DanceStar Party

16.11.2011 14:53, aktual.: 01.08.2013 01:46

Zalogowani mogą więcej

Możesz zapisać ten artykuł na później. Znajdziesz go potem na swoim koncie użytkownika

SingStara pokochały miliony i Sony wypuszczając DanceStar Party zapewne bardzo chciałoby choć po części powtórzyć sukces imprezowej serii, aby w przyszłości móc wydawać kolejne rozszerzenia pod przykrywką zupełnie nowych gier. Kontrolery ruchowe stają się coraz popularniejsze, więc teoretycznie przyśpiewywanie sobie do różnorakich wygibasów powinno stanowić niezłą atrakcję na domówkach, czy nawet przy wymachiwaniu Move samemu. Niestety, o ile drąc się gromko do mikrofonu przełamywaliśmy w jakiś magiczny sposób bariery międzyludzkie na prywatkach, tak tutaj twórcy wymagają chyba zbytniego jednak przyzwolenia na ogromną umowność…

Dostajemy oto 40 popularnych utworów muzycznych w formie teledysków, które lecą sobie w tle, a na pierwszym planie pan, pani, tudzież (przy szarpaniu ze znajomymi) więcej osób, prezentują układ choreograficzny, który powinniśmy w czasie rzeczywistym przed telewizorem powtarzać. Kamerka do PlayStation 3 wychwytuje położenie Move, gra rejestruje również wszelkie „potrząsanie” do taktu. Jak łatwo się domyślić, niezależnie od obranego poziomu trudności, pole do popisu dla leniuchów jest bardzo duże. Siedząc na kanapie i starając się mniej więcej dopasować ruch ręki do tego, co ktoś demonstruje, wpadnie nam pełen komplet punktów może nie za wszystkie „kroki”, lecz niemniej większość...

Obraz

Ale powiedzmy, że wchodzimy w „klimat” i dla siebie samych staramy się jak najdokładniej powtórzyć taneczną ekwilibrystykę. Szybko odnosi się wrażenie, iż nie mamy do czynienia ze zbyt profesjonalnymi układami. Prezentowane ruchy często nie łączą się płynnie, chociaż to w danej piosence jeden ciągły schemat, nagrany na raz. Osoby na ekranie nie są dokładne, zdarza im się zbyt długo czekać z następną figurą, czy przesadzać w wymachach, a przede wszystkim zamiast w imprezowiczów zabawiają się w aktorów. Słabych na dodatek. Poza nielicznymi wyjątkami brakuje „czadu”, nawet pomimo udanych kostiumów scenicznych - nie do końca wszystkie są jak na klipach wideo, acz na pewno należy docenić chęci. Co może zirytować (choć nie musi) to fakt, że tancerze podśpiewują sobie pod nosem. Dla nas tekst piosenki wyświetlany jest stale na ekranie.

[break/]Przy rozczarowującym trybie głównym, interesującą opcją jest możliwość przećwiczenia własnego układu, a następnie nagrania go dla innych, żeby się potem pomęczyli. Cieszą ponadto elementy społecznościowe DanceStar Party, w szczególności biblioteka filmików innych graczy. Wśród podrygujących babć, dziadków w dresach i ludzi w samych majtkach da się odnaleźć perełki w postaci drużyny atrakcyjnych dziewcząt raźno wojujących z Move w dłoniach, albo wyraźnie „wymiatających” na co dzień na parkietach dyskotek zabijaków rytmu. Nie ma obowiązku dzielenia się ze światem własnymi „dziełami”, lecz jeśli ktoś lubi to się da. Podglądacz i ekshibicjonista w każdym z nas poczują się usatysfakcjonowani.

Obraz

Od strony graficznej zaprezentowany minimalizm w jasnych barwach się sprawdza – efekty za bardzo nie odciągają uwagi od głównego gwoździa programu, czyli sekwencji tanecznych do powtórzenia. Gracz nagradzany jest w sposób punktowy, gwiazdkowy oraz słowny za poprawne wykonanie ruchu. Menu też zaprojektowano przejrzyście. Muzycznie każdy znajdzie coś dla siebie - jest Amerie, Usher, Rihanna, Ida Corr czy LMFAO, a z drugiej strony klasyki od Barry’ego White’a, Diany Ross, albo Eltona Johna, plus zawsze niezwykle energetyzujące The Power od SNAP! Jeżeli miałbym wskazać utwór, którego wybitnie mi zabrakło na liście, tak zapewne wielu przyzna mi rację, że YMCA niezapomnianych Village People robiłoby furorę na imprezach. Macarena to jednak nie to samo…

Obraz

DanceStar Party stanowi ostatecznie zaledwie namiastkę tego, co w lepszej oraz pełniejszej formie oferują inne produkty już na rynku - Sony jest w tej chwili z tyłu w temacie. Przy posiadaniu więcej niż jednego kontrolera Move można się pokusić o próbę zrobienia tanecznej prywatki przed PlayStation 3 dla znajomych, ale zapewne szybko przejdziecie na SingStara. Albo wsuniecie do czytnika konsoli film - multi bowiem nie daje aż takiej frajdy. Dorzucony jako bonus tryb „palenia” kalorii też nie spełnia swojej roli. Znając życie, kontynuacja tego produktu to niemniej zapewne wyłącznie kwestia czasu. Miejmy nadzieję, iż przy kolejnych odsłonach „Gwiazdy Disko” faktycznie poczujemy się niczym jedna z nich…

Programy

Zobacz więcej
Źródło artykułu:www.dobreprogramy.pl