Amerykański nakaz przeszukania ważny dla serwerów znajdujących się w Europie
Gdy w ostatni czwartek Władimir Putin stwierdził,że za stworzeniem Internetu stoi CIA, które do tej pory stara sięutrzymać kontrolę nad globalną Siecią, wiele mediów w Polsce iinnych krajach Zachodu potraktowało to jako przekroczenie granicyśmieszności. Miłośnicy spiskowej teorii dziejów mają jednakpowód do uciechy, gdyż właśnie Stany Zjednoczone przyznały sobiew praktyce nieograniczoną jurysdykcję nad Internetem.
28.04.2014 14:07
Spełnienie surowych wymogów Unii Europejskiej dotyczącychochrony wrażliwych danych użytkowników wymagało od amerykańskichfirm przystąpienia do procesu US-EU Safe Harbor, mającegozagwarantować, że zapewnią one europejskim internautom taką samąochronę co firmy ze Starego Kontynentu, związane dyrektywą95/46/WE. Ujawnienie przez Edwarda Snowdena szczegółów prowadzonejprzez NSA operacji PRISM sprawiło jednak, że Komisja Europejskaotwarciezagroziła, że jeśli Amerykanie nie zaczną traktować poważniekwestii ochrony prywatności, to o bezpiecznej przystani dla ich firmw UE mogą zapomnieć.
Groźby z Brukseli na Waszyngtonie nie wywarły jednak należytegowrażenia, a wręcz przeciwnie. Do tej pory mające swoją siedzibęw USA firmy świadczące usługi internetowe, takie jak Google,Amazon czy Microsoft podkreślały, że są w stanie zapewnićnależytą ochronę danych europejskich użytkowników dziękiwykorzystaniu europejskich centrów danych (zazwyczaj zlokalizowanychw Irlandii), których operacje są podporządkowane europejskiemuprawu.
Z doniesień Reutersa wynika, że te zapewnienia straciły właśniejakiekolwiek znaczenie. Dzień po kontrowersyjnej wypowiedziprezydenta Rosji, sędzia federalny James Francis wydał wyrok wsprawie dotyczącej nakazu przeszukania w śledztwie dotyczącymjednego z użytkowników poczty elektronicznej Microsoftu, któregodane przechowywane były na serwerach w Irlandii. W sprawie tejMicrosoft zachował się wzorowo i zaskarżył nakaz, w przekonaniuże administracja federalna USA nie ma jurysdykcji nad serweramizlokalizowanymi w Unii Europejskiej. Rzecznik firmy stwierdziłwówczas, że amerykański prokurator nie może uzyskać nakazuprzeszukania czyjegoś domu, znajdującego się poza USA, tak samojak prokurator z innego kraju nie może żądać nakazu przeszukaniadomu mieszkańca Stanów Zjednoczonych. Te same zasady powinny miećzastosowanie w kwestiach internetowych – ale najwyraźniej rząd maw tej kwestii inne zdanie.
Sędzia Francis przychylił się jednak do stanowiska Waszyngtonu,orzekając, że dostawcy usług internetowych muszą wydać wszelkiedane swoich użytkowników, w których organy administracjifederalnej USA uzyskały nakaz przeszukania, nawet jeśli dane teprzechowywane są w innych krajach. W uzasadnieniu sędzia federalnystwierdził, że gdyby amerykańskie agencje były zmuszone dowspółpracy z zagranicznymi organami sprawiedliwości, poważnieobciążyłoby to rząd USA i zaszkodziło wysiłkom organówścigania.
Co prawda sędzia uznał słuszność argumentu Microsoftu,dotyczącego jurysdykcji prokuratorów, ale stwierdził, że argumentten nie ma w tej sprawie znaczenia, gdyż nakazy przeszukaniadotyczące informacji przechowywanej elektronicznie nie są od stronyformalnej tym samym, co nakazy przeszukania nieruchomości.Przebiegają one według federalnej ustawy StoredCommunications Act i mają „hybrydową” naturę – uzyskujesię je tak samo, jak nakazy przeszukania, ale wykonuje jakadministracyjny nakaz dostarczenia dokumentów (wezwanie do sądu).Odbiorca takiego nakazu musi dostarczyć żądane dokumenty, bezwzględu na to, gdzie się one znajdują.
W tej sytuacji wszelkie próby amerykańskich firm z uruchamianiemlokalnych centrów danych nie mają z prawnego punktu widzeniażadnego sensu – sądowe nakazy z USA wystarczą, by Google,Microsoft czy Amazon wydały dane swoich użytkowników. Nie wiadomojeszcze jak w świetle tego wyroku do sprawy odniesie się KomisjaEuropejska, rząd Rosyjskiej Federacji, czy Brazylia, które corazczęściej sugerują, że lata swobodnej działalności amerykańskichfirm internetowych na ich terenie zbliżają się do końca. Wiemy narazie jedynie, że Microsoft zamierza odwołać się odniekorzystnego dla firmy wyroku do sądu okręgowego.