BSOD w Windows 11 jednak po staremu. Microsoft znowu zmienił zdanie
Chociaż jeszcze w lipcu wszystko zapowiadało, że BSOD, czyli blue screen of death zamieni się w black screen of death, Microsoft postanowił zmienić swoją koncepcję. Ostatnie doniesienia wskazują, że ekran błędu nie zmieni swojej formy.
17.11.2021 12:21
W testowej wersji Windows 11, testerzy mieli okazję spotkać się z BSOD, który stał się czarnym ekranem śmierci. Tego rodzaju zmiana sprawiła, że użytkownicy spodziewali się jego wprowadzenia dla krytycznych błędów także w stabilnym Windows 11.
Jednak bez zmian
Informacje serwisu TechRadar wskazują jednak na zupełnie inny rozwój sytuacji. Po wcześniejszych eksperymentach z kolorem czarnym, Microsoft wycofał zmianę koloru w nowych podglądach systemu Windows 11 wydanych w kanałach wersji Beta i wersji Preview.
Co więcej, wczytując się w listę zmian wprowadzoną w Build 22000.346 Windowsa 11 można znaleźć zdanie, które jednoznacznie wskazuje na powrót do niebieskiego ekranu. Microsoft przekazał, że postanowiono zmienić kolor ekranu na niebieski, gdy urządzenie przestaje działać lub wystąpi błąd zatrzymania, tak jak ma to miejsce w poprzednich wersjach systemu Windows. Nie wiadomo jednak, dlaczego zdecydowano się na taki krok.
Zmiany gonią problemy
Sama informacja nie zmienia może zbyt wiele w życiu użytkowników Windowsa 11, ale może za to sporo powiedzieć o kondycji zespołu pracującego nad systemem. Biorąc pod uwagę brak zdecydowania co do wyglądu systemu, niewystarczające łatanie błędów (jak w przypadku CVE-2021-34484 dla Windowsa 10) czy problemy z tak podstawowymi kwestiami jak dioda w Caps Locku, można postawić pytanie, czy firma wie, w jakim kierunku powinien zmierzać jej produkt.
Nie da się jednak ukryć, że dopóki na rynku brak jest jakiegokolwiek sensownego zamiennika dla Windowsa, Microsoft może czuć się bezpiecznie i decydować się na dowolne eksperymenty. Być może firmie należałoby życzyć sensownego konkurenta, który zmusiłby go do realnego zadbania o system (a przez to - o jego użytkowników). Tego jednak na horyzoncie nie widać i raczej jeszcze długo, długo nie będzie.