Apple: "Przetrzyj oczy" – brzmi polskie hasło reklamowe Pro Display XDR. Przecieram i nie wierzę
Monitor Pro Display XDR, pokazany przez Apple na WWDC 2019, trafił w końcu do sprzedaży. O tym, że nie będzie to sprzęt tani, wiedzieliśmy już po ujawnieniu cen w dolarach. Ale w złotówkach jest jeszcze lepiej. Hasło reklamowe, brzmiące w naszym kraju przetrzyj oczy, nabiera nowego znaczenia.
Kiedy Apple ogłosiło, że Pro Display XDR będzie kosztować 4999 dol., krajowe media oczekiwały ceny równej około 19 tys. zł. Cóż, finalnie monitor kosztuje 24 tys., i to w podstawowej wersji, z połyskliwą matrycą i bez podstawki. Matowe szkło wymaga dopłaty 4 tys., a podstawka Pro Stand – 4,8 tys. Choć można ją zastąpić rozwiązaniem ekonomicznym; uchwytem VESA 100 w cenie 1 tys. zł.
Tak, jak życzy sobie firma z Cupertino, przecieram oczy. Wciąż jednak nie wierzę w to, co widzę. Cenę samego monitora jeszcze jakość można uzasadnić. To specjalistyczne urządzenie dla profesjonalnych grafików, charakteryzujące się naprawdę niecodziennymi parametrami. Przypomnę, rozdzielczość wynosi tutaj 6016 na 3384 piksele przy przekątnej 32'', pełnym pokryciu przestrzeni barw DCI-P3, 10-bitowym sterowaniu czy 576 strefach podświetlenia. Taki na przykład Eizo ColorEdge CG319X-BK również kosztuje grubo ponad 20 tys. i nikt z tego nie kpi.
Ale bajońskie sumy dopłat za kawałek stopu magnezu to już czysty nonsens, z którego nie da się wytłumaczyć technologią czy poziomem innowacyjności. Jasne, koszulka polo z logo Ralpha Laurena też potrafi kosztować n-razy więcej niż wyprodukowana przez inną firmę, podobnie jak zegarki Breitlinga czy torebki damskie Bottega Venta. Tyle że tu mówimy o towarach stricte luksusowych, a ponoć Pro Display XDR to przede wszystkim kombajn roboczy.
Mac Pro też ma swoje absurdalne dopłaty
Z ciekawości złożyłem sobie adekwatną do Pro Display XDR konfigurację Maca Pro. Innymi słowy: wrzuciłem do koszyka wszystko, co fabryka oferuje w kwestii sprzętowej: 28-rdzeniowego Xeona W, 1,5 TB DDR4 ECC, dwa Radeony Pro Vega II Duo, 4 TB pamięci masowej, koprocesor Afterburner i... obudowę z kołkami, za które – nawiasem mówiąc – Apple liczy sobie 1920 zł.
Już podstawowy model z ledwie 8-rdzeniowym CPU, 32 GB RAM, Radeonem Pro 580X i śmiesznie malutkim SSD 256 GB kosztuje bagatela 28 tys. zł. Wersję maxed out macie powyżej.
I tak, doskonale zdaję sobie sprawę, że zarówno Mac Pro, jak i Pro Display XDR nie są sprzętem dla zwykłych zjadaczy chleba. To zestaw dla hollywoodzkich montażystów czy reżyserów dźwięku, którzy zarobią na nim pokaźne pieniądze. Ale na litość boską w cenie samej stopy do monitora i kółek można mieć pecet nie mniej wydajny niż podstawowy Mac Pro. Przetrzyj oczy, czytelniku.
Jakby ktoś był zainteresowany, począwszy od 10 grudnia wszystkie te magnezowe wspaniałości można zamówić. Czas dostawy dla klientów z Polski to ponoć 6-7 tygodni. Warto więc złożyć swoje zamówienie już teraz, by później nie czekać na upragniony sprzęt do wiosny ;)