Awaria Google Chrome. Google robił eksperyment, zepsuł firmom przeglądarkę
Google zepsuł przeglądarkę Google Chrome na tysiącach komputerów biurowych. W stabilnej wersji Chrome'a bez ostrzeżenia włączona została eksperymentalna funkcja. Większość użytkowników tego nie odczuła, ale w środowiskach biurowych Chrome nie nadawał się do użycia.
15.11.2019 | aktual.: 18.11.2019 15:29
Cichy eksperyment Google
Google po cichu włączył WebContents Occlusion. Ta funkcja wstrzymuje działanie kart przeglądarki Chrome, jeśli zasłaniają je okna innych programów. W założeniach to pozwala zaoszczędzić zasoby komputera, gdy przeglądarka nie jest używana. Ustawienie jest dostępne w wydaniach Chrome'a od około 5 miesięcy. Co mogłoby pójść nie tak?
Google musiał przyznać się, że to on przełączył flagę w ustawieniach stabilnej wersji przeglądarki. Okazało się, że WebContents Occlusion reaguje także na uruchomienie na zdalnym pulpicie – na przykład w środowisku Citrix, powszechnie używanym w firmach. Tysiące pracowników zobaczyło białe okno przeglądarki Chrome (wersje 77 i 78). Administratorzy rozłożyli ręce. W międzyczasie nie była wydana żadna aktualizacja i nikt nie wiedział, co się zmieniło w programie.
Google szybko wycofał zmiany. David Bienvenu wyjaśnił, że wcześniej już ta funkcja była uruchomiona na komputerach około 1 proc. użytkowników Google Chrome. Do tej pory nikt nie zgłaszał problemów. Programista obiecał, że eksperyment nie będzie kontynuowany, dopóki nie uda się rozwiązać problemu z Citrixem.
Zmarnowany czas i pieniądze
Google niestety zmarnował czas i zasoby działów IT i spowodował przestoje w pracy dziesiątek tysięcy osób. Zarządzający systemami starali się znaleźć rozwiązanie problemu nawet 2 dni, o czym piszą w komentarzach pod zgłoszeniem błędu.
Google powinien zapewnić nam możliwość wypisywania się z takich testów. Nie można wyłączać narzędzi pracy tysiącom osób tylko dlatego, że komuś zachciało się testować nowe funkcje. Od tego jest kanał beta, a nie inne firmy.