Autonomiczne auto Yandexa przejechało trasę 800 km: Uber i Tesla zostają w tyle?
Niekończące się pasmo problemów Uberai Tesliw dziedzinie autonomicznych pojazdów sprawiło, że początkowyentuzjazm branży motoryzacyjnej stopniał. Nawet Nvidia, wiodącydostawca rozwiązań sztucznej inteligencji do autonomicznych autogłosiłazawieszenie testów na drogach publicznych aż do momentuudoskonalenia technologii, tak by do wypadków (przynajmniej z winyauta) więcej nie dochodziło. Na tle tych wszystkich złychwiadomości pozytywnie zaskakuje więc osiągnięcie Yandexa.Autonomiczne auto tej firmy przejechało o własnych siłach w ciągu11 godzin trasę ponad 800 kilometrów. Co najważniejsze, nie działosię to na pięknych amerykańskich drogach słonecznej Kalifornii.Podczas swojej podróży auto Yandexa musiało radzić sobie zrosyjską pogodą i rosyjskimi drogami, od Moskwy do Kazania.
W lutym tego roku autonomiczne auto Yandex.Taxi, spółki-córkiwiodącej firmy rosyjskiego internetu, po raz pierwszy wyjechało napubliczne drogi Moskwy. Była to zmodyfikowana Toyota Prius, z trzemalidarami na dachu, radarem z przodu i zestawem dookólnych kamer 3D.Do tego auto zawiera odbiornik nawigacji satelitarnej GLONASS, zestawczujników przyspieszenia oraz indywidualne drogomierze na kołach.
Yandex Self-Driving Car. Moscow streets after a heavy snowfall
Zbierane przez te czujniki dane są przetwarzane przez autorskąplatformę sprzętowo-programową Yandexa, uruchamiającą algorytmyrozpoznawania obrazu i podejmowania decyzji o trasie. Co ciekawe,mają to być te same algorytmy, które wykorzystywane są w serwisieYandex.Fotki do przetwarzania i rozpoznawania obrazów. Yandex nigdynie ujawnił szczegółowej specyfikacji swojej platformy, podkreślałjednak, że można ją zastosować w dowolnym współczesnympojeździe z elektronicznym sterowaniem, w tym „nawet prezydenckiejlimuzynie”.
Warto zauważyć, że zimowe testy prowadzono nie tylko wintensywnym ruchu drogowym, ale także podczas fatalnych warunkówpogodowych, w tym intensywnych opadów śniegu. Mimo tego, jaktwierdzi Yandex, ani razu inżynier czuwający za kierownicąautonomicznej Toyoty nie musiał przejmować kierownicy.
Kilka dni temu autonomiczne auto Yandexa po raz pierwszy wyjechałona trasę. I to nie byle jaką trasę – 11 godzin, ponad 850kilometrów, by przejechać z Moskwy, przez Niżny Nowogród, doKazania (stolicy Tatarstanu). Według rosyjskiej firmy, przez 99%czasu auto prowadziło się samo, mimo deszczu i korków, od świtudo nocy.
Yandex Self-Driving Car. First Long-Distance Ride
Dmitrij Poliszczuk, który stoi na czele zespołu projektującegoautonomiczne auta w Yandex.Taxi, uważa, że w teorii już za 5 latmożliwe byłoby wprowadzenie autonomicznych aut na drogi Rosji iBiałorusi (zespół zajmujący się algorytmami decyzyjnymi autapracuje w Mińsku). Sęk w tym, że w tym czasie bardzo ciężkobędzie znaleźć nabywców takich aut. Ich aparat sensoryczny jestbardzo kosztowny: jeden główny lidar na dachu Priusa kosztować maponad 50 tys. dolarów. Do tego wszystko wymaga stałegoserwisowania, od wymiany łożysk obrotowej głowicy lidara poczyszczenie kamer, które w realnych warunkach bardzo szybko siębrudzą. Te problemy są do rozwiązania – ale na pewno nie w ciągutych 5 lat.
W tej sytuacji póki co głównym klientem na technologieopracowane przez Yandexa może stać się rosyjskie ministerstwoobrony. Niedawno na froncie wojny domowej w Syrii pojawiły sięrosyjskie robotyczne czołgi Uran-9. Ich testy wypadły marnie. Jakujawnili naukowcy podczas poświęconej obronności i bezpieczeństwukonferencji w Sankt-Petersburgu, nie były one w stanie wypełnićpostawionych przed nimi zadań. Jedna sprawa to nieustanne problemy zzawieszeniem i konieczność napraw polowych. Druga – ciągłautrata kontroli nad pojazdem.
Czołgi Uran-9 nie są bowiem pojazdami autonomicznymi. To poprostu zdalnie sterowane drony, coś jak amerykańskie Predatory,tyle że jeżdżące po ziemi, a nie latające. O ile jednak wwypadku latającego wehikułu można zapewnić mu zdalne sterowaniena odległość tysięcy kilometrów, na lądzie sytuacja sięznacznie komplikuje. Realny zasięg zdalnego sterowania wynosił300-500 metrów, ale już po wjechaniu między wyższe budynkisterujący czołgiem tracił nad nim kontrolę na minutę czy dwie. Wtym czasie Uran-9 był tylko martwym celem.
Dlatego rosyjscy naukowcy uważają, że zdalne sterowanie dlalądowych dronów bojowych nie ma większego sensu, muszą oneuzyskać możliwość autonomicznego działania w warunkach bojowych.A skoro przynajmniej kwestię samodzielnego prowadzenia Yandex.Taxizdołał opanować, to teraz tylko czekać na moduł odpowiadającyza taktykę pola walki – i całkowicie autonomiczny czołg gotowy.