Dla dobra pasażerów. Koniec Mój Pociąg, najlepszej aplikacji kolejowej
Aplikacja Mój Pociąg, świetnie informująca pasażerów o rozkładach i opóźnieniach na kolei, od wczoraj nie działa. Do działania już nie wróci. PKP PLK dopiął swego i „dla dobra pasażerów” uśmiercił najlepszą w Polsce aplikację dla pasażerów kolei.
Aplikacja wciąż jest dostępna w Google Play, ale niestety nie pobiera rozkładów i wygląda na to, że już nigdy tego robić nie będzie. O tym, że to koniec, dowiedzieliśmy się z Facebooka, gdzie autor aplikacji, Adrian Łubik, napisał:
Z kolei do użytkowników aplikacji wysłana została informacja o treści:
PKP PLK, zarządzająca infrastrukturą i rozkładami, od miesięcy zwalczała aplikację Mój Pociąg. Rzecznik PLK Mirosław Siemieniec zapewniał, że spółce zależy na jak najszerszym udostępnianiu wiarygodnej informacji w sposób zgodny z obowiązującym prawem, ale Mój Pociąg korzystał z tych danych w sposób niezgodny z regulaminem Portalu Pasażera. Aplikacja rzekomo podszywa się pod przeglądarkę, przechwytuje zabezpieczenia i je łamie, mimo że zdaniem autora nie robi wiele więcej, niż Chrome czy Safari – po prostu dawała użytkownikom dostęp do danych z portalu.
Prawo może i jest po stronie spółki, ale jej działania nie noszą znamion rozsądnych. Korzystanie z rozkładów w aplikacji Mój Pociąg porównywane było do kradzieży książki z biblioteki albo włamania do domu, do tego zatrudnione są osoby odpowiedzialne za utrudnianie dostępu do rozkładów na stronie, możliwe że na etat, by tylko zwalczyć lubianą aplikację. Gdzie tu korzyść dla pasażera? Gdzie korzyść dla PKP PLK? Czy naprawdę trzeba było zgłaszać sprawę do prokuratury i nasyłać policję na programistę, który chciał tylko ułatwić życie pasażerom?
Na szczęście można inaczej. W takich krajach jak Belgia czy Niemcy, prawo zobowiązuje przewoźników do udostępniania rozkładów w sposób ułatwiający ich przetwarzanie w zewnętrznych aplikacjach. Nawet w Polsce wielu przewoźników prywatnych i samorządowych wręcz pomaga programistom aplikacji w korzystaniu z rozkładów i informacji o pozycji pojazdów. Przykładem świeci tu Wrocławski MPK, który wręcz zachęca do tworzenia aplikacji z rozkładami. PKP PLK jednak nie chce, by było nam wygodnie.