Deweloperzy chwalą SteamOS i odwagę firmy Valve, ale pytają również, gdzie jest Half-Life 3
W zeszłym tygodniu firma Valve zatrzęsła nieco światem elektronicznej rozrywki za sprawą swoich ogłoszeń: planów wprowadzenia opartego na linuksie systemu SteamOS, komputerów z nim na pokładzie, a także niezwykle ciekawego kontrolera. Producenci gier optymistycznie patrzą w przyszłość, zauważając jednak równocześnie, że cały ten ekosystem będzie musiał się jeszcze upowszechnić, a do tego potrzeba m.in. hitów.
Gdyby oto zapowiedziano też Half-Life 3, umysły fanów rozpaliłyby się do czerwoności, tymczasem o mitycznym już niemal projekcie dalej się milczy, co zauważył chociażby szef Gearbox Software Randy Pitchford, wątpiąc już w jego nadejście. Tak jak kontynuacja hitu z 1998 roku zwyczajnie pozwoliła zaistnieć platformie Steam, tak część trzecia na bank przysporzyłaby Valve nabywców, jeśli miałaby korzystać z dopiero co zapowiedzianych rozwiązań. Na razie to dla Pitchforda tylko więc ciekawostka.
Potrzebę pokazania istotnych gier zauważyli niemniej również inni. Paradox Interactive podkreśla wagę liczebności użytkowników systemu, bo im ich więcej, tym większy będzie sens myślenia także o SteamOS. PC z serii Steam Machines muszą się jakoś dobrze sprzedawać, a niekoniecznie projekty niezależnych twórców, których Valve wspiera, będą magnesem przyciągającym nabywców. Scena tzw. Indie z kolei chwali otwartość rozwiązań firmy, dzięki czemu Nintendo, Sony i Microsoft ze swoimi konsolami będą się mogli schować... Stworzenie gry na PC i dotarcie z nią do wielkiego grona użytkowników Steam jest dużo łatwiejsze, niż bicie się z gigantami rynku, nawet jeśli w ostatnim czasie bardziej przychylnie patrzą oni na mniej komercyjne przedsięwzięcia. Pitchford wyraża jednak przy tym wszystkim też obawę, że Valve idąc w stronę sprzętu zapomina, iż to gry wychodziły firmie dotąd najlepiej. Dzielenie uwagi może niekorzystnie na to wpłynąć.