Trump strollowany na całego. Niespotykana dotąd sztuczka
Donald Trump przez cztery lata swojej kadencji dobitnie pokazał, że niemal nic nie jest w stanie realnie zaszkodzić jego reputacji. Nawet jeśli niekiedy dowody na jego występki były niezbite. Nastąpił jednak nieoczekiwany zwrot. Trump sam ostatnio promował teorię spiskową związaną ze zgonem, jaki miał miejsce w Białym Domu w 2001. Setki tysięcy Amerykanów zgotowało mu reakcję, której nie był w stanie przewidzieć.
27.05.2020 | aktual.: 27.05.2020 19:02
Sprawa związana jest z teorią spiskową dotyczącą byłego kongresmena partii Demokratów, Joe Scarborough, który obecnie jest prezenterem nieprzychylnej Trumpowi stacji MSNBC. Trump podchwycił "fejka" sugerującego, że Scarborough odpowiada za śmierć własnej asystentki Lori Klausutis w 2001 roku.
Koroner ustalił, że Klausutis zmarła w wyniku arytmii serca, która przyczyniła się do utraty przytomności 28-letniej kobiety, która uderzyła głową z impetem w biurko. Wszelkie teorie spiskowe zostały obalone 19 lat temu.
Co ciekawe, Donald Trump postanowił ogłosić na Twitterze, że rozważa ponowne otworzenie sprawy. Wdowiec po Lori Klausutis, Timothy Klausutis poczuł się głęboko urażony sugestiami Trumpa i postanowił napisać list do prezesa Twittera, aby ten zdjął nietaktowne wpisy z platformy.
Tego Trump się nie spodziewał. Pobity we własnej grze
Gdy ten apel nie przyniósł skutku, amerykańscy użytkownicy Twittera stworzyli oddolną inicjatywę. Na czym polegała? Sami sfabrykowali fejka, tyle że w ogóle się z tym nie kryli. I mają z tego świetną zabawę. Popularność historyjki, którą spreparowali pokazuje dobitnie, jak bardzo szybko niesie się w Internecie kłamstwo.
Wymyślili wyimaginowaną postać Carolyn Gombell, która miała być asystentką Donalda Trumpa, którą rzekomo zamordował po tym, jak dowiedział się, że jest w ciąży. I tak oto hasło stało się jednym z najpopularniejszych tematów na Twitterze 26 i 27 maja 2020. Niektórzy z nich w swoich wpisach mówią wprost, że nie dbają o to, czy ta Carolyn Gombell istnieje, czy nie, ale i tak żądają sprawiedliwości dla niej.
Najbardziej przewrotne w tym wszystkim jest to, że użytkownicy Twittera bawią się wszelkimi możliwymi konwencjami, jakie używają populiści szerzący fejki. Niektóre z wpisów są także napisane językiem wręcz imitującym Trumpa.
Na przykład osoba prowadząca parodystyczne konto Boga (obserwuje je 6,1 miliona osób) wypisała kilka zmyślonych poszlak, po czym dopisała, że "oczywiście nie znajdziecie o tym nic w sieci, bo wszystko zatuszowano - nie bądźcie naiwni, ludzie!".
Inna użytkowniczka Twittera, LiA (Libs in America ze 113 tys. obserwujących), napisała, że aż musiała wejść do tzw. dark webu, aby odkryć całą prawdę o Carolyn Gombell.
Podczas gdy Donald Trump nie zrobił sobie nic z apelu wdowca po zmarłej Lori Klausutis i nadal nazywa byłego kongresmena "Psycho Joe" (Joe-psychol), tysiące osób ciągle dopytuje się prezydenta USA o Carolyn Gombell. Wśród nich jest nawet znany doradca polityczny Rick Wilson, który pracował kiedyś dla George'a H.W. Busha.
Sytuacja, która tutaj wynikła jest nietuzinkowa, bo to prawdopodobnie pierwszy przykład tego, że skuteczną bronią na fake newsa może być… inny fake news. I to taki, który jest od początku celowo propagowany jako samoświadomy żart, ale zachowuje wszystkie cechy niepotwierdzonej niczym, paranoicznej teorii spiskowej.
Jest to o tyle kuriozalne, że osoby, które nie śledzą hasztaga na bieżąco mogą faktycznie pomyśleć, że do czegoś takiego doszło. I może też przy okazji twórcy tego hasła chcą, by ludzie dookoła przejrzeli na oczy, do jakiego poziomu absurdu sprowadzono obecną rzeczywistość.