WhatsApp otwarcie zignorował wyrok sądu. Prywatność będzie taka, na jaką pozwolą internetowe firmy?
Korporacje zwykle bardzo dbają o zachowanie compliance, zgodnościz obowiązującym stanem prawnym. Być może jednak od pewnegorozmiaru nie trzeba się już tym przejmować? Przedstawicielenależącego do Facebooka WhatsAppa w bezprecedensowym oświadczeniudali do zrozumienia, że za nic mają wyrok Wysokiego Sądu Delhi,jaki zapadł w zeszłym tygodniu i dotyczył ochrony prywatnościponad 100 milionów użytkowników z Indii.
W sierpniu WhatsApp ogłosił,że będzie dzielił niektóre informacje o swoich użytkownikach zFacebookiem, aby ulepszyć jakość obu usług, oraz walczyć zespamem i nadużyciami. Te niektóre informacje to samenajistotniejsze informacje – bazy danych zawierające numerytelefonów użytkownika i jego kontaktów z książki adresowej,nazwy profili, zdjęcia i wiadomości statusowe.
Niebawem po ogłoszeniu tej niepokojącej informacji, dwóchindyjskich studentów, Karmanya Singh Sareen i Shreya Sethi, wniosłopozew do Sądu Najwyższego Delhi, utrzymując, że wprowadzonezmiany zagrażają prywatności milionów użytkowników i naruszającich prawa. Zażądali też by WhatsApp wyjaśnił, co robi zpozyskanymi danymi i ułatwił użytkownikom podejmowanie kluczowychdla ochrony prywatności wyborów.
Werdykt indyjskich sędziów był jednoznaczny: firma twierdząca,że szacunek dla prywatności użytkowników ma w swoim DNA,musi skasować wszystkie dane użytkowników, którzy niezaakceptowali zmian w regulaminie usługi do 25 września br.WhatsApp został także wezwany do niewykorzystywania żadnych danychużytkowników, które zostały zebrane przed 25 września br.
Mimo że werdykt Wysokiego Sądu Delhi obowiązuje w Indiach odostatniej niedzieli, WhatsApp nie zamierza sobie nic z niego robić.Rzeczniczka firmy Anne Yeh poinformowała, że wyrok w żadnymstopniu nie ma wpływu na zaplanowane zmiany w polityce prywatnościi warunkach świadczenia usług komunikatora.
Trudno powiedzieć, co w tej sytuacji mogą zrobić władze Indii,w obliczu tak otwartej pogardy do wyroku jednego z najważniejszychsądów w tym kraju. Przypomnijmy, że z analogiczną sytuacjąmieliśmy do czynienia wNiemczech, gdzie Federalny Komisarz ds. Ochrony Danych iWolności Informacji nakazał Facebookowi natychmiastowe zaniechaniezbierania danych o 35 milionach niemieckich użytkownikach WhatsAppai usunięcie z serwerów Facebooka wszystkich danych zebranych wzwiązku z integracją z komunikatorem. Reakcja prawników MarkaZuckerberga? Już zapowiedzieli, że od nakazu się odwołają.
Próba zablokowania dostępu do WhatsAppa w Indiach przez władzenie będzie zbyt skuteczna. Mamy więc oto chyba pierwszy przypadek whistorii, gdy firma internetowa otwarcie lekceważy wyrokinuklearnego mocarstwa.