Windows 10 w końcu zaczął tracić. Bez wymuszonych uaktualnień ludzie wracają do „siódemki”
Kilka dni temu w trakcie konferencji Ignite Microsoft pochwaliłsię przekroczeniem kolejnego progu popularności Windowsa 10 – wewrześniu już 400 milionów urządzeń pracowało pod kontrolą tegosystemu, a tempo instalacji wynosiło 570 tysięcy dziennie. Topozwoliło w niezależnym badaniu StatCountera „dziesiątce”zająć drugie miejsce w rankingu systemów operacyjnych, tak żedziś działa ona na niemal co czwartym pececie na tej planecie.Najnowsze dane pokazują jednak coś, czego jedynie nieliczni sięspodziewali. Zakończenie wymuszonych uaktualnień starszych systemówobróciło się przeciwko Microsoftowi. Wizja 1 miliarda instalacjiWindowsa 10 oddala się w czasie.
02.10.2016 11:09
Z badania NetApplications wynika, że wrzesień był pierwszymmiesiącem od premiery nowego systemu, w którym nowym „okienkom”nie tylko nie przybyło, ale wręcz ubyło. Niedostępny jużoficjalnymi drogami za darmo system stracił niemal pół punktuprocentowego w tym badaniu, z 22,99% do 22,53%.
Co niezadowoleni użytkownicy Windowsa 10 zrobili? Przedewszystkim sięgnęli po Windowsa 7, który we wrześniu zyskał ponadjeden punkt procentowy (z 47,25% do 48,27%). Ktoś musiałzainteresować się też Linuksem, którego popularność osiągnęław tradycyjnie przecież nieprzyjaznym dla niego badaniu już 2,23%(wzrost o 0,12 pkt. proc.). Warto podkreślić, że już od czerwcatego roku linuksowe dystrybucje cieszą się wynikami stale powyżej2%. Spodziewanie Windows 8.1 oraz Windows XP kolejny miesiąc traciłyużytkowników, ten pierwszy z 7,92% do 7,83%, ten drugi z 9,36% do9,11%.
Także i w dziedzinie przeglądarek strategia Microsoftu nieprzynosi oczekiwanych owoców. Opowieści o energooszczędnościprzeglądarki Edge i tym, jak kiepskie w tej kwestii jest Chrome nieprzekonały internautów. Nic też nie dała Rocznicowa Aktualizacja,wraz z którą Edge dostało obsługę rozszerzeń (wszystkichtrzynastu). We wrześniu Edge straciło 0,83 pkt. proc. zasięgu,który teraz wynosi 3,37%. Stracił też Internet Explorer (wszystkiewersje), i to 1,9 pkt. proc., obecnie zasięg tego starszego brataEdge wynosi 25,48%.
Co się z tymi wszystkimi użytkownikami przeglądarek Microsoftustało? Jak zwykle część przeszła na Chrome (już 54,41%, o 0,44pkt. proc. więcej niż miesiąc temu), ale co ciekawe, częśćsięgnęła po Firefoksa. Wrzesień był świetny dla Mozilli,„lisek” ma obecnie 9,19%, to wynik lepszy o 1,5 pkt. proc. odnajsłabszego od lat wyniku z sierpnia.
Jakość oprogramowania? To wciąż trudna sprawa
Być może sytuację dla Microsoftu poprawią kolejne miesiące,kiedy to kolejne paczki uaktualnień będą zapewniały Windowsowi 10i Edge nowe możliwości – prace nad Windows 10 Redstone 2 jużprzecież trwają. Dobrze by jednak było, by te paczki dało sięjednak zainstalować. Niestety zachwyty nad jakością ostatniejpaczki KB3194496okazały się przedwczesne. Wielu internautów zaczęło donosić onieudanych próbach uaktualnienia systemu, zwracających błąd okodzie 0x800736cc.Wśród użytkowników „dziesiątki” coraz częściej używa sięakronimu YAFB (Yet Another Failed Build).
Ale nie ma się co wyzłośliwiać nad Microsoftem. Po drugiejstronie płotu wciąż wcale lepiej nie jest. Mimo że od wydaniaUbuntu 16.04 LTS minęło już ponad pięć miesięcy, zdążyła siępojawić nawet poprawkowa wersja 16.04.1, Canonical do tej pory niepotrafi naprawić dokuczliwejusterki menedżera sieci, za sprawą której po wybudzeniukomputera z uśpienia znikają z listy dostępnych wszystkie punktydostępowe Wi-Fi. Oczywiście usterkę oznaczono jako naprawioną(Fix released), ale nawet najnowsza aktualizacja sprzed kilku dniniczego nie zmienia. Czy kogoś więc dziwi, że nawet całe życiekorzystający z pecetów ludzie w końcu kupują Maki?