Apple potwierdza słabą sprzedaż iPhone'a. Problemem zbyt niska cena wymiany baterii
Tim Cook, dyrektor generalny Apple, opublikował list skierowany do inwestorów, w którym przedstawia przewidywane wyniki finansowe za pierwszy kwartał 2019 roku. Najnowsze dane uwzględniają korektę – Apple obniża bowiem oczekiwane dochody o aż 9 mld dolarów. Firma stara się tłumaczyć z gorszych wyników, widzi problemach w Chinach, a przy okazji chwali Polskę.
03.01.2019 | aktual.: 03.01.2019 15:30
Według najnowszej korekty, Apple w pierwszym kwartale roku fiskalnego 2019, który zakończył się 29 grudnia, ma mieć przychody na poziomie 84 mld dolarów. Oczywiście, to ogromna suma, nieosiągalna dla większości firm. Jednakże, jeszcze w listopadzie Apple zakładał, że osiągnie rekordowe wyniki na poziomie 89-93 mld dolarów przychodu. Co więcej, wynik najpewniej będzie gorszy niż w pierwszym kwartale 2018 roku. Wówczas firma Tima Cooka mogła pochwalić się 88,3 mld przychodu.
Apple stara się tłumaczyć spadek wyników
Firma z Cupertino najwidoczniej żyje w innym świecie. Apple nie widzi problemu w przesadzonej cenie iPhone’ów czy MacBooków, a winy nie szuka zbytnio w swoim aktualnym portfolio – problemy powodują wszyscy dookoła. Tak przynajmniej można wywnioskować z listu Tima Cooka.
Prezes generalny Apple zwraca uwagę, że niższy wynik względem roku poprzedniego spowodowany jest m.in. przez datę wprowadzenia nowych iPhone’ów. Pojawiły się one już w czwartym kwartale roku fiskalnego Apple i to wówczas przypadło większe zainteresowanie modelami XS i XS Max. Z kolei iPhone X napędził świetne przychody w pierwszym kwartale 2018 roku. Kolejną przeszkodą, która stanęła na drodze do rekordowych wyników, ma być silna pozycja dolara, a także problemy firmy z dostarczeniem odpowiedniej liczby nowych produktów – fabryki nie były w stanie nadążyć za popytem na Apple Watcha, iPada Pro, słuchawki AirPods i nowego MacBook Air. W związku z tym, sprzedaż była ograniczona.
Apple narzeka na sprzedaż w Chinach, chwali natomiast Polskę
Tim Cook podkreśla, że spodziewał się pewnych wyzwań na kluczowych rynkach wschodzących. Apple jednak nie przewidział poważnych problemów w Chinach, w których zainteresowanie spadło poniżej najmniej optymistycznych założeń. Powodem ma być jeden z najniższych wzrostów PKB, a także poważne problemy, które są skutkiem obecnej wojny handlowej z USA.
Mimo spadku przychodów, Apple oczekuje rekordów w wybranych krajach rozwiniętych: Stany Zjednoczone, Kanada, Niemcy, Hiszpania, Holandia i Korea. Co ciekawe, na liście znalazła się także Polska – Apple wspomina, że rekordy zostały ustanowione na niektórych rynkach wschodzących, w tym Meksyku, Malezji, Wietnamie i Polsce.
iPhone poniżej oczekiwań i rekordy w innych kategoriach
Nie poznamy już liczby sprzedanych iPhone’ów. Jednak w pewnym stopniu potwierdzają się przewidywania analityków, którzy zapowiadali liczne cięcia w produkcji nowych iPhone’ów. Tim Cook wspomina, że przychód ze sprzedaży iPhone’a jest niższy niż oczekiwano. Zaznacza jednak, że znaczący wpływ mają problemy w Chinach.
Co więcej, Tim Cook zwraca uwagę, że niższa sprzedaż może być spowodowana przeprowadzonym programem wymiany akumulatorów. Obniżona cena spowodowała, że wielu klientów zamiast kupić nowego iPhone’a zdecydowało się na wymianę akumulatora. Czyżby Apple zaczął przeszkadzać długi cykl życia iPhone’ów? Najwidoczniej tak. Jeśli jednak nadal podstawowy iPhone będzie kosztował 5000 zł, to możliwe, że cykl wymiany jeszcze bardziej się wydłuży.
Pozostałe produkty, jak usługi, iPady, komputery Mac i urządzenia wearables przyniosły wzrosty o prawie 19 proc. w stosunku rok do roku. Nie zabrakło rekordów. Apple chwali się rekordowym przychodem z usług – 10,8 mld dolarów i dodaje, że w ciągu najbliższych lat ta kwota ma zostać podwojona. Rekordowa sprzedaż należy także do komputerów Mac i urządzeń wearables. Potwierdzają się więc informacje o świetnej sprzedaży Apple Watcha 4 i słuchawek AirPods. Ponadto, iPad Pro przyczynił się do dwucyfrowych wzrostów w przypadku całej kategorii iPadów.
Apple wyciągnięcie wnioski z obecnych problemów?
Tim Cook pod koniec listu wspomina, że w Apple zawsze wyciągali wnioski z gorszych okresów. Najpewniej tak samo będzie tym razem. Niestety, niekoniecznie musi to oznaczać powrót do bardziej normalnych cen – przynajmniej do momentu, jak sprzedaż spadnie jeszcze bardziej. Cook dodaje, że są podekscytowani i pewni przyszłych produktów oraz nie zamierzają się zatrzymywać – Apple będzie podejmować kolejne inicjatywy, aby zwiększyć wyniki.
Patrząc na liczne komentarze, z pewnością wiele osób chciałoby zobaczyć następcę iPhone’a SE – bezramkowy smartfon zamknięty w bardziej kompaktowej obudowie, którego cena będzie znacznie bardziej przystępna niż modelu XR. Taki smartfon mógłby okazać się prawdziwym hitem, który odczuwalnie wpłynąłby na wyniki Apple, które jak wiemy, napędzane są przede wszystkim przez iPhone’a.
Giełda ponownie zareagowała na problemy Apple. Oczekuje się dziś sporego spadku – ceny akcji mogą zostać obniżone o nawet 10 dolarów. Warto dodać, że jeszcze w październiku firma mogła szczycić się kapitalizacją na poziomie ponad biliona dolarów. Natomiast teraz, jeszcze przed dzisiejszym spadkiem, Apple wyceniane jest na niecałe 750 mld dolarów.