Dune HD Lite 53D — lajtowy tylko z nazwy

Sprzętowe odtwarzacze multimedialne coraz śmielej poczynają sobie na rynku. Wybór producentów jest coraz większy, a i funkcjonalność urządzeń drastycznie wzrosła. Wśród stosunkowo młodych producentów tych urządzeń pojawiła się marka HDI Dune, której produkty dość szybko zdobyły sobie grono entuzjastów. Po bardzo ciekawym urządzeniu Dune HD Smart, które mieliśmy okazję testować niedawno, przyszła kolej na najmniejszy w ofercie Dune odtwarzacz multimedialny – Dune HD Lite 53D.

Dune HD Lite 53D — lajtowy tylko z nazwy
Krzysztof Fiedor

03.11.2011 17:56

Urządzenie z wyglądu przypomina spłaszczoną kostkę o podstawie kwadratu z bokiem o długości 14 cm. Standardowo jest wyposażone w stabilną stopkę, którą, jeśli nam nie odpowiada można w prosty sposób zdemontować. Obudowa została wykonana z wysokiej jakości plastiku i dwóch płytek ze szczotkowanego aluminium. Całość wygląda estetycznie i miło dla oka. Z powodzeniem odnajdzie się w stylowym lub nowoczesnym salonie obok sprzętu audio-wideo. Jakby komuś nie pasował czarny kolor obudowy odtwarzacza, producent przygotował też modele w kolorach białym, jasnozielonym, jasnoniebieskim oraz… różowym :)

Obraz

Po bokach obudowy znajdziemy wszystko co niezbędne aby połączyć nasz media player z TV. Na tylnym panelu, poza HDMI, jest złącze komponentowe i kompozytowe, cyfrowe audio S/PDIF oraz jeden (z ogółem dwóch) portów USB. Ten drugi znajduje się na przednim panelu. Na górnej ściance obudowy znajdziemy czytnik kart SD. Do komunikacji z komputerem lub Internetem zastosowano kartę sieciową Ethernet. Model, który do nas trafił został uzupełniony o wewnętrzną kartę WiFi. Co istotne w ofercie znajdziemy odmianę tego odtwarzacza bez karty, istnieje jednak możliwość dokupienia osobno karty na USB. W zestawie poza odtwarzaczem otrzymujemy pilota, kabel sieciowy oraz kabel AV. Niestety brak kabla HDMI. Jest to już niestety niechlubnym standardem wśród tanich odtwarzaczy.

Model Dune HD Lite 53D oparty został o budżetowy układ Sigma Designs 8653, który z powodzeniem radzi sobie praktycznie z każdym formatem. Podczas testów sprawdziliśmy materiały zakodowane w MOV, MP4, MKV (H.264/AVC), AVI (XviD) i WMV do rozdzielczości Full HD 1080p włącznie. Oczywiście na upartego można znaleźć takie, których to urządzenie nie odtworzy, choćby plik MOV z bitrate 55 Mb/s. Ważnym uszczupleniem funkcjonalności jest brak odczytu obrazów płyt ISO Blu-Ray. W dzisiejszych czasach jest to naprawdę poważne niedociągnięcie. Sam mam ulubioną kolekcję filmów zapisaną w ten sposób i odczytywaną bez problemu przez starsze urządzenie konkurencyjnej firmy. Warto też dodać, że testowane urządzenie nie obsługuje napisów w formacie TXT. Nie traktuję tego jako minus, gdyż wiadomo, że jest on popularny tylko w naszym kraju. Standardem są formaty SRT czy SUB, które z powodzeniem są odtwarzane i to z naszymi ogonkami. Jeśli chodzi o muzykę, urządzenie bez problemu odtworzy formaty MP3, MPA, M4A, WMA, APE, WAV, DTS, AC3, AAC i co bardzo istotne FLAC. Wśród tanich odtwarzaczy jest jeden z niewielu wyjątków, który to potrafi. Na niekorzyść przemawia brak jakiejkolwiek animacji podczas odtwarzania muzyki. Nie ma nic, ciemny ekran z tytułem i parametrami pliku. Aż się prosi o jakiś zestaw wizualizacji. Jeśli chodzi o zdjęcia, obsługiwane są wszystkie najpopularniejsze formaty tj. JPEG, PNG, BMP i GIF.

  • Slider item
  • Slider item
[1/2]

Sterowanie urządzeniem odbywa się za pomocą dołączonego pilota. Według mnie zabrakło możliwości podpięcia klawiatury, byłaby ona przydatna podczas wpisywania choćby hasła do sieci WiFi. Wpisywanie tekstu za pomocą pilota do najprzyjemniejszych nie należy, sam pilot jest za to świetnie wykonany. Gumowany plastik obudowy, niezbyt duża waga i miękkie fosforyzujące klawisze, to główne atuty manipulatora. Główne Menu urządzenia jest dość skromne, mamy dostęp do źródeł, TV (za pomocą zewnętrznego tunera DVB-T, który można dokupić), Ulubione, Aplikacje i Ustawienia. Wśród wymienionych najciekawiej prezentuje się menu Ustawienia. Tak rozbudowanych możliwości konfiguracji urządzenia nie widziałem do tej pory w żadnym urządzeniu. Mamy praktycznie wpływ na wszystko, od tapety po wielkość ikon czy też po ilość dostępnych aplikacji w zakładce Ulubione. Niestety jeśli chodzi o aplikacje to spotka nas na tym polu spore rozczarowanie. Choć urządzenie przygotowane jest do pobierania treści z Internetu, producent udostępnił tylko radio, oraz dwa serwisy wideo i to nie wiedzieć czemu rosyjskie (russia.ru i kartina.TV). Zabrakło popularnego YouTuba, Picassy i wielu innych, które znajdziemy u konkurencji.

Niewątpliwym plusem przy obcowaniu z menu jest możliwość przeprowadzenia prostych operacji na plikach. Do dyspozycji mamy funkcje kopiuj, przenieś, usuń, zmień nazwę, sortuj itp. Naprawdę przydatne funkcje, które w większości dotychczas były dostępne dopiero po podłączeniu odtwarzacza do komputera. Oczywiście na rzeczy idealnych, choć menu jest rozbudowane i ma wiele opcji, razi dosłownie w oczy nie do końca przeprowadzona lokalizacja. Dosłownie roi się od angielskich nazw przeplatanych polskim tłumaczeniem. Wygląda na to, że mamy do czynienia z niedokończonym produktem. Na koniec jeszcze jeden nie miły akcent, po zakończeniu zabawy z HDI Dune HD Lite 53D chciałem przywrócić ustawienia fabryczne. Operacja przebiegała bez problemu do pierwszego uruchomianie urządzenia. Okazało się, że w dziwny sposób urządzenie traci kontakt z ekranem i nie mamy dostępu do menu. Rozwiązaniem było wciśnięcie odpowiedniej kombinacji na pilocie, o której możemy się dowiedzieć tylko od przedstawiciela HDI Dune na Polskę.

  • Slider item
  • Slider item
[1/2]

Podsumowując zabawę z produktem HDI Dune mam mieszane odczucia. Z jednej strony widać dbałość o jakość w postaci naprawdę dobrze wykonanej obudowy i ilości złącz, z drugiej, razi niedopracowana lokalizacja oraz problemy z przywróceniem ustawień fabrycznych. Jak na odtwarzacz multimedialny poradził sobie dość dobrze z flikami wideo i audio, zabrakło mu jednak usług związanych z dostępem do Internetu. Dużym plusem urządzenia jest możliwość rozbudowy o moduł DVB-T, jeśli nie mamy wbudowanej karty WiFi, można również ją dokupić i co najważniejsze możemy też dołożyć dysk twardy do środka, co w połączeniu z tunerem TV da nam możliwość nagrywania ulubionych audycji. Na koniec zostawiam informację o cenie, która wydaje się być nieco wygórowana, przygotować się trzeba na wydatek około 550 zł.

Programy

Zobacz więcej
Źródło artykułu:www.dobreprogramy.pl
Wybrane dla Ciebie
Komentarze (3)