mRolnik - nowa aplikacja dla rolników. Ma działać niczym mObywatel
Rolnicy mają szansę na swojego własnego mObywatela. Minister rolnictwa, Robert Telus, poinformował o planach uruchomienia aplikacji mRolnik.
11.08.2023 | aktual.: 14.08.2023 08:55
Aplikacja mRolnik to na razie tylko pomysł, którym zaskoczył zachodniopomorskich rolników minister rolnictwa, Robert Telus. Prezentuje się on jednak ciekawie: mRolnik ma być wzorowany na mObywatelu i sprawnie służyć sprawom tej grupy zawodowej.
Zapowiedź aplikacji mRolnik
Informacja o projekcie aplikacji mRolnik pojawiła się przy okazji spotkania ministra rolnictwa i rozwoju wsi z zachodniopomorskimi rolnikami. Dotyczyło ono wielu spraw, ale jedną z najistotniejszych kwestii okazał się problem suszy i cyfryzacja. Minister, Robert Telus, otrzymał sporo pytań na temat aplikacji przy pomocy której należy zgłaszać szkody rolnicze.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Nie działała ona dobrze, a tegoroczna susza zmusiła rolników do korzystania z niej szczególnie intensywnie. Minister zapewnił, że błędy oprogramowania znanego już jako "aplikacja suszowa" zostały usunięte i można już z niego wygodnie korzystać. Przyznał też, że rolnicy mogą w przyszłości spodziewać się rozwiązania bardziej kompleksowego, a mianowicie aplikacji mRolnik.
.
Perspektywy aplikacja mRolnik
Na podstawie wypowiedzi ministra trudno jest określić jak bardzo zaawansowanym projektem jest aplikacja mRolnik. Nie sposób też wskazać jakie będzie miała funkcjonalności i dlaczego nie może ich uwzględniać istniejący już mObywatel.
Pomijając jednak te kontrowersyjne szczegóły sam pomysł tworzenia sprawnych rozwiązań informatycznych dla rolników ma dużo sensu. To tylko jedna grupa zawodowa, ale szczególnie traktowana przez urzędy. Rolników obowiązują inne podatki, system ubezpieczeń itd.. Tymczasem charakter ich pracy powoduje, że wizyta w urzędzie jest szczególnie uciążliwa.
Wszystko jednak sprowadza się do kwestii, o której wspomina prasa rolnicza. Obecny system obsługi rolników przez administrację państwową pozostawia wiele do życzenia, ale nowe rozwiązania nie są też przyjmowane z entuzjazmem. Najlepszym przykładem jest nieszczęsna "aplikacja suszowa", która spowodowała tylko zamieszanie. W ten sposób słuszny pomysł cyfryzacji rolnictwa staje się coraz większym problemem.
Katarzyna Rutkowska, dziennikarka dobreprogramy.pl