Były CTO Mozilli: spadek popularności Firefoksa to wina działań Google
Według danych StatCounter przeglądarka Firefox ma tylko 5,93% udziałów na wszystkich platformach. Biorąc pod uwagę wyłącznie rynek komputerów osobistych, sytuacja wygląda lepiej – 13,98%, ale nie jest to rezultat zadowalający dla Mozilli. Co gorsza, udziały ciągle spadają. Powody tej sytuacji przedstawił były CTO Mozilli, Andreas Gal – winne ma być przede wszystkim Google.
20.07.2017 | aktual.: 25.07.2017 12:19
Rynek przeglądarek zdominowany został przez Google Chrome, które na samym desktopie ma udział na poziomie 63,23%. Biorąc pod uwagę wszystkie platformy, Chrome musi zadowolić się „tylko” 53,92%. Jednakże drugie miejsce należy do Safari, przeglądarki dostępnej wyłącznie na platformie Apple. Z kolei najpopularniejszy mobilny system operacyjny, czyli Android, to już silna dominacja Chrome’a.
Na coraz mniej ciekawą dla Mozilli sytuację postanowił zareagować były dyrektor ds. technicznych. Andreas Gal opublikował na swoim oficjalnym blogu tekst, który przedstawia powody obecnych niskich udziałów Firefoksa. Oczywiście winne jest Google, a dokładniej sposób dystrybuowania Chrome’a. Potwierdzeniem mają być opublikowane zrzuty ekranu. Widzimy na nich jedne z najpopularniejszych usług Google – wyszukiwarkę, Gmaila, YouTube oraz kalendarz. Na każdej z tych stron, odwiedzonych z poziomu Firefoksa, pojawia się komunikat proponujący Google Chrome – przeglądarkę rekomendowaną przez Google..
Były CTO Mozilli pisze o agresywnym wykorzystywaniu przez Google swojej pozycji monopolistycznej w usługach internetowych. Chrome promowany jest w usługach mających ogromną bazę użytkowników, którzy odwiedzając chociażby wyszukiwarkę czy YouTube, widzą reklamę Chrome’a. Wymienione usługi to przecież jedne z najczęściej odwiedzanych stron internetowych na świecie.
Andreas Gal dodaje, że spadek udziałów nie jest spowodowany jakością samego Firefoksa. Zespół inżynierów pracujących nad rozwojem przeglądarki dokonał odczuwalnej poprawy w jej działaniu. Ponadto kolejne elementy futurystycznego silnika Servo, trafiają etapami do nowych wydań przeglądarki. Nowy Firefox ma nie być gorszym od Google Chrome, a w niektórych zadaniach ma działać nawet lepiej. Tutaj były CTO wspomina o mniejszym zużyciu pamięci. Jak pokazały nasze ostatnie testy, tak rewelacyjnie z tym zużyciem nie jest i Mozilla ma jeszcze nad czym pracować.
W związku z tym, że problemem Firefoksa nie jest jakość, to kolejne usprawnienia stworzone przez programistów, nie pomogą w walce z Google. Przeglądarka musi mierzyć się z rosnącą popularnością urządzeń mobilnych, na których prawie nie istnieje oraz musi walczyć z monopolem wykorzystywanym przez Google. Co ma więc odwrócić niekorzystną sytuację? Podobno przekierowanie sił na nowym rynek (np. smartfonów) lub nawet stworzenie nowego rynku – przeglądarki innej niż wszystkie.
Andreas Gal porównuje obecny rynek przeglądarek do czasów dominacji Internet Explorera 6. Pojawia się jednak ważna różnica – Google w przeciwieństwie do Microsoftu, nie zaniedbuje swojego produktu, ciągle go rozwijając i zdobywając kolejne procenty udziałów.