Fani serii Need for Speed zapewne doskonale się orientują, że po chłodnym przyjęciu jej ostatniej części, odpowiedzialne za rozwój marki Ghost Games postanowiło zrobić sobie przerwę i do przyszłego roku po prostu odetchnąć. Tymczasem trochę z zaskoczenia firma Electronic Arts zapowiada oto NfS: No Limits. Ogłoszenie nie kłóci się jednak z dotychczasowymi planami, chodzi bowiem o nowy projekt na urządzenia przenośne.
Need for Speed No Limits - Ken Block
Smartfony i tablety pod kontrolą systemów iOS oraz Android niebawem otrzymają ponoć niesamowitą graficznie pozycję, która poziomem oprawy dorównywać miałaby zwyczajnie konsolom. Pierwsze krótkie urywki z rozgrywki w materiałach promocyjnych prezentują się faktycznie nieźle, trzeba niemniej mieć na względzie, że tego rodzaju filmiki często są zwyczajnie upiększane. Co ciekawe, produkcję reklamuje amerykański kierowca rajdowy Ken Block, kojarzony dotąd z serią wyścigową GRID od Codemasters.
Za dzieło odpowiada studio Firemonkeys, a więc to samo, dzięki któremu możemy bawić się m.in. w Real Racing 3. Ponieważ nierzadko tytuł wykorzystywany jest przy testach graficznych najnowszych urządzeń przenośnych, o wyciskanie z nich soków przez Need for Speed: No Limits faktycznie nie ma się chyba co martwić. Zespół mówi o zupełnie nowym, napisanym po prostu od podstaw silniku graficznym, zapewniającym nie tylko odpowiednie wrażenia wizualne, ale przede wszystkim słodkie uczucie pędu przed siebie. Cieszy się z zaufania, jakim obdarzyło go EA, oddając w jego ręce tak uznaną markę.
Wielką tajemnicą pozostaje w tej chwili sposób sprzedawania produktu, kiedy pojawi się on na początku przyszłego roku. Real Racing 3 to w końcu tytuł niby darmowy, ale za dodatkowe opcje trzeba w nim zapłacić. NfS F2P w zapisie prezentuje się nieźle, pytanie tylko czy podtytuł No Limits nie odnosi się czasem do limitów środków na koncie gracza, który zechce za prawdziwe pieniądze kupować coraz to mocniejsze i ładniejsze auta. Warto przypomnieć, że model biznesowy RR3 mocno zraził do projektu recenzentów, więc może jednak dostaniemy płatną, ale kompletną i dopracowaną propozycję?