Chińskie dyski SSD. Lepiej na nie uważać
Na chińskich portalach można znaleźć oferty sprzedaży nowoczesnych dysków SSD, które kuszą wyjątkowo dobrymi parametrami i atrakcyjną ceną. Niestety, sporo z nich to oszustwo. W sieci pojawiły się testy takich nośników.
Dysk SSD to podstawa nowoczesnego komputera. Taki nośnik potrafi znacząco poprawić działanie sprzętu, a przy tym można go dostać w coraz niższych cenach. Nic więc dziwnego, że sporo osób decyduje się na zakup takiego sprzętu.
Jest tutaj pewna płapka. Szukanie tanich dysków SSD w chińskich sklepach nie zawsze jest dobrym pomysłem. Czasami można się naciąć na podróbki nośników, które oferują gorsze parametry niż deklaruje opis produktu.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Podrabiane dyski SSD M.2 z Chin
Roman "der8auer" Hartung opublikował ciekawy materiał, w którym prezentuje chińskie podróbki dysków SSD ze znanego serwisu AliExpress.
Sklep oferuje podróbki dysków 980 EVO i 990 PRO, które na pierwszy rzut oka, dla mniej doświadczonego klienta, mogą wyglądać jak oryginalne modele firmy Samsunga (przy czym Samsung nie ma w swojej ofercie modeli 980 EVO).
W rzeczywistości to podrobione nośniki, które oferują dużo gorsze parametry, niż wskazuje specyfikacja. Trudno sprawdzić komponenty wykorzystane do budowy dysków, ale na pewno nie jest to sprzęt wyprodukowany przez Samsunga.
Model 980 EVO został wyposażony w interfejs M.2 SATA - dysk ma oferować transfery sięgające 560/530 MB/s. W rzeczywistości transfery sekwencyjne są dużo niższe, bo dochodzą do zaledwie 35/0,8 MB/s. Mówimy o poziomie zbliżonym do starego pendrive'a.
Trochę lepiej wypada dysk 990 PRO z interfejsem M.2 PCIe. Według opisu na opakowaniu, dysk ma oferować transfery sięgające 3500 MB/s. W praktyce jest to zaledwie 2472 MB/s przy odczycie i 1056 MB/s przy zapisie.
Przenośne dyski SSD z zawyżoną pojemnością
Jeszcze ciekawiej wyglądają zewnętrzne dyski SSD, które mają oferować rekordową pojemność 64 TB lub 128 TB. Obecnie takie dyski są praktycznie niedostępne dla użytkowników konsumenckich, ale na chińskich portalach można znaleźć oferty sprzedaży tajemniczych modeli.
Próba zapisania dysku okazała się niepowodzeniem – w praktyce dyski oferują dużo mniejszą pojemność (a niektóre z nich w ogóle mają problem z poprawnym działaniem).
W praktyce mamy do czynienia z podrobionymi nośnikami. Chińskie firmy wykorzystują prosty adapter na kartę microSD, ale modyfikują parametry dysku, by był on rozpoznawany przez system jako dużo pojemniejszy nośnik.
Der8auer przestrzega przed tanimi dyskami SSD z chińskich sklepów, bo nieświadomy klient może łatwo paść ofiarą oszustwa i kupić produkt nieodpowiadający podanej specyfikacji.
Paweł Maziarz, dziennikarz dobreprogramy.pl