Brytyjski rząd wybrał: LibreOffice i chmura
Wielka Brytania konsekwentnie dąży w kierunku uwolnienia się od dostawców komercyjnego oprogramowania i własnościowych formatów dokumentów. Reprezentanci brytyjskiego rządu podpisali umowę na wdrożenie otwartoźródłowego oprogramowania.
21.10.2015 18:00
Zalogowani mogą więcej
Możesz zapisać ten artykuł na później. Znajdziesz go potem na swoim koncie użytkownika
Umowa została zawarta między rządem i firmą Collabora Productivity. Pracownicy sektora publicznego dostaną nowe, otwarte oprogramowanie, będą wymieniać dokumenty w formacie ODF i będą mogli korzystać z usług w chmurze z każdego miejsca i przez całą dobę. Dodatkowo będą oszczędzać pieniądze brytyjskich podatników.
Pomóc w tym mają dwa produkty. Pierwszym z nich jest pakiet biurowy nazwany w komunikacie prasowym Collabora Office (lub GovOffice). Pod tą nazwą kryje się oczywiście LibreOffice przygotowany przez firmę Collabora do pracy w środowiskach biznesowych, wyposażony w narzędzia administracyjne, z możliwością łatwego wdrożenia na dużą skalę i wydawanego w 6-miesięcznym cyklu, opóźnionym względem „zwykłego” LibreOffice'a o 3 miesiące. Jedną z podstawowych zalet pakietu w oczach nabywców jest możliwość otwierania w nim plików zapisanych w ponad 100 formatach, w tym oczywiście tych utworzonych przez programy Microsoft Office.
Brytyjscy urzędnicy będą korzystać także z pakietu webowego Collabora CloudSuite, który rozszerza możliwości „instalowanych” programów. W przeglądarce na dowolnym urządzeniu będzie można edytować dokumenty z chmury. Usługa zostanie uruchomiona jeszcze w tym roku.
Przy tej okazji dostawca oprogramowania i zarządzająca mieniem rządowym Crown Commercial Service, odpowiedzialna za transakcję, będą prowadzić program edukacyjny, który ma przybliżyć Brytyjczykom korzyści płynące z używania formatu ODF, otwartego oprogramowania i otwartych rozwiązań.
Warto tu przypomnieć, że Microsoft stracił już około 2 tysięcy użytkowników w brytyjskim rządzie. W marcu pakiet Office został zastąpiony przez Dokumenty Google w biurach Gabinetu (premiera i 20 ministrów).
Otwarte oprogramowanie ma „uzupełniać” już posiadane licencje na oprogramowanie, a z czasem zapewne je zastąpi.