MateBooku D najbardziej spodobała mi się jakość wykonania. To naprawdę solidna konstrukcja, a dzięki matowej powierzchni, świetnie radzi sobie z unikaniem odcisków palców. Do zalet należy też zaliczyć dobry ekran, przyzwoitą specyfikację i dopracowany touchpad. Użytkownicy nie powinni także narzekać na jakość dźwięku.
Huawei MateBook D dostępny jest w sklepie x-kom.pl w cenie 3399 złotych. Laptop można kupić także w słabszej konfiguracji za 2999 złotych.
- Wysoka jakość wykonania
- Wygląda elegancko
- Dobra wydajność
- Matowa matryca IPS
- Dopracowany gładzik
- Brak podświetlanych klawiszy
- Przeciętnie wygodne pisanie na klawiaturze
- Czas pracy na akumulatorze mógłby być dłuższy