Braki półprzewodników trapią i Elona Muska. Dostawy zestawów odbiorczych Starlink opóźnione
Chętnych na internet z kosmosu jest dużo, ale SpaceX cierpi z powodu braku półprzewodników tak jak wszyscy inni, uwzględniając w to m.in. graczy oraz segment motoryzacyjny.
Starlink będący usługą oferowaną przez SpaceX polega na zapewnianiu dostępu do Internetu poprzez sieć małych satelitów umieszczonych na orbicie okołoziemskiej. Aktualnie konstelacja liczy ponad 1000 obiektów, a usługa w wersji beta jest też dostępna na terenie Polski w cenie 449 zł miesięcznie plus dodatkowe koszty (2545 zł) związane ze sprzętem dostawą i instalacją.
Usługa została już sprawdzona przez część użytkowników i działa dość dobrze, ale SpaceX ma ogromne problemy z dystrybucją zestawów odbiorczych zawierających router oraz terminal łączności. Klienci, którzy kupili dostęp do usługi w przedsprzedaży, widzą ciągłe odkładanie w czasie realizacji daty usługi.
Powodem jest to co w przypadku innych branż, czyli braki półprzewodników. Nie chodzi tutaj o bardzo zaawansowane układy, do których należą np. rdzenie ciągle drożejących kart graficznych, ale dużo prostsze układy w tym elementy pasywne.
W tych ostatnich bardzo duży udział ma ciągle objęta restrykcjami związanymi z COVID-19 Malezja. Innym problemem są wysokie ceny kluczowych surowców oraz bardzo wysokie koszty transportu morskiego.
Sytuacja na rynku półprzewodników nie ulegnie poprawie do czasu zwiększenia podaży, a tej nie na da się zwiększyć szybko. Przykładowo Samsung chce do 2026 roku potroić swoją produkcję, a Intel także rozbudowuje swoje możliwości. Może także i Elon Musk zdecyduje się na budowę swojej fabryki półprzewodników?