Czas surferów nadchodzi. Opera zapłaci 8 tys. euro za skakanie po stronach

Nie każdemu - trzeba się wykazać i udowodnić, że ma się to coś.

Praca marzeń?
Praca marzeń?
Adam Bednarek

22.10.2020 13:59

Nie myślałem, że w 2020 roku usłyszę jeszcze o "surfowaniu po internecie". Tymczasem z taką akcją startuje Opera, które chce znaleźć "surfera internetu". Nawet jeśli nazwa stanowiska jest mocno ironiczna, to i tak przeniosłem się do szalonych lat 90. i wyobrażeń rodem z filmu "Haker".

Sprawa jest jednak poważna, a stawka - wysoka. Zarobić można 8 tys. euro za dwa tygodnie pracy. Teoretycznie wydaje się, że "surfer internetu" to robota marzeń. Opera wymaga, aby zatrudniony po prostu przeglądał internet.

Niby Opera szuka zwykłego beta-testera, ale opis zapowiada prawdziwą przygodę. To ogłoszenia o pracę w sobie mają: zawsze chodzi o niezwykłe projekty i pracę w młodym, dynamicznym zespole.

Do obowiązków "surfera internetu" w trakcie dwutygodniowego okresu pracy będzie należało przeglądanie najbardziej odległych zakątków sieci oraz wykonywanie zadań powierzonych przez zespół mediów społecznościowych Opery oraz użytkowników przeglądarki.

Pewnie wielu pomyślało, że najlepiej nadaje się do tej roboty, ale doświadczenie w zarywaniu nocek przed ekranem nie wystarczy.

Należy przesłać krótki - trwający od 15 do 60 sekund - materiał wideo, w którym po angielsku opowie się o najbardziej "znaczącym momencie" związanym z przeglądaniem sieci. Może to być traumatyczne zdarzenie, może być radosne - ważne, aby zrobiło na jurorach wrażenie.

Internetowe "Mam talent" może przynieść nie tylko 36 tys. zł. Zespół mediów społecznościowych Opery obiecuje przyczynić się do sieciowej sławy "surfera". Powiedziałbym, że to raczej niemożliwe, ale przypomniało mi się, co wystarczy zrobić w telewizji, aby uznanym za celebrytę. Może więc i internet wyhoduje takie własne gwiazdki - od testera do milionera.

Programy

Zobacz więcej
Wybrane dla Ciebie
Komentarze (20)