Anomaly: Warzone Earth

Anomaly Warzone: Earth to debiutancka pozycja polskiej ekipy 11 bit studios. Wielu graczy zapewne jeszcze o niej nie słyszało, ale nic dziwnego, bo zawiązała się stosunkowo niedawno. Co nie znaczy, że skupia nowicjuszy. Jest wręcz przeciwnie – tworzą ją weterani branży, odpowiedzialni między innymi za Starmageddona, Gorky 17 lub też diaboliczne Infernal. Ich połączone doświadczenie pozwoliło oto na skodowanie czegoś oryginalnego, gdyż tak też z pewnością należy postrzegać recenzowany tytuł. Mamy bowiem do czynienia ze strategią wywracającą do góry nogami gatunek określany jako tower defense. Co więcej, jest to pozycja niezwykle wciągająca, a przy okazji skierowana praktycznie do wszystkich miłośników cyfrowej rozrywki.

Redakcja

11.04.2011 | aktual.: 01.08.2013 01:47

W roku 2018 w Bagdadzie oraz Tokio rozbijają się statki kosmiczne. Wokół nich natychmiast pojawiają się rozległe bariery ochronne nazwane przez ludzi tytułowymi anomaliami. Wojsko posyła do nich ekspedycję, ale to co ona napotyka nie napawa optymizmem - okazuje się, iż na tym obszarze wyłoniły się potężne, nieruchome machiny bojowe obcych, które próbują zrównać miasta z ziemią. Oczywiście musimy stawić im czoła. I tu pojawia się element rewolucyjny, jeśli chodzi o tower defense – działania prowadzimy wedle zasady głoszącej, że najlepszą obroną jest atak. Klasyczne wieże odpierające ofensywę należą do kosmitów, a my je stale niszczymy, forsując sobie drogę do centrum anomalii.

Obraz

Nasz oddział liczy maksymalnie sześć wozów bojowych, kierowanych przez postać dowódcy. Jest to uniwersalny żołnierz, sprawujący pieczę nad pozostałymi jednostkami. Głównym bohaterem sterujemy w czasie rzeczywistym za pomocą myszki lub klawiatury, dla pozostałych pojazdów ustalamy trasę przejazdu na mapie taktycznej, która wyświetla się na początku każdej misji. Potem też możemy ją dowolnie modyfikować - co niejednokrotnie bywa niezbędne, gdyż na terenie metropolii pojawiają się często nieoczekiwanie dodatkowe siły wroga, a drogi ulegają zniszczeniu. Takie niespodzianki wymagają szybkiej reakcji i tu należy się uznanie za świetnie dopracowany, jak też przejrzysty system sterowania. Ot, za włączenie lub wyłączenie trybu planowania odpowiada jeden ruch rolką myszki, co pozwala na sprawne kontrolowanie oddziału.

[break/]Na tym nie kończy się taktyczna strona Anomaly: Warzone Earth. Niezwykle ważny jest odpowiedni dobór jednostek, wśród których znajdą się między innymi tarcze energetyczne, łaziki z rakietami czy czołgi. Ich zakup finansujemy z kryształów, jakimi obrodził teren objęty strefą ochronną obcych, a także (chociaż w mniejszym stopniu) za pieniądze przyznawane za niszczenie wrogów. Fundusze wydajemy również na ulepszanie właściwości naszych pojazdów. Gdy już wydamy ostatnie zasoby, pozostaje jeszcze ustawić maszyny w oddziale w dobrej kolejności. Przykładowo łaziki są podatne na obrażenia, ale mają duży zasięg rażenia, za nimi powinniśmy więc umieścić czołgi, pozwalające szybciej zniszczyć przeciwników, albo tarcze dające większą wytrzymałość na ostrzał. Kombinowania nie brakuje.

Obraz

Podczas zmagań z obcymi wysłuchujemy na bieżąco komunikatów ze strony armii. Tu 11 bit studios zdecydowało się na dobrze wypadające nagrania angielskie tłumaczone polskimi napisami. Trafny krok, gdyż próby podłożenia rodzimego głosu, które mieliśmy okazję sprawdzić przy ogrywaniu tytułu przedpremierowo, wypadły fatalnie. W finalnej odsłonie produkcji mamy do czynienia jak najbardziej z profesjonalistami. Ale wróćmy jeszcze na moment do mechanizmów rozgrywki - otóż czasem okazuje się, iż siła naszego oddziału nie wystarcza. Na pomoc przychodzi wojsko, organizujące regularne zrzuty, które przekładają się na specjalne umiejętności dowódcy: naprawę, mgłę ochronną, wabik i najbardziej przydatne, ale najrzadsze ataki bombowe. To stanowi przyjemne urozmaicenie.

Obraz

Przejawia się ono także w konstrukcji misji. Biorąc pod uwagę specyficzny gatunek, jakim jest tower defense, zachodziła obawa, że akcje będą powielały te same schematy, a tymczasem otrzymujemy dość sporą różnorodność. Oczywiście ogólny mechanizm pozostaje cały czas ten sam (obrona przez atak), niemniej w międzyczasie dostajemy wiele zadań wymagających stosowania różnych taktyk. Część z nich rozgrywamy na czas, w innych musimy osłaniać uszkodzony samolot transportowy (który następnie przerzuca nas między dzielnicami), jeszcze kiedy indziej eskortujemy jednostkę VIP. Misje są ponadto sprawnie wplecione w wątek fabularny. Może pozostaje on trochę naciągany, ale z drugiej strony deweloperzy nie silą się na realizm i od początku puszczają swoje wodze fantazji.

[break/]Od klasycznego tower defense opisywaną grę odróżnia jeszcze jedna rzecz - dynamizm. Zazwyczaj budowaliśmy system obrony, po czym pozostawało nam tylko czekać na kolejną falę ataku i obserwować na czyją stronę przechyla się szala zwycięstwa. W Anomaly: Warzone Earth nie pośniemy - na ekranie nieustannie coś się dzieje. W tle słychać rozmowy żołnierzy z centralą, nad nami przelatują odrzutowce ze zrzutami, zaś wszędzie dookoła widzimy zgliszcza, płomienie oraz wybuchy. Wystarczy chwila nieuwagi, by nasza jednostka została zniszczona - a to ogromna strata, biorąc pod uwagę, że możemy ich mieć tylko sześć. Dlatego po opuszczeniu widoku taktycznego praktycznie cały czas gorączkowo klikamy na mapę, zmieniając rozstawienie naszych oddziałów, tudzież reperując uszkodzone pojazdy. Czasu na wytchnienie pozostaje bardzo niewiele.

Obraz

Walce z kosmicznym najeźdźcą towarzyszy całkiem niezła oprawa graficzna. Świat gry obserwujemy z lotu ptaka i taki rzut na akcję prezentuje się naprawdę nieźle. Jakość tekstur może zbytnio nie zachwyca, niemniej mapy charakteryzują się dużą ilością szczegółów, jak też różnorodnością architektury miejskiej. W pełni zadowalają również efektowne eksplozje. Nie gorzej wypada strona dźwiękowa pozycji, bowiem muzyka nie ustępuje poziomem opisanym już wcześniej głosom. Utworów co prawda jest niewiele, lecz zawierają klimatyczne elementy folkloru, charakterystyczne dla Bliskiego Wschodu, jak też Japonii – po przejściu z Bagdadu do Tokio oprawa ulega naturalnie zmianie. Ogółem gra cieszy oko oraz ucho.

Obraz

Nie uświadczymy co prawda trybu wieloosobowego (taki ciężko byłoby chyba sobie wyobrazić), pojawia się jednak miły akcent społecznościowy. Po zakończeniu każdej misji da się sprawdzić naszą pozycję w internetowym rankingu, żeby zobaczyć, ile punktów zgromadzili na danej mapie pozostali użytkownicy. Ale w Anomaly: Warzone Earth szarpie się nie dla wyniku, tylko przede wszystkim dla przyjemności. Innowacyjny pomysł w połączeniu z prostotą (a równocześnie wysoką jakością) wykonania i trzema poziomami trudności do wyboru sprawia, iż każdy znajdzie tu coś dla siebie. Gracze mogą zaangażować się w kampanię, albo pojedyncze misje polegające na przeprowadzaniu kolejnych fal ataków. Pozycja nie aspiruje do pierwszej trójki międzynarodowych list przebojów, lecz jest w stanie zapewnić te kilka godzin wciągającej zabawy. Świetnie rokuje na przyszłość 11 bit.

Programy

Zobacz więcej
Źródło artykułu:www.dobreprogramy.pl
Wybrane dla Ciebie
Komentarze (0)