Windows 10 na procesorach ARM: Microsoft opublikował zadziwiającą listę ograniczeń

Ta historia ma dalszy ciąg.

Windows 10 na procesorach ARM: Microsoft opublikował zadziwiającą listę ograniczeń

17.02.2018 | aktual.: 18.02.2018 23:22

Zeszły rok Microsoft zwieńczył zapowiedzią nowej klasy sprzętu, urządzeń Always Connected. Pod tą nazwą kryją się zróżnicowane cenowo uniwersalne hybrydy wyposażone w procesory ARM z preinstalowanym Windowsem 10. O ile o zaletach takiej koncepcji wiemy wiele, a mowa tutaj przecież o kilkukrotnym wydłużeniu czasu pracy urządzenia na jednym ładowaniu, tak nikogo chyba nie dziwi, że zarówno producenci sprzętu, jak i Microsoft, milczeli o ograniczeniach.

To się jednak właśnie zmieniło. Na stronach Windows Dev Center Microsoft opublikował listę ograniczeń, jakie będą miały urządzenia Always Connected. Nie jest ona szczególnie długa, niemniej każdy kolejny punkt to cios dla osób, które oblizywały się na myśl o hybrydach, które wytrzymają dobę na jednym ładowaniu. Zwłaszcza, że informacje opublikowane przez Microsoft są sprzeczne z wieloma dotychczasowymi zapewnieniami części producentów.

Wsparcie wyłącznie dla sterowników ARM64

Ograniczenie, które wzbudziło sporo emocji, stanowić powinno w zasadzie najmniejsze zaskoczenie – Windows 10 na ARM będzie wykorzystywał wyłącznie sterowniki napisane na architekturę ARM64. Biorąc pod uwagę, że w tym roku jedynym procesorem wykorzystywanym w urządzeniach Always Connected będzie Snapdragon 845, a jedyną możliwością uruchamiania oprogramowania Win32 będzie emulacja, trudno się dziwić. Microsoft opublikował dokumentację dotyczącą portowania sterowników na ARM64 z wykorzystaniem Visual Studio 2017 Preview.

Brak 64-bitowego oprogramowania Win32

Tego się raczej nie spodziewaliśmy – emulacja oprogramowania Win32 będzie możliwa tylko w przypadku programów 32-bitowych. Zaskoczenie jest tym większe, że jeszcze w połowie stycznia PJ Jacobowitz z Qualcomma deklarował, że problemy w zakresie emulowania programów na różne architektury zostały zażegnane. Ba, twierdził on nawet, że emulacja nie będzie bardziej zasobożerna niż natywne uruchomienie programu na procesorze Intela. Dziś (przynajmniej w pierwszej kwestii) wiemy, że obietnicę te należy włożyć między bajki. A to nie rzuca dobrego światła na zapewnienia o wydajności emulacji Win32 na ARM.

„Niektóre” gry nie będą działać

Na Windowsie 10 na procesorze ARM nie pogramy w produkcje, które wykorzystują biblioteki OpenGL w wersji nowszej niż 1.1 lub wymagają sprzętowego przyśpieszenia OpenGL. To nie koniec ograniczeń, jeśli chodzi o najlepszy system do grania na nowej klasie sprzętu. Nieobsługiwane będą także tytuły wykorzystujące zewnętrzne mechanizmy zabezpieczające przed oszukiwaniem, jak choćby EasyAntiCheat. Granie na urządzeniach Always Connected i tak stoi pod dużym znakiem zapytania – czy dostępne będą tylko ARM-owie produkcje ze Sklepu? Jak zapowiada się emulacja gier Win32? O tym dopiero się przekonamy, jednak już dziś uczulamy, że Windows 10 na ARM raczej nie zdobędzie serc przedstawicieli PC Master Race.

Konfiguracja, dostosowywanie, schowki w chmurze? Niestety...

Na urządzeniach Always Connected nie uświadczymy także działającego oprogramowania, które pozwala modyfikować systemową powłokę. I nie chodzi tu bynajmniej jedynie o programy modyfikujące np. wygląd Menu Start. Nie będą działać klienty usług chmurowych, gdyż dodają one do Eksploratora dodatkowy skrót. Nie uświadczymy także edytorów metod wprowadzania znaków, a nawet oprogramowania dostarczającego ułatwienia dostępu. Polegać trzeba będzie wyłącznie na natywnym doświadczeniu.

Nici z wirtualizacji

Z Windowsa 10 w wersji na urządzenia z procesorami ARM, podobnie jak Windows 10 S, zostanie wycięty hipernadzorca maszyn wirtualnych Hyper V. W Sklepie mamy co prawda kilka aplikacji VMWare, ale skupiają się one raczej na zdalnych dostępach, niż na lokalnej wirtualizacji. Popularny Virtualbox nie jest dostępny w wersji UWP, zaś emulowanie go na Snapdragonie, a następnie uruchamianie w emulowanym środowisku maszyny wirtualnej, nawet na papierze wygląda absurdalnie. Jeżeli zatem ktoś miał nadzieję na obchodzenie ograniczeń przez wirtualizację, to... czas ją porzucić.

Mobilny Windows straszy zza grobu

Nie mogło także zabraknąć komplikacji wynikających z samej Universal Windows Platform. W niedawnej przeszłości, kiedy z zapałem spoglądaliśmy na premiery kolejnych Lumii, aplikacje UWP miały przecież współdzielić kluczowe komponenty i dobierać wariantywnie kolejne w zależności od środowiska uruchomieniowego, między innymi takich jego cech, jak wielkość i rozdzielczość wyświetlacza. Dziś wiemy już jak daleki pod względem technicznym był Microsoft od realizacji tej wizji. Korporacja już teraz zapowiada problemy z aplikacjami, które na podstawie informacji o procesorze będą rozpoznawać urządzenia Always Connected jako smartfony. Możliwe są problemy ze skalowaniem interfejsu, dobieraniem złych orientacji ekranu, a nawet całkowity brak możliwości uruchamiania.

Z wielkiej chmury mały deszcz. Wygląda na to, że Microsoft znów musiał się ugiąć pod ciężarem molocha, jakim przez lata stał się rozrastający z wersji na wersję Windows. Z nadzieją można jeszcze spoglądać na prace nad Andromeda OS. Z drugiej zaś strony, biorąc pod uwagę informacje o domyślnej blokadzie instalacji programów spoza Sklepu, jaka ma zostać uruchomiona już w kwietniu, coraz trudniej zachowywać w stosunku do rozwoju Windowsa jakikolwiek entuzjazm.

Programy

Zobacz więcej
Wybrane dla Ciebie
Komentarze (61)