Duże zmiany w Nokii — przygotowania do kontrataku?

Ostatnia doba obfitowała w najróżniejsze wieści o Nokii. O zapowiedzi tanich smartfonów z Windows Phone już pisaliśmy, czas na kolejne doniesienia — niekoniecznie już tak pozytywne.

15.06.2012 | aktual.: 15.06.2012 17:07

Przede wszystkim ogłoszono kolejne redukcje zatrudnienia — pracę w Nokii straci aż 10 tys. osób. Nawet dla tak dużej firmy jak Nokia to potężna liczba — dla zobrazowania skali zjawiska wystarczy nadmienić, że w Finlandii zwolnionych zostanie aż 3,7 tys. z 9,1 tys. pracowników, czyli ponad 40% załogi! Szczęście w nieszczęściu w tym, że wielu z nich prawdopodobnie nie będzie długo szukać nowych posad. Błyskawicznie zareagowało chociażby Cisco oferując pracę dla eks-pracowników Nokii.

Nie obyło się jednak bez innych „ofiar”. Zamknięte zostaną centra dewelopersko-rozwojowe w Ulm (Niemcy) i Oulu (Finlandia) w których rozwijane było Meltemi — bazujący na Linuksie system dla tzw. feature phone'ów (tanich namiastek smartfonów), o którym spekulowano, że miał zastąpić oprogramowanie serii S40 i Symbiana na najprostszych smartfonach Nokii. Meltemi miało być też poniekąd kontynuacją zbierającego entuzjastyczne recenzje MeeGo Harmattan wykorzystywanego w Nokii N9. Tak się jednak nie stanie — wczoraj rano zostały zamknięte wewnętrzne serwery z narzędziami deweloperskimi i stronami wiki, co oznacza, że projekt został definitywnie pogrzebany.

Jednocześnie Nokia poinformowała o sprzedaży ekskluzywnej marki Vertu, na którą szukano nabywcy już od dłuższego czasu. Ostatecznie Vertu zostało praktycznie w całości (w posiadaniu Finów pozostanie 10% akcji) kupione przez skandynawską grupę inwestycyjną EQT za 200 mln euro. Środki te z pewnością przydadzą się Nokii, która cały czas jest na minusie i w błyskawicznym tempie konsumuje swoje rezerwy finansowe. Strata zaś mało bolesna, bo w dobie takich hitów jak iPhone 4/4S, czy Galaxy SII/III coraz trudniej przekonać klientów świecidełkami — nawet tych najbardziej zamożnych. Z drugiej strony, Nokia również kupuje — właśnie przejęła technologie, prawa i część programistów szwedzkiej spółki Scalado z którą współpracowała przez ostatnie 10 lat. To wysoce wyspecjalizowana firma zajmująca się obróbką obrazu, rozwijająca m.in. technologie umożliwiające retusz zdjęć (np. usuwanie postaci z kadru).

Jak nietrudno się domyślić, zbiegnięcie się w tak krótkim czasie tych wszystkich wydarzeń jest nieprzypadkowe. Wczoraj zarząd Nokii miał spotkanie z inwestorami podczas którego zapowiedziano zaostrzenie dotychczasowej strategii, co ma właśnie wyraz w powyższych zmianach. Poinformowano też o powołaniu nowych osób na kluczowe stanowiska (m.in. trzech wiceprezesów oraz prezesa wykonawczego ds. sprzedaży i marketingu), a także o planowanej restrukturyzacji która ma co prawda kosztować 1 mld euro, ale docelowo przynieść oszczędności na poziomie 1,6 mld pod koniec 2013 r. Nie przekonało to inwestorów — tuż po spotkaniu akcje fińskiego producenta spadły do poziomu 2,61 dolara.

Wydaje się jednak, że mimo wszystko „w tym szaleństwie jest metoda”. Najnowsze decyzje Nokii, choć drastyczne, zaczynają w końcu przypominać przemyślane przegrupowanie wojsk przed ostateczną bitwą, a nie miotanie się szaleńca w celi szpitala dla obłąkanych. Przez ostatnie 3 lata obserwowaliśmy bowiem totalny chaos decyzyjny i informacyjny: brak zdecydowanej odpowiedzi na smartfonowy (iPhone'owy) boom; notoryczne uśmiercanie i reanimowanie Symbiana; rozwijanie, a następnie wycofywanie się z takich projektów jak Maemo i MeeGo, a także cały szereg innych niezrozumiałych decyzji....

Pod sterami Stephena Elopa Nokia wytyczyła sobie bezwzględny kierunek na Windows Phone. Życie pokazało, że pokładane w nim nadzieje okazały się płonne. Systemowi nadal wiele brakuje do doskonałości. Mimo gigantycznych nakładów na promocję i zaklinania rzeczywistości, Lumie nie sprzedają się jak ciepłe bułeczki — przez ostatnie dwa kwartały sprzedano więcej „pozbawionej przyszłości” Nokii N9 niż obu Lumii 800 i 710 razem wziętych (4 mln vs 3 mln sztuk). W efekcie firma zamiast zdobywać rynek, traci go w zastraszającym tempie. Sprawy zaszły jednak za daleko. W chwili obecnej Nokia chyba naprawdę nie ma już wyjścia — jeśli chce się podnieść i wrócić do dawnej świetności musi odciąć zbędny balast i postawić wszystko na jedną kartę jaką jest nadchodzący Windows Phone 8. Takie są brutalne realia.

Pozostają rozważania, czy musiało do tego dojść i czy doszłoby gdyby Nokia miała inną wizję, innego prezesa...

Programy

Zobacz więcej
Źródło artykułu:www.dobreprogramy.pl
Wybrane dla Ciebie
Komentarze (132)