Aplikacje randkowe. Czy robią cokolwiek, by uchronić nas przed "Oszustem z Tindera"?
W dobie powszechnego internetu romansowanie często sprowadza się do długiego pisania ze sobą na apkach randkowych lub innych komunikatorach. Zanim zauroczeni zdecydują się spotkać, "muszą" po prostu przejść ten etap. Ilość samotnych osób, które dzięki technologii zechce znaleźć drugą połówkę wzrosła zwłaszcza podczas pandemii. Tę sytuację potrafią wykorzystać też sprytni oszuści.
15.02.2023 12:14
Wybuch popularności serwisów randkowych
Miliony ludzi na świecie korzystają z aplikacji randkowych, których królem jest Tinder. Według danych tygodnika Polityka, sama aplikacja z płomyczkiem w logo ma w Polsce ponad 2 miliony odbiorców. Prognozy mówią, że do 2035 roku połowa wszystkich nowych związków będzie się rozpoczynać w sieci. Wzrost ten odnotowano zwłaszcza w okresie pandemii COVID-19, kiedy samotność wśród singli stała się niemal stanem chorobowym.
Niestety wzrost zainteresowania korzystaniem z aplikacji do randkowania online spowodował zwiększenie obecności na tych platformach rozmaitych oszustów. Przestępcy wykorzystują praktykę zwaną catfishingiem (oznacza to po prostu podszywanie się w internecie pod inną, czasem fikcyjną osobę), by oszukiwać swoje ofiary. Według badań w 2021 roku liczba oszustw tą metodą wzrosła o około 40 proc. względem lat poprzednich. Dużą popularność wśród przestępców ma skłanianie zauroczonej ofiary do ściągania na swoje urządzenie fałszywej aplikacji do obrotu kryptowalutami.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Aplikacje randkowe próbują zapobiec oszustwom
Aplikacje randkowe przede wszystkim starają się lepiej poinformować swoich użytkowników, że mogą paść ofiarą uwodzących swoje ofiary przestępców. Ta metoda obejmuje wiadomości i powiadomienia wysyłane do użytkowników z poziomu aplikacji, które zawierają listy sygnałów ostrzegawczych i typowych zachowań oszustów. Twórcy apek randkowych podkreślają, że jeśli rozmówca nie chce rozmawiać z nami przez kamerkę, unika spotkania, a w szczególności prosi o pieniądze, to jest wysoka szansa, że na cel wziął was oszust.
Taka historia przydarzyła się między innymi ofiarom słynnego Oszusta z Tindera, który wyłudził co najmniej 10 milionów dolarów od różnych kobiet do momentu, w którym go ujęto. Mężczyzna podszywał się pod członka rodziny słynnych potentatów diamentów. Na podstawie historii jego przestępczej działalności Netfix zrealizował film o tytule "Oszust z Tindera". Nawet to jednak mężczyzna umiał odwrócić na swoją korzyść, bo zdobytą na oszustwie popularność próbuje on teraz wykorzystać w celach zarobkowych.
Technologia na straży apek romansowych
Niektóre serwisy próbują jednak wykorzystać inne sposoby, by z pomocą technologii wyeliminować oszustów. Do metod tych zalicza się na przykład sposób weryfikacji tożsamości użytkowników, przez co konta oszustów wyróżniają się brakiem odznaki weryfikacji. Na przykład Tinder prosi o przyznanie dostępu do aparatu w naszym telefonie, po czym wykonuje krótkie selfie-wideo, do którego porównywane są zdjęcia zamieszczone na profilu. Aplikacja wykorzystuje w tym celu oprogramowanie rozpoznające twarz, które bada jej geometrię i przedstawia wyniki odpowiedzialnym za weryfikację specjalistom.
O krok dalej idzie brytyjska aplikacja randkowa Fluttr, która ma zamiar przeprowadzić wszystkich użytkowników przez proces weryfikacji biometrycznej, zanim zaczną korzystać z usługi. Będą one podobno weryfikowane za pomocą wydawanego przez państwo dowodu tożsamości, co wydaje się daleko posuniętą ingerencją w prywatność klientów. Nie sposób tutaj nie mieć pewnych orwellowskich skojarzeń, jednak rzeczywiście poświęcając anonimowość, użytkownicy mogą zyskać bezpieczeństwo, co jest istotnym motywem powieści "Rok 1984" George'a Orwella.
Technologia AI również jest wykorzystywana do ochrony użytkowników przed oszustami. Poprzez szkolenie algorytmu za pomocą profili i wiadomości wykrytych wcześniej przestępców, sztuczna inteligencja może identyfikować podejrzanych użytkowników. Jest to dla AI takiej jak ChatGPT i Midjourney szansa na odpokutowanie grzechów, bo narzędzia te są wykorzystywane też przez oszustów, celem wykreowania osoby, w której może zauroczyć się ofiara.
Mateusz Tomiczek, dziennikarz dobreprogramy.pl