Debian na rozdrożach: deweloperów skłócił wybór nowego demona inicjalizacji

Opensource'owa społeczność znalazła sobie nowy powód do skrajnejpolaryzacji. Tym razem poszło o przyszłość Debiana, jednej znajważniejszych linuksowych dystrybucji, którego deweloperzy stanęliw obliczu konieczności znalezienia następcy dla wysłużonego demonainicjalizacji SysV. Wbrew pozorom decyzja nie jest kwestią czystotechniczną – bardzo szybko stało się jasne, że kluczową rolęodegra tu polityka.W miniony piątek na łamach listy debian-devel Marco d'Itri, jedenz deweloperów Debiana, przedstawiłpropozycję zmiany stosowanego od początku istnienia tej dystrybucjidemona inicjalizacji sysvinit na coś nowego. Odziedziczony posystemie operacyjnym z lat osiemdziesiątych (UNIX System V) demon niespełnia wymogów współczesnego oprogramowania, a jego utrzymanie wkolejnych wydaniach Debiana staje się coraz trudniejsze. Przejście nanowocześniejsze rozwiązania nie tylko ułatwiłoby przygotowywaniepakietów GNOME czy ułatwiłoby życie administratorom korzystającymtakże np. z RHEL-a, ale też zapewniłoby wsparcie dla bardziejzłożonych środowisk z macierzami dyskowymi i umożliwiło znacznieszybsze uruchamianie systemu.[img=crossroads]Problem jednak w tym, że ze względu na znaczenie demonainicjalizacji dla całego systemu operacyjnego, nie można zaoferowaćtu użytkownikom wyboru, jak to jest np. ze środowiskami graficznymi(zastosowanie KDE czy GNOME nie zmienia pracy systemu). Alternatywdla sysvinit jest sporo, ale w praktyce dwie zyskały znaczenie:systemd (stosowany domyślnie w Fedorze, Archu, OpenSUSE, Magei iSabayonie) oraz Upstart (stosowany w Ubuntu i jego pochodnych, GoogleChrome OS oraz RHEL-u 6 i pochodnych). O genezie powstania obu tychprojektów, oraz kluczowych między nimi różnicach, można poczytaćtutaj– teraz dość tylko powiedzieć, że twórcy Debiana bardzo długotrzymali się opcji konserwatywnej, przede wszystkim ze względu naspecyfikę swojego systemu, będącego w końcu więcej, niż tylkolinuksowądystrybucją (Debian może działać też bez Linuksa, korzystając zjądra FreeBSD lub nawet GNU/Hurd).Konieczność wyboru pomiędzy dwoma w praktyce antagonistycznymiprojektami, których zwolennicy, delikatnie mówiąc, nie bardzo za sobąprzepadają, doprowadziła do dość ożywionej wymiany zdań, z którejwidać było, że jaka by decyzja nie była, to nie zadowoli onawszystkich. Oliwy do ognia dolał więc szybko Lennart Poettering,twórca systemd, który na łamach swojego profilu w Google+ wyjaśnił,jak szkodliwe jest korzystanie z technologii opracowanych przezCanonicala (mają one pozostawiać twórców innych dystrybucji sam nasam z ograniczonymi, przestarzałymi rozwiązaniami, których niktpoważny już nie rozwija).Poettering na pewno nie zdołał jednak przekonać do swoich racjidewelopera innej ważnej linuksowej dystrybucji – Gentoo.Patrick Lauer na łamach swojego bloga gentooexperimental.orgskrytykowałargumenty na rzecz systemd, określając je jako fałszywe lubwadliwe logicznie, a do tego wypomniał swojemu oponentowinieumiejętność podjęcia racjonalnej dyskusji i uciekanie się dodemagogicznych chwytów.Tymczasem na łamach samej listy debian-devel Paul Tagliamontezaproponował,by całą sprawę przekazać do komitetu technicznego Debiana(tech-ctte), który podejmie decyzję, czy przejść na Upstarta, czy nasystemd – jako że deweloperzy nie są w tej sprawie sięporozumieć. Wydawałoby się, że to najlepsze rozwiązanie, ale szybkopojawiły się głosy, że tech-ctte nie jest w tej sprawie bezstronny, awybór będzie ustawiony. Wśród siedmiu członków komitetu trzechpracowało lub pracuje dla Canonicala, a jeden z nich, Steve Langasek,znany jest z otwartej wrogości wobec systemd.Nie sposób obecnie przewidzieć, jak to się dla Debiana skończy.Jaka by decyzja nie została podjęta, jej efekty odczuć powinniśmy jużw Debianie 8 (Jessie), który zamrożony zostać powinien w listopadzie2014 roku. Biorąc pod uwagę to, że Debian jest jednym z najchętniejużywanych systemów na serwerach, konsekwencje tej decyzji dlaużytkowników systemu będą znacznie bardziej odczuwalne, niż tewszystkie spory o środowisko graficzne i serwer grafiki razem wzięte.Choć bowiem tak systemd jak i Upstart zawierają warstwękompatybilności dla standardowych skryptów LSB/init, to jednak wwielu wypadkach trzeba będzie ręcznie poprawiać istniejące skryptydla serwerowych usług, bez gwarancji, że to wszystko na Debianie 8będzie działało tak jak na Debianie 7.

Wybrane dla Ciebie
Komentarze (39)