Twoje słuchawki mogą więcej. Creative Super X‑Fi dodaje przestrzeń do stereo
Czy można słuchać muzyki na słuchawkach, ale nie czuć na głowie ich obecności? Można i nie jest to tylko kwestia lekkiej konstrukcji i dopasowania. Rozwiązanie Creative Super X-Fi sprawia, że dowolne słuchawki, nawet dokanałowe, brzmią jak głośniki znajdujące się w pewnej odległości. Układy przetwarzające dźwięk w ten sposób znajdziemy w donglu Creative SXFI AMP i w dwóch modelach słuchawek. Wrażenia ze słuchania są bardzo interesujące i… zaskakujące.
03.04.2019 | aktual.: 03.04.2019 16:18
Zalogowani mogą więcej
Możesz zapisać ten artykuł na później. Znajdziesz go potem na swoim koncie użytkownika
Inne ustawienia dla każdego
Creative promuje Super X-Fi jako holografię dźwiękową, ale co to znaczy? Wrażenia ze słuchania muzyki i oglądania filmów nie tylko zależą od mnóstwa czynników zewnętrznych i parametrów technicznych. To też kwestia indywidualna, na którą wpływ ma kształt głowy i uszu – niepowtarzalne cechy ludzi. System Super X-Fi dopasowuje się także do cech biologicznych słuchającego.
Dopasowanie to jest możliwe dzięki postępowi w kilku obszarach: fotografii mobilnej i maszynowym uczeniu. Do urządzeń Super X-Fi Creative dostarcza aplikację o tej samej nazwie. Po uruchomieniu jej należy zrobić zdjęcia swojej twarzy i uszu (najlepiej poprosić o to kogoś innego, sfotografowanie własnego ucha jest zaskakująco trudne). Model maszynowego uczenia ze zdjęć tworzy mapę tego, jak do naszych uszu powinien docierać dźwięk przestrzenny i na tej podstawie kalibruje przetwornik Super X-Fi.
Od razu odpowiem, że to nie jest oszustwo. Podczas prezentacji Creative miałam okazję sprawdzić sprzęt nie tylko ze swoim profilem i rzeczywiście są zauważalne różnice. W małej grupie znajomych zrobiliśmy tak zwaną ślepą próbę – jedna osoba przełączała indywidualne kalibracje, druga oceniała, czy dźwięk się jej podoba. W 5 na 5 przypadków wybieraliśmy swój własny profil jako brzmiący najprzyjemniej. Coś w tym musi być.
Super X-Fi to trochę techniki, trochę magii
Nie możemy niestety oczekiwać, że firma Creative odsłoni przed nami wszystkie karty, a do materiałów prasowych dołączy schemat swojego dongla i równania przetwarzania sygnałów. Mogę polegać jedynie na subiektywnym odbiorze efektów pracy systemu Super X-Fi.
Najbardziej zauważalna jest różnica w percepcji odległości źródła dźwięku od uszu. Mózg można bardzo przekonująco oszukiwać i manipulując przetwarzaniem dźwięku sprawić, by coś wydawało nam się odległe lub bliskie. Super X-Fi sprawia, że nawet słuchawki dokanałowe wydają się odległe. Po włączeniu Super X-Fi mam wrażenie, jakby małe przetworniki odsunęły się ode mnie na odległość 2-3 metrów i nieco do przodu. Prawie jak kolumny.
Super X-Fi ma też możliwość symulowania dźwięku przestrzennego. Brzmi to, jak czary, bo jak można udawać przestrzeń na słuchawkach stereo? Nie mam pojęcia. Sama bym w to nie uwierzyła, gdybym tego nie usłyszała na własne uszy, ale można. Podczas prezentacji oglądałam fragment "Avatara 2", oryginalnie zakodowanego z dźwiękiem przestrzennym. Super X-Fi rzeczywiście sprawia, że niektóre odgłosy dochodziły bardziej z przodu lub bardziej z tyłu, podczas gdy słuchawki stereo podłączone bez niego dawały tylko orientację lewo-prawo. Oglądanie filmów stereo także zmienia poczucie przestrzeni, choć w mniejszym stopniu. Doskonale brzmi muzyka nagrywana na żywo, orkiestrowa, operowa, akustyczna, jazz… większość sprawdzanych przez nas gatunków zyskiwała.
Skoro większość zyskała, musiały być też materiały, które straciły. Jakie? Na przykład starsze filmy, w których do dialogów dodane zostało echo. Moim zdaniem z Super X-Fi słowa robią się niezrozumiałe. Niektóre utwory elektroniczne brzmią lepiej z podłączonym wzmacniaczem Creative SXFI AMP, ale dźwięki nieco tracą po włączeniu systemu Super X-Fi. Są to nieliczne przypadki, ale muszę o nich wspomnieć.
Co nam to daje?
No właśnie – po co komuś Super X-Fi? Przede wszystkim nie trzeba znów wybierać słuchawek ani kina domowego, by oglądać filmy z dźwiękiem przestrzennym. Świetne rozwiązanie dla osób mieszkających w bloku albo w kilka osób w niedużym mieszkaniu. Poprawianie w ten sposób muzyki ma swoich zwolenników i przeciwników. Ja całym sercem jestem za Super X-Fi przy słuchaniu nagrań koncertowych, ale do niektórych płyt studyjnych całkowicie wystarczy mi podłączony wzmacniacz Creative SXFI AMP i wyłączony Super X-Fi. O ile wiem, nie jestem w tym poglądzie odosobniona. Creative SXFI AMP to przede wszystkim bardzo dobra karta dźwiękowa w małej obudowie.
Drugą zaletę Super X-Fi odkryłam w drodze powrotnej z prezentacji w Warszawie. W podróży korzystam zwykle ze słuchawek doknanałowych (RHA MA750i). Zwykle po 3-4 godzinach z nimi czuję się zmęczona. Jednym z problemów jest lekki nacisk w przewodach słuchowych zewnętrznych, ale w końcu nawet cicha muzyka robi się dla mnie zbyt głośna i muszę od niej odpocząć, choć na chwilę. Włączenie Super X-Fi na wzmacniaczu podłączonym do smartfonu znacznie wydłużyło mój czas tolerancji. Poczucie odległości od źródła dźwięku nie jest tak męczące, jak bliskość przetworników słuchawek dokanałowych. A trzeba dodać, że aplikacja Creative'a nie ma dedykowanego profilu dla tych słuchawek i ustawiałam wzmacniacz "na wyczucie".
Dalsze testy przeprowadzałam na słuchawkach Bose QC25, które wybrałam do pracy ze względu na aktywne tłumienie i ogromną wygodę. Wrażenia są podobne. Wzmacniacz podłączałam do komputera lub telefonu (można też skorzystać z niego z konsolą), a słuchawek mogłabym nie zdejmować cały dzień. Nawet drzemka w nich okazała się możliwa, co zwykle mi się nie udaje. Dla nich także nie ma dedykowanego profilu w aplikacji, ale doskonale pracują na ustawieniach dla QC35.
Co jeszcze? Słuchawki Creative Aurvana Special Edition (na bazie Creative Aurvana Live!) nie zachwyciły mnie może wygodą noszenia, ale w połączeniu z Super X-Fi sporo zyskują.
W większym gronie w ruch poszły słuchawki różnej klasy, od "importu z Chin" po klasę profesjonalną. Większość moich znajomych podeszła do Super X-Fi sceptycznie, ale jeśli już dali się przekonać do utworzenia własnego profilu w aplikacji, byli zadowoleni.
Na koniec cennik:
O systemie Super X-Fi nie piszę bez powodu. Urządzenia z tej serii weszły właśnie do Polski. W ofercie znajdziemy wspomniany tu przeze mnie wzmacniacz słuchawkowy SXFI AMP, który można podłączyć do smartfonu, konsoli lub komputera, oraz słuchawki bezprzewodowe SXFI AIR i przewodowe SXFI AIR C, o których więcej napiszę w kolejnym artykule.
SXFI AMP obsługuje słuchawki o impedancji do 600 Ω, więc nawet studyjne. Wykorzystuje 32-bitowy przetwornik cyfrowo-analogowy AKD o dokładności 128 dB, skutecznie daje 120 dB SNR i 0,0003% THD. SXFI AMP kosztuje 659 zł, a w komplecie dostaniemy słuchawki Aurvana SE. Słuchawki kosztują 699 za model SXFI AIR i 569 za model SXFI AIR C.
Sprzedaż ruszyła z początkiem kwietnia, ale jest jeden haczyk – SXFI AMP można kupić tylko przez internet. Słuchawki znajdziecie na półkach wybranych sklepów z elektroniką.