Transcend ESD200 256GB – mały i szybki dysk zewnętrzny SSD
Dyski zewnętrzne okrzepły i spowszedniały. Większość z Was miała, ma lub lada chwila będzie mieć styczność z takim dodatkiem do komputera. Jakiś czas temu nastąpiła mała rewolucja w tym segmencie. Prędkość odczytu wzrosła z kilku megabajtów do kilkudziesięciu, kiedy to miała miejsce premiera interfejsu USB 3.0. To już za nami. Teraz nowością są zewnętrzne dyski SSD. Jeden z nich trafił do nasze redakcji. Kolejna bariera prędkości odczytu i zapisu została pokonana. Jak wygląda w praktyce połączenie tych dwóch technologii(USB 3.0 + SSD) przekonamy się na przykładzie produktu firmy Transcend – TS256GESD200K.
17.05.2013 18:09
Niepozorne pudełeczko nieco tylko większe od karty kredytowej (niestety sporo grubsze) i ważące zaledwie 56 gramów! skrywa w sobie aż 256 GB przestrzeni na nasze ważne dane. Wykonane jest z dość pospolitego plastiku, a góra jego jest wykończona połyskliwym kawałkiem we wzorek w romby. Na jednym z boków mamy do dyspozycji złącze USB 3.0 i przycisk One Touch Backup, który w połączeniu z oprogramowaniem w szybki i prosty sposób sporządzi kopię bezpieczeństwa wybranego katalogu lub partycji dysku systemowego. Z dodatków, które dołącza producent, warto wymienić krótki ale sztywny kabel USB 3.0 oraz podróżne etui wykonane z miękkiego, czarnego materiału syntetycznego przypominającego zamsz. Dysk zdecydowanie lepiej prezentuje się w etui niż bez niego. Warto jeszcze zauważyć, że dysk wyposażono w niebieską diodę informującą o stanie urządzenia. Wkomponowanie jej w jeden z rombów nadaje urządzeniu urody, niestety umieszczona została ona tak, że po zapakowaniu dysku w etui nie jest widoczna.
Przejdźmy do parametrów. Według producenta maksymalny odczyt powinien oscylować w granicach 260 MB/s. To dużo. Niestety w żadnym programie testującym, a tym bardziej na żywych plikach, takiej prędkości nie udało się uzyskać. Popularne aplikacje jak jeden mąż pokazywały średnią prędkość odczytu na poziomie 200 MB/s, a prędkość zapisu w okolicach 170 MB/s. Jak na dysk SSD szału nie ma, jednak jako urządzenie zewnętrzne nadal może pochwalić się wyjątkowo dobrym wynikiem. Wciąż mamy jednak jeszcze spory zapas mocy w stosunku do deklarowanych przez standard USB 3.0 pięciu gigabitów.
Na osobny akapit zasłużyło oprogramowanie dostępne przy zakupie dysku Transcenda. Najważniejsze z nich to One Touch Backup, który w banalny sposób umożliwia stworzenie kopii bezpieczeństwa. Dalej jest Elite Data Manager, gdzie mamy bardziej rozbudowany system tworzenia kopii, możliwość szyfrowania i deszyfrowania oraz możliwość zarządzania naszymi kopiami. Ostatnia z ciekawszych aplikacji to RecoveRx, która umożliwia w prosty sposób przywracanie skasowanych przypadkiem fotek, muzyki i dokumentów. Proste aplikacje, a takie pomocne.
W codziennych zastosowaniach dysk sprawował się świetnie. Cieszył znacznie szybszy dostęp do danych niż w wysłużonym dysku talerzowym. Zauważyłem jednak jedną niepokojącą rzecz. Mianowicie, przy wielu operacjach kopiowania czy to zapisu, kiedy dysk dostawał ostro w kość, jego temperatura znacznie rosła. Co prawda nie prowadziło to do utraty kontaktu z urządzeniem, jednak niesmak pozostał. Mam nadzieję, że przy dłuższej eksploatacji ten parametr się nie pogorszy.
Na koniec warto poinformować o cenie. Wszak to jeden z ważniejszych punktów przy zakupie czegokolwiek :). Początkowo jego cena oscylowała wokół 1200 złotych, co było, przyznacie, wartością dość astronomiczną. Rynek od razu zweryfikował cenę, co zaowocowało jej znaczącym obniżeniem. W tej chwili w nielicznych sklepach, w których w ogóle można zamówić ten model, sprzedawcy żądają za niego nieco ponad 900 zł i moim zdaniem nadal nie jest to kwota adekwatna do możliwości i pojemności. Zawsze w odwodzie pozostaje bardziej popularny model o pojemności 128 GB, który można zakupić w cenie około 500 pln.