Edward Snowden: bohater czy zdrajca? Ameryka jest podzielona

W ten weekend w Stanach Zjednoczonych premierę miał politycznythriller pod jakże wymownym tytułem: „Snowden”. Film wreżyserii samego Olivera Stone’a wzbudził spore poruszenie,zarówno wśród krytyków, jak i szerszej opinii publicznej. Taopowieść może bowiem przejść do zbiorowej świadomości jakohistoria prawdziwego Edwarda Snowdena. Tymczasem ten filmowy Snowden,czempion ludzkości i bojownik o prawa obywatelskie może mieć małowspólnego z tym realnym, dziś żyjącym gdzieś w Moskwie podochroną rosyjskiej bezpieki. Przynajmniej do tego właśnie chcąprzekonać nas władze USA.

Edward Snowden: bohater czy zdrajca? Ameryka jest podzielona

18.09.2016 21:54

Stała Komisja Kongresu USA ds. Wywiadu opublikowała36-stronicowy raport, będący podsumowaniem trwającego ponad dwalata śledztwa, dotyczącego wycieku tajnych dokumentów NarodowejAgencji Bezpieczeństwa w czerwcu 2013 roku. Do publicznej wiadomościtrafił jedynie skrótowy, kilkustronicowy wyciąg,ponieważ ujawnienie całości uznano za zagrażające bezpieczeństwunarodowemu – są tam szczegóły prowadzonych przez USA operacjiwywiadowczych.

Snowden | Official Trailer [HD] | Open Road Films

Wyniki śledztwa są dla Snowdena miażdżące. Ma on być zwykłymzdrajcą, kłamcą i niezadowolonym pracownikiem, a nie szlachetnymdemaskatorem, sygnalistą ujawniającym nadużycia amerykańskiegowywiadu. Świadczyć o tym ma pięć rzeczy:

Po pierwsze, wykradzione przez Snowdena dokumenty rzekomo niemiały nic wspólnego z ochroną prywatności obywateli, miały za towielkie znaczenie dla prowadzonych przez Departament Obrony programówwojskowych i wywiadowczych. Wśród nich znalazły się informacjedotyczące cyberwojennego potencjału USA i dane o działających zagranicą amerykańskich agentach.

Po drugie, z perspektywy amerykańskiego prawa, publiczneujawnienie tajnych informacji nie czyni człowieka demaskatorem. Byzasłużyć na ten tytuł i na opiekę prawną, Snowden winienzgłosić się do organów ścigania, uprawnionych urzędów istruktur władzy, włącznie z Kongresem. Tymczasem były pracownikNSA nigdy nie próbował swoich wątpliwości co do legalnościinwigilacji Internetu przekazać odpowiednim (z perspektywyśledczych) ludziom.

Po trzecie, Snowdena w najlepszym wypadku można uznać zarozczarowanego pracownika, który nie mógł poradzić sobie zesłużbową hierarchią, wszczynał awantury i nie chciał siępodporządkować wytycznym przełożonych. Dwa tygodnie przed tym,zanim rozpoczął masowe wykradanie z sieci NSA tajnych dokumentów,miejsce miał nieprzyjemny incydent w pracy, po którym Snowdenotrzymał surową reprymendę, m.in. za naruszanie łańcuchadowodzenia.

Po czwarte, Edward Snowden lubił zmyślać, przesadzać, a nawetotwarcie kłamać. Jego teczki w NSA ujawniają regularne, celowenaciąganie faktów i koloryzowanie rzeczywistości. Przykładowotwierdzić on miał, że złamał w wojsku nogi, podczas gdy wrzeczywistości dolegał mu raptem zespół bólu piszczeli. Udawałteż, że był starszym rangą doradcą CIA, podczas gdy wrzeczywistości był zwykłym technikiem. Kłamać miał na tematswojego wykształcenia, sfałszował swoje CV, wykradł odpowiedzi dotestu kompetencyjnego.

Po piąte i ostatnie, śledczy komisji Kongresu zajęli się samymNSA. Twierdzą, że organizacja ta wciąż nie zrobiła wszystkiegoco trzeba, by zminimalizować prawdopodobieństwo pojawienia sięnowego Snowdena.

Cóż, po takim raporcie pewnie trudniej będzie przekonaćAmerykanów do tego, by podpisali internetową petycjęo prezydenckie ułaskawienie Edwarda Snowdena. Uruchomiła ją kilkadni temu Amerykańska Unia Swobód Obywatelskich, przekonując, żeten młody człowiek, który ujawnił masowy, powstały bezdemokratycznej kontroli system inwigilacji, powinien być bohaterem,a jest traktowany jako zdrajca. Jeśli trafi przed amerykański sąd,może zostać skazany nawet na 30 lat więzienia.

Programy

Zobacz więcej
Wybrane dla Ciebie
Komentarze (64)