Fałszywe sterowniki Nvidii w Google. Tak można zainfekować komputer
Oszuści wykorzystują Google'a, by nakierować nieświadomych użytkowników na spreparowane wersje oprogramowania. Jednym ze świeższych przykładów jest fałszywa reklama, która prowadzi do strony pobierania sterowników Nvidii - ale ta tylko udaje autentyczną.
15.02.2023 | aktual.: 16.02.2023 08:25
Użytkownik może w ten sposób zainfekować komputer. Chodzi o popularny ostatnio problem sponsorowanych wyników wyszukiwania w Google, które pojawiają się na szczycie listy, jeśli użytkownik nie korzysta z żadnego rodzaju blokera tego typu treści. Chociaż teraz mowa o spreparowanej witrynie Nvidii i sterownikach do kart graficznych, wcześniej opisywaliśmy już także m.in. przypadek sfałszowanej strony Blendera.
O fałszywych stronach i sterownikach Nvidii ostrzegł na Twitterze zespół abuse.ch. Jak podaje, w sieci można trafić na dwie odmiany podobnego oszustwa. W przypadku pierwszego chodzi o rozprzestrzenianie oprogramowania Aurora Stealer, zaś drugie kończy się instalacją malware'u Rusty Stealer. Obydwie wersje oprogramowania wpadają do wspólnej grupy tzw. infostealerów - malware'u wykorzystywanego do kradzieży informacji z komputera ofiary.
Witryna, o której mowa to strona driver-nvidia[.]site, która na pierwszy rzut oka wygląda tak, jak autentyczna strona internetowa Nvidii. Użytkownik, który nie poświęci dostatecznie dużo czasu, by zauważyć m.in. nietypową domenę i momentami nienaturalny układ strony, może odruchowo zdecydować się na pobranie sterowników. W ten sposób zainfekuje komputer szkodliwym oprogramowaniem.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
W obliczu trwających kampanii fałszywych reklam w Google, zalecamy więc szczególną ostrożność przy wybieraniu wyników wyszukiwania. Warto także pamiętać, że do aktualizacji sterowników kart Nvidia można wykorzystać oficjalne narzędzie GeForce Experience, bez konieczności ręcznego pobierania sterowników graficznych ze strony producenta, co z założenia eliminuje ryzyko trafienia na fałszywą stronę - przynajmniej w tym konkretnym przypadku.
Oskar Ziomek, redaktor prowadzący dobreprogramy.pl