Do uśmiercenia SSD trzeba było aż 2 PB zapisów. HDD nie mają żadnych szans

W połowie 2013 roku rozpoczęto eksperyment, który miał pokazać, jak bardzo trwałe są nośniki SSD i czy da się powierzyć im istotne dane. W ostatnich dniach test został zakończony – na placu boju nie pozostał już żaden żywy zawodnik, wszystkie testowane dyski zostały uszkodzone i odmówiły współpracy. To co jednak pokazały swoją ofiarą jest bardzo ważne. Możemy śmiało inwestować w nośniki półprzewodnikowe, nie martwiąc się ich wytrzymałością.

Do uśmiercenia SSD trzeba było aż 2 PB zapisów. HDD nie mają żadnych szans
Redakcja

13.03.2015 | aktual.: 14.03.2015 17:32

Jak przyznają autorzy eksperymentu, to było morderstwo elektroniki, poprzedzone bardzo okrutnymi torturami, na dodatek cyklicznie dokumentowanymi w Internecie. Cały test został przygotowany tak, aby możliwie najlepiej oddać warunki rzeczywiste: na dyskach były wykonywane zapisy mające na celu zużywanie komórek NAND, systemy były uruchamiane ponownie, a od czasu do czasu wyłączane, aby sprawdzić, czy awaria nie nastąpi po utracie zasilania. W teście wzięło udział łącznie 6 dysków SSD, zarówno te zbudowane z droższych, ale trwalszych komórek MLC jak i tańsze w których zastosowano TLC. Wynik: żywotność wszystkich dysków znacznie przekroczyła spodziewane wartości i niestraszne im były setki terabajtów zapisów. Dwa z nich przekroczyły gigantyczną wartość 2 petabajtów, która w codziennym zastosowaniu jest nierealna do osiągnięcia.

Testy wykonano przy użyciu dysków: Corsair Neutron GTX 240 GB, Intel 335 Series 240 GB, dwa Kingstony HyperX 3K 240 GB, Samsung 840 Series 250 GB i Samsung 840 Pro 256 GB. Wszystkie z nich przeżyły deklaracje producentów, te mówią natomiast o około 40-80 TB w zależności od modelu. Pierwsze problemy zaczęły się w Samsungu 840 na kościach TLC po przekroczeniu bariery 200 TB – dysk był sprawny, ale niektóre sektory były już realokowane. Po kolejnych 100 TB niektóre dane stawały się niespójne – dysk padł jednak dopiero po 800 TB zapisów. To pokazuje, że nawet dyski wykorzystujące teoretycznie słabsze komórki TLC są na tyle wytrzymałe, że możemy je stosować przez wiele lat zupełnie nie przejmując się ich żywotnością – w tym czasie pracy odmówi wiele mechanicznych, wolnych HDD, które czas już wyrzucić, lub używać jako magazyny tylko do mniej istotnych, a obszernych danych.

Obraz

W przypadku Intela 335 i jednego z Kinstonów HyperX 3K sprawa wyglądała inaczej – oba odmówiły współpracy w okolicach 700 TB, ale te dyski informowały o problemach i przełączały się w tryb jedynie do odczytu, aby użytkownik nie stracił danych. Po 1,2 PB zapisów padł dysk Corsaira. W walce pozostał drugi Kingston i Samsung 840 Pro. Ten HyperX oparty o kontroler SandForce był testowany z danymi dobrze kompresującymi się, co powinno zapewnić mu dłuższą pracę bez awarii. Tak też się stało i śmierć nastąpiła dopiero po 2.1 PB zapisów. Rekordzistą okazał się dysk Samsunga – przeżył on aż 2,4 PB zapisów. Tak, aż 2400 TB zapisanych danych, czyli znacznie więcej, niż deklarują producenci tego typu nośników. Czy ktoś jeszcze ma obiekcje co do wytrzymałości SSD i wciąż pod tym względem wybiera HDD?

Oczywiście zaledwie sześć dysków to niewielka grupa i nie oznacza wcale, że tak samo dobrze zachowają się wszystkie dyski. Testy były jednak przygotowane bardzo dobrze, zbadano różne warianty i wnioski z nich płynące są oczywiste – wybór przeciętnego dysku oznacza, że jeżeli nie będą go trapić żadne problemy z firmware, to komórki NAND poradzą sobie z naszymi danymi. Oczywiście im większy dysk kupujemy, tym lepiej, bo posiadają one większe przestrzenie zapasowe do wymiany zużytej pamięci i mogą lepiej zarządzać równomiernym zapisem. Pozostałe zalety są nie do obalenia: bezgłośna praca, wydzielanie mniejszej ilości ciepła, a przede wszystkim niesamowita wydajność i niskie czasy dostępu, których nie są w stanie zaoferować nawet rozbudowane macierze zbudowane z dysków mechanicznych.

Programy

Zobacz więcej
Źródło artykułu:www.dobreprogramy.pl
Wybrane dla Ciebie
Komentarze (249)