Access, Publisher i Visio: czy Microsoft o nich zapomniał?
Pakiet Office aktualizuje się znacznie częściej niż Windows 10, a będąc równie niezbędnym oprogramowaniem, nie wzbudza regularnych eksplozji dezaprobaty w związku z tym faktem. Wynika to z tego, że Office psuje się po aktualizacji znacznie rzadziej niż Windows, a w dodatku potrafi to robić w tle, całkowicie przezroczyście. Office 365 pobiera się w tle z wykorzystaniem czegoś, co niegdyś zwało się Click-to-Run, a wersja 2019 korzysta z MSI i Windows Update, ale nie wymaga restartów.
Różnica między nimi polega na tym, że subskrybenci otrzymują nowości od razu, a "pudełkowcy" dopiero po zsumowaniu ich w nowe wydanie, co ma miejsce raz na trzy lata. Dostępność nowości, poza terabajtem miejsca na dysku OneDrive, ma być główną motywacją do zakupu wersji abonamentowej. Office jest daleki od bycia "kompletnym" produktem, więc miejsca na wprowadzanie nowości jest sporo.
Dyskusyjne zmiany…
Pobieżna analiza not wydawniczych dla kolejnych wersji Office pokazuje jednak, że ulega nieregularnym ulepszeniom. Istotnie, dyktowanie tekstu, zabezpieczenia, obsługa SVG, zaawansowane komentarze i przystępniejsze okna dialogowe to niewątpliwie progres. Ale pod względem rdzennych funkcji, Word umie mniej więcej to samo, co parę lat temu. Nie będzie "ostatecznym" narzędziem do składu i redakcji tekstu, podobnie jak Excel nie zastąpi wielu innych programów do obliczeń naukowo technicznych.
Niemniej, nie można zarzucić tym programom, że zostały porzucone: Word z kwietnia 2021 jest lepszym produktem od Worda z sierpnia 2014. Można jedynie polemizować, czy ulepszenia te są niezbędne wszystkim klientom.
…lub brak zmian
Co innego jednak, gdy mowa o programach spoza czołówki Office'a. Taki Visio, choć bardzo drogi, rozwija się frustrująco powoli, a mógłby (zwłaszcza za takie pieniądze) być o wiele lepszym programem. No dobrze, ale Visio to odmieniec: Office 365 go nie zawiera w głównych pakietach. Zawiera z kolei Accessa. Program ten od lat przeżywa kryzys tożsamości, będąc zbyt archaicznym, by budować na nim rozbudowane aplikacje, ale wystarczająco przystępnym dla mniejszych projektów (zsyłając na potomnych horror migracji).
Według dokumentacji producenta, ostatnie zmiany w Accessie dotyczą GUI i miały miejsce we wrześniu 2020, maju 2019 i grudniu 2018. Znalezienie prawdziwych zmian wymaga przejścia do changeloga Office 2019. Ten z kolei zawiera zagregowane zmiany z lat 2016-2019 i… ponownie dotyczą one głównie GUI. Na szczęście nie są ściśle kosmetyczne i dotyczą np. ergonomii i czytelności. Ale i tak, ostatnie pięć lat rozwoju Accessa to obsługa typu SQL bigint oraz zmiany w stabilności transakcji ODBC.[img=dyskietka]Publisher: pustkaTo i tak lepiej niż to, co reprezentuje sobą Publisher. Program ten nie ma nawet swojej dedykowanej strony z lista zmian. W programie tym po prostu nic się nie zmienia od lat. Nie widać informacji o żadnych usprawnieniach w ogólnym spisie dla Office 365, Office 2019 i 2016. Publisher naprawdę potrzebuje usprawnień, ponieważ obecnie nie może nawet stać obok prawdziwych programów DTP. Nadaje się najwyżej do składania ulotek, po których widać że powstały w 2004 roku. W zasadzie ta skromna część jego funkcji, której nie posiada Word, powinna być przeniesiona właśnie do edytora tekstów, wraz z (ewentualnie) widokiem prowadnic.
Ale to się nigdy nie stanie. Publisher jest po prostu przebudowywany z wersji na wersję, celując w nowszy runtime i tyle. Nie zostanie usunięty, ponieważ nie ma powodu odbierać możliwości otwierania dawnych plików *.pub, ale lata temu poddano się z próbami zdobywania rynku DTP. Nie ma szans na rozwój Publishera, ta część pakietu Office nie zarabia na siebie wystarczająco, by w to inwestować. Zapewne są to dane płynące z (obowiązkowej w 365) telemetrii.
Zdecydowanie jednak Access i Publisher, mimo zamrożenia, nie "wypadną" z Office'a. Skromy procent użytkowników to, przy takiej skali, setki tysięcy ludzi. Zapotrzebowanie widać po tym, że istnieje wersja runtime Accessa i to w dodatku w wariancie Click-to-Run! Czeka nas zatem jeszcze wiele lat oprogramowania-zombie, które pod nowoczesną maską działa na przebudowanym pod nowe biblioteki kodzie sprzed 15 lat.