EMUI 5.1 w Huawei P10: nakładka znów lepsza niż czysty Android
W tym roku jednym ze smartfonów starających się o tytuł tego najlepszego jest Huawei P10. Kojarzony on jest przede wszystkim z reklamami z Robertem Lewandowskim, w których producent chwali się zastosowaną kamerą. Jednakże w tym wpisie zajmiemy się Androidem i nakładką EMUI w jej najnowszej odsłonie oznaczonej numerkiem 5.1. Czemu właśnie nakładką Huaweia? Odpowiedź jest prosta, bowiem tak samo jak LG G6, Huawei P10 również pokazuje, że kult czystego Androida należy do przeszłości.
EMUI jest jedną z tych nakładek, które więcej wnoszą, niż psują, a zmiany, które wprowadził producent, zapewniają większą funkcjonalność i dzięki nim jesteśmy w stanie wykorzystać cały potencjał urządzenia. Huawei nie wprowadza dużych zmian względem czystego Androida, ale mniejsze lub większe usprawnienia wybranych elementów sprawiają, że z oprogramowania korzysta się wygodniej. Ponadto dostajemy opcje pozwalające wygodnie i szybko zarządzać aplikacjami w tle, wydłużać pracę na jednym ładowaniu, a dzięki wbudowanym zabezpieczeniom nie tylko ochronimy nasze prywatne dane, ale także otrzymamy lepszą ochronę przed szkodliwym oprogramowaniem.
Zacznijmy od wyglądu, bowiem to często on decyduje o opinii użytkowników. Niektórzy odczucia wizualne stawiają wyżej niż komfort czy możliwości danego oprogramowania. Nie będę opisywał wszystkich moich spostrzeżeń dotyczących wzornictwa stosowanego przez Huawei, wygląd to sprawa czysto subiektywna. Muszę jednak dodać, że nie spotkałem się z opiniami, że EMUI jest brzydki, wręcz przeciwnie, większość osób jest zdania, że to jedna z ładniejszych nakładek.
Jeśli komuś domyślny wygląd ikonek systemowych i schemat kolorów nie odpowiada, ponieważ przykładowo jest zbyt cukierkowy, może zawsze sięgnąć po motywy. Zmieniają one wygląd wymienionych elementów, często dość zauważalnie. Producent oddaje nam kilka przygotowanych motywów, a dla tych szukających czegoś więcej, przygotowany został sklep z kolejnymi motywami. Wybieramy interesujący nas motyw (jest ich całkiem sporo), pobieramy i ustawiamy jako ten główny.
Kiedyś producenci starali się narzucić swoją wizję stylu ekranu głównego. Większość stawiała na klasyczny wygląd ze wszystkimi aplikacjami w szufladzie, tak jak miało to miejsce w czystym Androidzie. Inni, jak np. Xiaomi, na wzór iOS-a, umieszczali wszystko na ekranach głównych, całkowicie rezygnując z menu z listą zainstalowanych aplikacji. Jednakże teraz coraz częściej dostajemy możliwość wyboru – klasyczny styl z szufladką lub wszystko na ekranach głównych. Takie rozwiązanie dostajemy w LG G6, a także w Huawei P10 i wszystkich smartfonach Huawei z nakładką EMUI 5.1.
Co bardzo cieszy, kończą się czasy, gdy nakładka producenta oznaczała większą ociężałość i masę zbędnego softu. Owszem, znacznie większa szybkość działania niekoniecznie jest skutkiem optymalizacji, lecz także zastosowania wydajniejszych podzespołów, jednak nie bez znaczenia pozostaje zrezygnowanie z uszczęśliwiania użytkownika na siłę i co najwyżej dodawanie tylko kilku aplikacji firm trzecich. W Huawei P10 znalazłem tylko cztery dodatkowe preinstalowane aplikacje, które jednym prostym ruchem odinstalujemy
Wśród aplikacji Huaweia, którym warto poświęcić chwilę, warto wymienić HiCare. Dzięki tej prostej aplikacji w założeniach dostajemy wygodny dostęp do usług związanych z serwisem, linki do forów i możliwość zdobycia karty klubowej Huawei uprawniającej do korzystania z dodatkowych usług.
Dla aktywnych fizycznie i tych, którzy nie słyszeli o Endomondo, lub po prostu wolą korzystać z aplikacji już zainstalowanych na smartfonie, przygotowana została aplikacja Huawei Zdrowie. Po wprowadzeniu danych dotyczących roku urodzenia, wzrostu, wagi i zalogowaniu się za pomocą ID Huawei, zyskujemy dostęp do funkcji związanych z mierzeniem aktywności fizycznych. Aplikacja liczy kroki, jest w stanie zebrać dane dotyczące biegu, a także stworzyć plany szkoleń, co sprowadza się tylko do wyznaczania celów, jakie chcemy osiągnąć podczas biegania. [img=ss11][join][img=ss12]Huawei Zdrowie jest uboższą wersją wszystkich tych aplikacji fitness, ale darmową, całkiem wygodną i możliwe, że dla wielu osób w zupełności wystarczającą. Z drugiej strony, Endomondo także by im wystarczył i mogliby z niego korzystać na wszystkich smartfonach.
Najważniejszą i najbardziej przydatną aplikacją jest Menedżer telefonu. Pozwala ona na szybką optymalizację urządzenia, usuwając zbędne dane z pamięci operacyjnej i zbędne pliki z pamięci urządzenia. Znajdziemy tutaj ustawienia dotyczące akumulatora – dwa tryby oszczędzenia energii, listę aplikacji energochłonnych i oszczędzanie energii poprzez zmniejszenie rozdzielczości.
Aplikacja oferuje również wbudowany skaner antywirusowy dostarczony przez Avasta, w tym skanowanie z wykorzystaniem chmury, oczywiście o ile mamy dostęp do Internetu.
Menedżer telefonu to również dostęp do listy blokad, w której ustali blokowane numery. Otrzymujemy także listę uprawnień poszczególnych aplikacji oraz funkcję Czyszczenie ekranu blokady, czyli możliwość wyboru aplikacji, których procesy mają być kończone po zablokowaniu smartfona. Ta ostatnia funkcja oferuje odczuwalne wpłynięcie na czas pracy urządzenia.
Po przejściu do ustawień, otrzymujemy spersonalizowane sugestie. Jeśli jeszcze nie dodaliśmy konta e-mail, to zostaniemy poproszeni o jego skonfigurowanie, a jeśli jeszcze nie odkryliśmy jakieś nietypowej funkcji, to prawdopodobnie zostanie ona zasugerowana. Sugestie nie są natarczywe, Huawei nie chce na siłę zachęcić nas do korzystania z danej opcji, informuje tylko, że jest coś, czym powinniśmy się zainteresować.
To właśnie dzięki tym sugestiom szybko odkryłem opcję wykrywania kontaktu z ciałem. Dzięki niej smartfon sam się nie zablokuje, dopóki będziemy go trzymać lub mieć przy sobie. Automatyczna blokada następuje dopiero po odłożeniu urządzenia i gdy nie wykryje ono kontaktu z ciałem.
Wcześniej wspomniałem o możliwości wyboru stylu ekranu głównego. W ustawieniach mamy jeszcze dostęp do ustalenia kolejności wirtualnych przycisków systemowych – możemy zamienić położenie przycisku wstecz z tym dającym dostęp do ostatnio uruchomionych aplikacji. Ponadto możemy całkowicie zrezygnować z ich wyświetlania i postawić na gesty wykonywane na czułym na dotyk czytniku linii papilarnych.
Wśród zabezpieczeń oferowanych przez Huaweia P10 znajdziemy podstawowy zestaw – wzór, PIN, hasło i czytnik linii papilarnych. Nie musi to być wadą. Zwłaszcza że ostatnio słyszeliśmy o niedopracowanych biometrycznych zabezpieczeniach, takich jak skaner tęczówki oka czy funkcja rozpoznawania twarzy.
Odciskiem palca nie tylko odblokujemy smartfon, ale może on również posłużyć jako hasło dające dostęp do wybranych przez użytkownika aplikacji lub do sejfu, czyli zaszyfrowanych zdjęć, dźwięków, filmów i innych plików.
Nakładka EMUI posiada jeszcze kilka mniej lub bardziej przydatnych funkcji, których w czystym Androidzie nie ma lub jeśli są, to w uboższych wersjach. Co wyraźnie widać, Huawei stawia przede wszystkim na uczynienie nakładki funkcjonalną, nie stara się na siłę uszczęśliwić użytkownika. Nie licząc czterech aplikacji, które łatwo jest usunąć, dostajemy tylko aplikacje producenta, mające zapewnić funkcje przydatne w codziennym użytkowaniu. Huawei stara się również zapewnić opcje, które pozytywnie wpłyną na pracę smartfonu oraz zapewnią ochronę przed szkodliwym oprogramowaniem, jak i ochronią prywatne dane użytkownika. Jeśli takie podejście do nakładek zaoferują wszyscy producenci, to faktycznie kult czystego Androida będzie należał do przeszłości.