Boisz się promieniowania? Współtwórca „Wiedźmina” zrobi zdrowy telefon
Współtwórca gry „Wiedźmin”, która odniosła światowy sukces, cieszy się majątkiem szacowanym na prawie 650 milionów złotych. Michał Kiciński ma więc środki, by realizować swoje pasje i wdrażać w życie idee, w które wierzy, a wierzy między innymi, że w naszym życiu jest za dużo promieniowania. Dlatego zamierza sfinansować produkcję telefonu komórkowego, który ma być najzdrowszym tego typu urządzeniem na rynku.
08.03.2017 18:31
„Telefon Kicińskiego”, jak roboczo nazywa się projekt, ma być przeciwieństwem dzisiejszych smartfonów. By chronić zdrowie, telefon będzie emitował minimalne dawki promieniowania, charakterystycznego dla różnych urządzeń elektronicznych i materiałów. Prototyp już podobno istnieje, ale jeszcze nikt go nie widział (poza twórcami oczywiście). Z opisów wiadomo, że jest to prosty telefon komórkowy, celowo okrojony z funkcji, które nas denerwują, podnoszą ciśnienie i dodają niepotrzebny stres. Brak wielu funkcji internetowych ma sprawić, że ograniczone zostanie ryzyko problemów zdrowotnych, wynikających z przepracowania i przemęczenia. Czeka nas też powrót do fizycznych przycisków.
Autorzy projektu kierują się ideą ochrony zdrowia użytkowników telefonów komórkowych, a w szczególności długo rozmawiających i najmłodszych. Lekarze nie zalecają długiego korzystania z telefonów (ani innej elektroniki) z różnych powodów. O powodowanie takich schorzeń jak glejak mózgu podejrzewają właśnie długie i częste rozmowy przez komórkę, mimo że badania epidemiologiczne, prowadzone w Europie i USA, tego nie potwierdzają. Na pewno jednak smartfon znajdzie nabywców, nawet jeśli nie będzie firmowany „Wiedźminem”, zwłaszcza że będzie dostępny globalnie. Na pewno będzie to produkt wysokiej jakości. W Sieci można znaleźć nazwę Yogifone, ale nie jest to prawidłowa nazwa handlowa ani nawet nazwa prototypu.
Za wzornictwo odpowiadać będzie firma Mudita (nazwa to buddyjskie określenie radości ze szczęścia innych) – kolejny projekt Kicińskiego. Firma ma zająć się projektowaniem urządzeń elektronicznych, które wprowadzają do naszego życia możliwie najmniejsze dawki sztucznego promieniowania. Po zwykłym telefonie być może opracuje także smartfon, ale będzie to już odejście od pierwotnej idei. Na razie jednak nie ma co się rozpędzać, bo nie wiadomo kiedy zobaczymy pierwszy model.
Idea „Telefonu Kicińskiego” nijak się ma do masowych potrzeb rynku, ale nie szkodzi. Stać go i raczej nie stracimy na tym, że polska firma przeprowadzi kolejne badania w dziedzinie emisji promieniowania konsumenckiego sprzętu elektronicznego. Firma prowadzi własne badania, współpracuje ze środowiskami naukowymi i analizuje dotychczasowe osiągnięcia. Czy idea jest warta świeczki? Prawdopodobnie nie, ale to nie pierwszy raz. Kreatywne umysły często zaskakują oderwaniem od rzeczywistości, jak choćby autorzy koncepcji snapchatofonu. Nie po to są smartfony, żeby mieć na nich jedną aplikację, prawda?
Osobom zainteresowanym zdrowiem i konsekwencjami korzystania ze smartfonów bardziej powinien przypaść do gustu Fairphone. To smartfon wykonany w całości z materiałów fair trade, pochodzących z obszarów wolnych od konfliktów zbrojnych, z poszanowaniem środowiska, a do tego można bez problemu kupić do niego części zamienne w razie awarii. Szkoda, że Kiciński nie pomyślał też o tym.