Colossatron to udane połączenie kilku popularnych gatunków mobilnych. Autorzy Fruit Ninja wiedzą jak stworzyć prosty, a zarazem grywalny mechanizm rozgrywki i Colossatron jest na to dobrym przykładem.
W grze wcielamy się w cybernetycznego robaka terroryzującego ziemię. Fabuła gry jak i cała jej otoczka przypominają wiadomości telewizyjne. Zarówno przed misjami jak i w trakcie słyszymy komentarze reporterów oraz oglądamy reportaże z naszych zniszczeń.
Poszczególne misje podzielono na kontynenty. Przed każdym z nich dokonujemy wstępnej konfiguracji naszego robaka. Zabawa polega na dopasowaniu odpowiednich segmentów, które będą tworzyły kolejne kręgi bestii. Gdy już rozpoczniemy misję, kolejne segmenty będą pojawiały się na planszy od ich dobrego rozłożenia zależy nasza moc. 3 segmenty tego samego koloru obok siebie, łączą się w jeden silniejszy. Dodatkowo automatycznie łączą się niektóre kolory, tworząc mieszanką obu ataków. Zrozumienie wszystkich zależności zajmuje trochę czasu, ale nie jest niczym skomplikowanym.
Początkowo nie mamy wpływu na ruchy naszego bohatera, dopiero z kolejnymi misjami otrzymujemy zdolności specjalne, które pozwalają nam określić konkretne miejsce bądź też obszar ataku. Bonusów oraz ulepszeń jest sporo. Ich cena nie jest mała. Ma nas to zachęcić do korzystania z mikropłatności. Niestety, w późniejszych etapach gry poziom trudność wręcz wymusza sięgnięcie po dodatkowe środki.
Oprawa audiowizualna idealnie pasuje do tej produkcji. Nie opiera się na zaawansowanym silniku, nie znajdziemy w niej zapierających dech efektów, po prostu dobrze spełnia swoją rolę i odpowiednio buduje klimat produkcji.